Reklama

2022-06-26 16:45:09

Reklama

Nowy Targ

WiedźMak, czyli chrupiące pyszności w praktyce uważności

Reklama

- Te przepisy, które wykorzystuję, to jakbym lek robiła. Stąd wymyśliłam, że każde moje danie jest "na coś". Na wspólnotę, obfitość, odwagę. Zamawianie u mnie brzmi jak mantra - przekonuje.

Próżno szukać szyldu i wielkiej reklamy. Zamiast tego wchodzimy do niewielkiego domu w Nowym Targu przy Waksmundzkiej. Z podwórza, gdzie na trampolinie suszą się naręcza pokrzyw, dostajemy się do najzwyklejszej kuchni. Królestwo WiedźMaka. Królestwo Ani. Tu na sporym blacie powstają niezwykłe mieszanki. Wystarczy zamówienie, by w pracy schrupać Budda Bowl, Smakowy Obłęd czy Więcej niż Myślisz. Bo śniadania w pudełku przygotowane przez Anię to cała filozofia.

- Chcę przez łączenie smaków ze skojarzeniami doprowadzić do momentu zaskoczenia, zatrzymania myśli - tłumaczy. - Bo jak człowiek jest zaskoczony smakiem, którego nie może odkryć, to jego umysł jakby się zawieszał. I ten moment to sekunda medytacji. Kiedy umysł się odcina, a zaczynamy być tu i teraz. Przez ten szok umysłowy próbujemy odkryć, cóż to takiego. Cała nasza uwaga skupia się na tej zagadce. O co chodzi. Jaki smaczek? Zioła? 

Dlatego też na pudełkach z posiłkami jest instrukcja, w jaki sposób ma się to spożywać. Zauważyła, że większość ludzi od razu zaczyna mieszać odruchowo wszystkie składniki widelcem.

- A ja mówię - ależ mnie zraniłeś! To cios w samo serce! Ja ci przygotowuję danie, które jest przygodą. Każda łyżka to nowe danie, które możesz skompletować sobie sam, dobierając odpowiednie składniki. Kroję grubo, bo zęby mają pracować, nie możemy czegoś połykać, nawet jeśli to zupa kremowa. Do tego wszystkie chrupy, dotknięcia, angażowanie wszystkich zmysłów w czasie jedzenia. To praktyka uważności. 

Jak zauważa - wegetariańskie dania przygotowują głównie restauracje, i są to często posiłki drogie. Anna chce pokazać, że wegetariańskie bistro może być tanie i smaczne, dlatego takie nawiązanie z przedrostkiem "mak".

Jej historia to przemieszczanie

Pomysł powstał trzy lata temu, gdy na Netflixie oglądała Wiedźmina. Wtedy pracowała jeszcze jako projektantka odzieży w Grudziądzu. Ale urodziła się w Białorusi. W Brześciu mieszkała do 27. urodzin. Po siedmiu latach małżeństwa rozstała się z mężem. Potem przez trzy lata była włóczykijem. I zaszyła się w górach Ukrainy. Prowadziła zajęcia jogi. Miała do dyspozycji las, jagody i wszelkie naturalne dobra. 

- Dali mi możliwość tam być. Na zakupy trzeba było iść dziesięć kilometrów w dół. To był taki hotel dla ludzi dążących do samorozwoju. Ucieczka w góry. Stamtąd wyruszyłam do Polski w poczuciu finansowego bezpieczeństwa, w takim sensie, że wiem, że w ogóle mało potrzebuję. Bo jak wyjechałam do Ukrainy, to miałam ze sobą 500 euro - wspomina Ania.

Jak twierdzi, od dzieciństwa jest aktywna. Jej obecny partner śmieje się, że ma życiowe ADHD. Nie przestaje łapać możliwości i wymyślać, co z nimi można zrobić. Jeszcze gdy była projektantką w Białorusi, czuła, że jej ciału coraz bardziej brak fizycznej aktywności. Chodziła na aerobik. Zaczęła się zastanawiać, czy całe życie będzie zależeć od chodzenia na fitness? Trafiła przypadkowo na zajęcia jogi. Spróbowała. Po miesiącu zdecydowała, że będzie brnąć w to dalej. Szybko zaczęła sama zastępować nauczycieli  w prowadzeniu zajęć. 

A joga łączy się z kulinariami, bo dieta wpływa na sposób, w jaki postrzegamy świat. Spróbowała nie jeść mięsa. Dziś przekonuje, że mięso już jej nie smakuje, a organizm wręcz przestał je tolerować.

- Jestem smakoszem, nie wyobrażam sobie diety, która zabrania mi czegokolwiek jeść. Raczej jestem gotowa na to, na co mam smak. Cały czas badam, jak moje ciało odczuwa, jeżeli to zjem, kiedy zjem i co zjem. Wiem, że jak na wieczór za dużo się zje, to bardzo ciężko wstać o poranku. A ja lubię poranki - podkreśla.

Jeśli chce się to się bierze, a jak nie, to szuka się wymówki

Ale skąd się wzięła w Grudziądzu po latach w górach Ukrainy? Mówi, że podczas jednej z wycieczek bardzo spodobał jej się... Toruń. Gdy z drugim mężem - Ukraińcem Alikiem, postanowiła znów odmienić życie o 180 stopni  i wyjechać do Polski, szukali dla niego pracy w okolicy. Ktoś w biurze pośrednictwa powiedział, że Grudziądz jest niedaleko. Nie wahali się długo. 

On dostał pracę w zakładzie obuwniczym, a ona została projektantką odzieży w miejscowych zakładach produkcji odzieży roboczej. Projektowała, sama szyła to, co wymyśliła.

- Szef, widząc, że mnie nosi, zaproponował mi, bym po pracy prowadziła jogę dla chętnych pracowników. Jeździłam na targi, miałam dużo swobody, ale i tak wydawało mi się, że jestem ograniczona. Przyszedł covid, to uczucie się nasiliło - wspomina.

Obserwowała, co pracownicy jedzą. Pytała, czemu zawsze przynoszą ze sobą tylko kanapki i chleb. Tego smacznego pomiędzy kromkami jest znacznie mniej. Oni z ciekawością przyglądali się daniom, które sobie przynosiła w pudełku. Jakieś ciepłe sałaty z lekką przekąską, odrobiną czegoś słodkiego. Bo posiłek powinien dawać nie tylko siłę, ale i zadowolenie, przyjemność. 

- A przyjemność składa się z tego, że  coś ma pięknie wyglądać, pachnieć, smakować. Do tego przychodzą skojarzenia aromatów. Bo umysł zastanawia się: a co to jest? Gdy nie rozpoznasz składników, to mózg pracuje. I to wszystko składa się na jeden koszyk. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że z tych obserwacji kiedyś wyjdzie Wiedźmak - opowiada.

Choć współpracowniczki z ciekawością przyglądały się, co Anna je, to jednak odmawiały, gdy je częstowała. Wolały pozostać przy swoich kanapkach. 

W końcu poczuła, że przyszedł czas na zmianę. W Białorusi zmieniała pracę co rok, szukając czegoś nowego. W Grudziądzu zatęskniła za górami. Akurat wróciła z targów w Düsseldorfie. Po tym, jak o 4 nad ranem wróciła do domu, poszła na rano do pracy. Tam totalnie zmęczona, gdzieś na Facebooku zobaczyła zdjęcie gór. Wrzucił je Darek Sochacki, którego fanpage kiedyś polubiła. Zapytała, gdzie to. 

- Chętnie bym tam pojechała, ale jestem totalnie zmęczona po dwóch nieprzespanych nocach. O on odpisał krótko: jeśli chce się, to się bierze, a jak nie, to szuka się wymówki. Nie zastanawiałam się długo. Kupiłam bilet na nocny pociąg i w ten sam dzień ruszyłam z trzema przesiadkami w góry - opowiada.

Przyjechała do Nowego Targu, Darek wyruszył z nią do schroniska na Turbaczu. Sam musiał wracać. Ona na drugi dzień z Turbacza zeszła do Rabki i w poniedziałek była na powrót w pracy. - Góry tak mnie omamiły, że co 2-3 tygodnie robiłam sobie takie wycieczki. Gorce, Pieniny, Babia Góra, potem Tatry - wspomina. 

Sekunda medytacji

- Darek był kolejnym mężczyzną, który namawiał mnie, bym zajęła się gotowaniem. Ale pomysł na bar sałatkowy był jego. A ponieważ lubię liczby i miałam czas, postanowiłam przygotować mu biznesplan. W końcu okazało się, że plan się przydał, ale mnie - wyjaśnia Ania.

Kolejny życiowy zwrot nastąpił po kilku miesiącach. W listopadzie wyszła pierwszy raz na Turbacz, a w czerwcu przeprowadziła się do Nowego Targu. Było łatwiej, bo już ponad rok wcześniej rozstała się z Alikiem. Miała oszczędności i zdecydowała kolejny raz rzucić się na głęboką wodę.

Dziś zamiast przy maszynie do szycia stoi przy kuchennym blacie. I projektuje jak niegdyś, tyle że nie spodnie i sukienki, a sałatki, tortille czy zupy. I przekonuje, że najważniejsza jest subtelność.

Wszystko robi sama. Stąd zamówienia najlepiej składać przez SMS i z kilkugodzinnym wyprzedzeniem. Zaczynając pracę o godz. 9 rano, najlepiej od razu wysłać zamówienie, by zjeść w południe. Początkowo wszystko rozwoziła sama rowerem po mieście, ale teraz na dalsze trasy wsiada do samochodu. Czasem pomaga jej znajomy, który stwierdził, że to fajna sprawa, pojeździć sobie rowerem z jedzeniem.

Ma już plany i oko na wymarzony lokal, w którym złapie "klienta z buta", który przechodząc obok, zechce wpaść i spróbować.

Nie przestała prowadzić wieczornych zajęć jogi. Prowadzi też kulinarne korki dla kobiet w swojej kuchni.

- Ludzie dziwili się, że zdradzam swoje przepisy. Ale dla mnie nie ma konkurencji. Ja daję inspirację. Jeśli ktokolwiek będzie chciał to przygotować w domu, to ja się bardzo cieszę. I tak wyjdzie inaczej niż u mnie - podkreśla.

Czy trudno być Białorusinką w Polsce?

- Nie czuję się cudzoziemką. A przed kilku dniami dostałam pismo od wojewody małopolskiego, że przyznano mi obywatelstwo polskie. Bo mam polskich pradziadków. Ale u mnie to wszystko jest pomieszane, bo mama jest Rosjanką, tato Białorusinem, choć też z domieszką rosyjskiej krwi. Przyjechałam tu z przekonaniem, że może to być moje miejsce. I tak jest. Choć może będą kiedyś plany, by ruszyć dalej, na przykład do Portugalii. Bo nosi mnie i nigdy nic nie wiadomo - zauważa. 
fig

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

1
/ Fot. Józef Figura
2
/ Fot. Józef Figura
Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.
2024-09-18 16:46 Albo Sylwester Marzeń, albo ratowanie pensji dla nauczycieli pod Giewontem 2024-09-18 16:26 Park Historyczno- Przyrodniczy w Szaflarach walczy w Ogólnopolskim Konkursie Modernizacja Roku & Budowa XXI wieku 2024-09-18 16:10 Flora i motyle w zubrzyckim skansenie 2024-09-18 15:40 Zbiórka dla powodzian jeszcze do godz. 18 1 2024-09-18 15:10 Polaniarski Osod na zakończenie sezonu pasterskiego 2024-09-18 14:40 Miejsca zniewolenia, więzienne wizjery, zamazane okna z celi 2024-09-18 14:30 Poczuj "Moc Gór" 2024-09-18 13:45 Nie miał prawa jazdy, ale za to miał promile 2 2024-09-18 12:40 Wrocław szykuje się na wielką falę. Z marketów znika żywność, wody brak 2024-09-18 12:30 W sobotę i niedzielę zawody na hipodromie w Ludźmierzu 2024-09-18 12:24 Ranking Systemów POS: Przewodnik po Najlepszych Systemach POS 2024-09-18 12:00 Ratownicy Podhalańskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej wyruszyli na pomoc powodzianom 2024-09-18 11:44 Harklowa, Knurów i Szlembark na wspólnym pikniku, szkoda tylko, że w Chicago 2024-09-18 10:57 Pijany rowerzysta w Zębie 2024-09-18 10:30 Jazzowe święto na Kalatówkach 2024-09-18 10:12 Korekta uszu nićmi Aptos - szybka i nieinwazyjna metoda poprawy wyglądu uszu 2024-09-18 10:09 Modernizacja infrastruktury miejskiej: Znaczenie specjalistycznych technik cięcia asfaltu i betonu 2024-09-18 10:00 Woda w butlach, koce, konserwy, agregaty prądotwórcze - trwa zbiórka dla powodzian 2024-09-18 09:30 O Zofii Radwańskiej-Paryskiej rozmowa 2024-09-18 08:59 Za nami chłodny poranek, przed nami piękne dni (WIDEO) 2024-09-18 08:00 Spotkania z tatrzańskimi niedźwiedziami 2 2024-09-17 22:13 Strażacy z Nowego Targu wyjeżdżają z pomocą do Kłodzka (WIDEO) 10 2024-09-17 22:00 Strażacy z Chabówki organizują pomoc dla powodzian ze Ściniawki Górnej 2024-09-17 21:00 Nie ma żadnych zmian w systemie parkowania w Zakopanem 8 2024-09-17 20:00 Kościelisko zaprasza z darami do urzędu, zostaną przekazane powodzianom 1 2024-09-17 19:00 W Tatrach jest bezpiecznie. Pogoda coraz lepsza. Przyjeżdżajcie! 3 2024-09-17 18:30 Wieczór górski z niezwykłymi kobietami w dziejach Zakopanego 2 2024-09-17 18:01 Małopolska Noc Naukowców 2024: Niezwykła podróż w świat wiedzy 2024-09-17 18:00 Strażacy organizują zbiórkę dla powodziań z Dolnego Śląska 2024-09-17 17:00 Proboszcz skazany za pedofilię 13 2024-09-17 16:00 Gmina Czorsztyn zbiera dla gminy Bardo 2024-09-17 15:30 Roztańczone nogi Hanny Zbyryt 2024-09-17 15:00 Próbowaliśmy zamówić ubera w Zakopanem. Nie udało się 8 2024-09-17 14:00 Gmina Ochotnica zbiera dla powodzian 2024-09-17 13:30 Zakopiański Charytatywny Maraton Badmintona 2024-09-17 13:00 Zmarł Józef Koszarek "Benkowy" 2024-09-17 12:45 Tischner nie tylko dla nauczycieli 2 2024-09-17 12:00 W Gminie Poronin we wszystkich remizach prowadzona jest zbiórka dla powodzian 1 2024-09-17 11:30 Nowotarżanie powodzianom 2024-09-17 11:00 Pomylili z nocą dzień? Kolejny raz lampy przy ulicy Kościuszki świecą się od rana (AKTUALIZACJA) 4 2024-09-17 10:00 Nowości wydawnicze Tatrzańskiego Parku Narodowego 2024-09-17 09:30 Jazzowo i popowo przy kawie 2024-09-17 09:30 Wyprawa rowerowa na Kahlenberg 2024-09-17 09:00 Ratownicy GOPR pomagają poszkodowanym w powodzi 2024-09-17 08:00 W krainie mchu i paproci 2024-09-17 08:00 Pośpiewajmy pieśni weselne 2024-09-17 05:30 Ostatnie zawody i finał cyklu Mini Podhale Tour 2024-09-17 03:30 Trwają zapisy do charytatywnego biegu pod hasłem "Biegniemy z nadzieją!" 2024-09-16 21:40 Poznaj bliżej tatrzańską przyrodę 2 2024-09-16 20:58 Niezbyt to ładny widok w centrum Zakopanego 12
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2024-09-18 16:11 1. Przekazujcie pomoc w każdy możliwy sposób tylko nie poprzez biura pis. Czarnek już publikuje info z fejkowymi autobusami sprzed lat, Kempę interesują plecaczki a Zalewska... pamiętacie co Zalewska robiła z kontenerami PCK... O działkach żony Pinokia z darowizn pod Wrocławiem to już nawet nie wspominam. 2024-09-18 15:52 2. Tusk powinien jeszcze w Warszawie wprowadzić stan wyjątkowy i zdelegalizować pisowców ,zamknąć prawicowe media i ten ściek jakim jest Tv ruspublika, bo takiej wody jaką wylewają na Tuska nigdzie nie ma ,oni nawet się cieszą że nastąpiła taka tragedia, bo mogą zaistnieć , oni mogą zrobić Smoleńsk 2, na tej tragedii byle by opluwać Tuska. 2024-09-18 15:25 3. No trza być mądrym żeby se jeszcze piwko w uchwycie na kubek trzymać..... 2024-09-18 15:09 4. Kod juz doszedl do porozumienia z niedzwiedziami i wkrotce wystapia one z seria odczytow. Lokum prelegentom zapewniaja zawsze wierni sympatycy organizacji. 2024-09-18 15:04 5. Co ci "kierowcy" mają w głowach??? 2024-09-18 15:01 6. Pora na Jagne w tej sprawie. 2024-09-18 14:55 7. Biedron juz wiedzie parlamentarna odsiecz. To pewne. 2024-09-18 13:59 8. Nie rozsiewajcie fejków. Najlepszy pan prezes Polski osobiście pracuje na wałach o czym świadczą jego brudne buty. Tusk się tylko lansuje z neoTVP i bodnarowcami. 2024-09-18 13:53 9. Przekazujcie pomoc w każdy możliwy sposób tylko nie poprzez biura pis. Czarnecki już publikuje info z fejkowymi autobusami sprzed lat, Kempę interesują plecaczki a Zalewska... pamiętacie co Zalewska robiła z kontenerami PCK... O działkach żony Pinokia z darowizn pod Wrocławiem to już nawet nie wspominam. 2024-09-18 13:10 10. Wychodzą brudy kapitalizmu z ludzką twarzą. Jedni ratowali wzmacniając wały a inni przekopywali by odprowadzić o swojego biznesu. Ile jeszcze wyjdzie takich "kwiatków".
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama
Polecamy


REKLAMA


Pożegnania

FILMY TP

Dołącz do nas - facebook