Reklama

2012-03-16 20:56:41

Reklama

Zamarzła na Beskidzie. Minęło 50 lat od tragedii

W marcu mija 50 lat od tragedii, jaka wydarzyła się na Beskidzie, w odległości zaledwie kilkuset metrów od Kasprowego Wierchu. W drodze do Obserwatorium Meteorologicznego zamarzła 33-letnia Jadwiga Brydówna. Teraz, po latach, chcę przypomnieć fakty i okoliczności tej tragedii.

Jadzia Brydówna została przyjęta do pracy w Obserwatorium Meteorologicznym na Kasprowym Wierchu w sierpniu 1961 roku. Wcześniej pracowała jako nauczycielka w szkołach na polskim Spiszu - w Łapszach Niżnich i Wyżnich, była też jakiś czas kierownikiem szkoły w Dursztynie. Tatry fascynowały ją od wczesnej młodości.

Kiedy mieszkała w Zakopanem, w \"Kozicy\", wstąpiła do Klubu Wysokogórskiego i zaczęła się wspinać, głównie w towarzystwie koleżanek, ale często wyruszała także na samotne eskapady czasem w zimowych trudnych warunkach. Te swoje przeżycia górskie zapisywała w pamiętniku, niektóre z nich zostały potem pośmiertnie opublikowane w \"Kierunkach\". Po zdanym egzaminie uzyskała również uprawnienia przewodnika tatrzańskiego. Kiedy nadarzyła się okazja zatrudnienia się w Obserwatorium Meteorologicznym na Kasprowym Wierchu uznała, że jest to akurat wymarzone dla niej miejsce, gdyż będzie mogła obcować z górami prawie na co dzień. W ciągu tych kilku miesięcy pracy w obserwatorium często wyruszała samotnie na kilkugodzinne wycieczki, nie zważając na pogodę i warunki.

W tamtych latach również pracowałem w obserwatorium jako meteorolog i poznałem Jadwigę, kiedy podjęła u nas pracę. Uznałem, że skoro jest taterniczką i przewodnikiem tatrzańskim, to ma odpowiednie doświadczenie górskie, więc niezręcznie było mi sugerować jej większą ostrożność w górach. Praca Jadzi w obserwatorium polegała na wykonywaniu obserwacji aktynometrycznych oraz pomiarów radioaktywności, dyżurów dobowych nie pełniła. Czasem schodziła do Zakopanego, a zimą zjeżdżała na nartach, na których potem podchodziła do góry, zakładając na nie skórzane foki.

Tydzień po FIS-ie w Zakopanem śniegu w górach było dużo. 4 marca 1962 roku miałem dyżur w obserwatorium. Ponieważ kolejka nie kursowała z powodu silnego wiatru, więc czekało mnie piesze podejście. W kasie kolejki u Aliny Kaszynowej zostawiłem wiadomość dla Jadzi, żeby, wyruszając z Kuźnic na Kasprowy, porozumiała się ze mną telefonicznie, to jej przekażę, jakie są na trasie warunki śniegowe i pogodowe. W czasie mojego podchodzenia w górę porywy wiatru dochodziły do 40 m/sek. W górnych partiach Kotła Goryczkowego była mgła, a jedyną orientację zapewniały tyczki slalomowe, które pozostały po ostatnich zawodach. Podchodziłem do obserwatorium 2,5 godziny i po dojściu na miejsce byłem nieco zmęczony, ale rozpocząłem dyżur.

Około południa odebrałem telefon z Kuźnic, zgłosiła się Jadzia. Radziłem jej, by nie podchodziła, ponieważ nie jest to konieczne, gdyż na pomiary aktynometryczne przy takiej pogodzie się nie zanosi. Odpowiedziała, że nie ma co robić w Zakopanem, woli wychodzić na Kasprowy, przenocować, by na następny dzień być wypoczętą w pracy. W tej sytuacji zaproponowałem jej podejście przez Goryczkową, gdyż wiedziałem, jakie są tam warunki. Nie przystała na tę propozycję, gdyż ma uprzedzenie do Kotła Goryczkowego, w którym kilka razy we mgle błądziła. Postanowiła pójść przez Halę Gąsienicową. Stamtąd miała się ze mną skontaktować ze stacji meteorologicznej przez radiotelefon, ponieważ telefon w schronisku był uszkodzony.

Padał deszcz ze śniegiem. Jadzia podchodziła nartostradą z Kuźnic na Karczmisko i po 2 godzinach była w \"Murowańcu\". Trochę odpoczęła, potem wstąpiła na stację meteorologiczną, skąd zgłosiła się przez radiotelefon. Było kilka minut po godz. 16. Byłem świadkiem jej rozmowy z Michałem Orliczem, kierownikiem obserwatorium, który zapytał ją, czy zdaje sobie sprawę z trudnych warunków pogodowych i czy czuje się na siłach, by kontynuować podejście na Kasprowy. Odpowiedziała, że nie ma o czym mówić i za chwilę rusza w górę. Maria i Mieczysław Kłapowie proponowali jej, by zanocowała na Hali, a rano udała się na Kasprowy.

Wyruszyła z Hali Gąsienicowej o godz. 16.20. Co działo się potem, tego nie dowiemy się już nigdy. Można jedynie próbować odtworzyć przebieg zdarzeń. Podchodziła na nartach z założonymi fokami. Silne podmuchy wiatru spadającego z grani utrudniały podejście. Wyżej była mgła osadzająca szadź. Jadzia była krótkowidzem, nosiła okulary, które zalepiał zamarzający deszcz i szadź, więc postanowiła je zdjąć. Przy tej pogodzie wcześniej zaczął zapadać zmrok. Nie zauważyła podpór kolejki krzesełkowej, kierowała się prosto w górę. Było coraz bardziej stromo.

Być może porywy wiatru przewróciły ją kilka razy, co spowodowało zsuwanie się po stoku, na co wskazywał pognieciony prowiant w jej plecaku. Było już ciemno, kiedy doszła do grani głównej, gdzie wiatr był najsilniejszy. Tam stwierdziła, że nie jest na Kasprowym. Może ogarnął ją lęk, że znowu pobłądziła. W twardym śniegu na grani próbowała wykopać zagłębienie, by choć trochę schować się przed wiatrem. Niewiele to dało. Temperatura w partiach szczytowych wynosiła wtedy minus 4 stopnie, a do tego dochodził silny wiatr. Musiała już być skrajnie wyczerpana, gdyż nie była w stanie wyjąć z plecaka zapasowego swetra.

Zdecydowała się pozostawić narty w tym dołku i podpierając się kijkami, ruszyła pod górę, sądząc że dotrze do obserwatorium, ale pod górę to było w stronę wierzchołka Beskidu. Po kilku minutach jeden z silnych porywów wiatru znowu ją przewrócił. Nie miała już sił, by wstać i ruszyć dalej.

Kiedy przed godz. 19 Mietek Kłapa podawał meldunek meteorologiczny i dowiedział się, że Jadzia do Kasprowego jeszcze nie doszła, zaniepokoił się. Postanowiliśmy poczekać jeszcze pół godziny, bo w trudnych warunkach mogła podchodzić dłużej, niż zwykle. Mietek zawiadomił ratownika dyżurnego na Hali Gąsienicowej, a ten z kolei centralę ratowników w Zakopanem. Około godz. 21 kilka osób pod kierunkiem ratownika dyżurnego wyruszyło w 2 grupach z \"Murowańca\" w kierunku Kasprowego.

W obserwatorium zaświecono wszystkie światła - na tarasie i przed budynkiem. Dzwonu alarmowego nie używaliśmy, gdyż przy silnym wietrze dźwięk odbija się od ścian i może dochodzić z niewłaściwego kierunku. Co jakiś czas wychodziłem na taras nadsłuchując, czy nie usłyszę wołania. Ratownicy do północy przeszukali rejon po Gienkowe Mury, a ponieważ jednego z nich do połowy zasypała mała lawina, więc zawrócili do schroniska. Orlicz zatelefonował do centrali ratowników, czy ze swej strony mamy podejmować jakąś akcję poszukiwawczą w nocy - otrzymał odpowiedź, że nie jest to wskazane.

O świcie ponownie wyruszyła grupa ratowników z \"Murowańca\", którą kierował Ryszard Berbeka. O godz. 9 dotarli do obserwatorium, informując nas, że nigdzie nie natrafiono na żaden ślad zaginionej. Pogoda nadal była wietrzna, a widzialność sięgała 30 m. Ratownicy powrócili na Halę Gąsienicową. W tym dniu zmieniał mnie na dyżurze Józef Cozaś, który podchodził z Kuźnic przez Goryczkową. Dotarł do obserwatorium o godz. 10.30.

Ponieważ dotychczasowy wynik poszukiwań był negatywny, postanowiłem zaraz po zdaniu dyżuru wyruszyć na poszukiwania Jadzi. Udałem się granią w kierunku Świnicy, bo sądziłem, że może została porwana przez lawinę śnieżną na polską lub słowacka stronę. Kiedy podchodziłem na Beskid, zobaczyłem na śniegu narty z założonymi fokami - poznałem narty Jadzi. We mgle zacząłem się rozglądać dookoła, po czym ruszyłem w kierunku wierzchołka Beskidu. Nagle wśród dużych głazów po stronie słowackiej zobaczyłem leżącą na śniegu postać - to była Jadzia. Ubrana w skafander i spodnie narciarskie, z głowy zsunęła się jej chustka.

W jednej dłoni trzymała kijek, drugi leżał obok. Była sztywna, zamarznięta, pulsu nie wyczuwałem. Pobiegłem z powrotem do obserwatorium, poprosić kolegów o pomoc, zabierając po drodze narty Jadzi. Zdałem relację Orliczowi, który zastąpił Cozasia na dyżurze. Wyruszyliśmy na Beskid w czwórkę, bo dołączyli Antoni Barański, który pracował w obserwatorium dopiero od miesiąca, i Feliks Kozera. Zabraliśmy z sobą materac dmuchany, na którym przytransportowaliśmy Jadzię do hallu budynku stacyjnego. Tam po porozumieniu się z ratownikami w Zakopanem podjęliśmy akcję masażu serca. Nie byłem wtedy jeszcze ratownikiem i nie mieliśmy doświadczenia w prowadzenia zabiegów reanimacyjnych. W godzinach popołudniowych mimo silnego wiatru pracownicy kolejki zrobili jazdę na Kasprowy, wywożąc w górę ratowników.

Akcją kierował Eugeniusz Strzeboński. Ratownicy potwierdzili, że Jadzia nie żyje. Ciało zawinięto w brezentowy worek i na toboganie zwieziono na Halę Gąsienicową, a potem do Kuźnic. Po drodze ratownicy ułamali gałązkę kosodrzewiny i jak każe zwyczaj, położyli na brezentowym worku. Towarzyszyłem Jadzi w tej ostatniej drodze z Tatr, bez których - jak mawiała - nie wyobrażała sobie życia.

Apoloniusz Rajwa

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
wielbiciel gór 2012-03-28 06:47:41
Piękny tekst o życiu odważnej , aczkolwiek nierozważnej dziewczyny. Szkoda , że nie posłuchała innych górali i szła samotnie w objęcia lodowatej śmierci.
uorcyk 2012-03-18 09:58:06
wlasnie ci wysłałam w mailu kolejny fakt zamiast mitów kreowanych o karierze \"Nikodema Dyzmy\"
uorcyk 2012-03-18 09:51:42
a jaka tam u Was w Afryce pogoda ?
Dosrywator 2012-03-18 09:45:21
Nobo ludzie lubia mity a nie faky
uorcyk 2012-03-17 16:30:43
zatem bohaterami w tekscie powyżej sa ci co jej szukali i chcieli ratować, bo dotad mialam mylne odczucie ze zgineła conajmniej bohaterską smiercią. Tak przynajmniej odbierałam to co do mnie docierało o tej osobie..
Dosrywator 2012-03-17 12:17:59
Po prostu brawura.
A ja własnie czytałem o Słoweńcu który zjechal na nartach z monteverestu, oto co powiedział:
Strach jest bardzo ważny w górach. Wywołuje respekt. Kiedy człowiek się nie boi, to wówczas najłatwiej jest popełnić błąd. Wtedy można bardzo łatwo zginąć.

Kiedy, jednak jestem na wyprawie muszę być bardzo skoncentrowany na tym, co robię. Nie mogę się zachwycać pięknem gór czy myśleć o czymś innym. Najlepiej byłoby, gdybym w trakcie wyprawy ani razu nie pomyślał o żonie czy dzieciach. Rozkojarzenie może kosztować życie.

Są dwa podstawowe zagrożenia. Różne od siebie, ale tak samo niebezpieczne. Pierwszy, który nieodłącznie jest związany z górami i narciarstwem, to lawiny. Wszędzie tam, gdzie jest dużo śniegu, zawsze może zejść lawina. Drugi natomiast wiąże się z ludzką psychiką. Mamy marzenia, postawiliśmy sobie jakiś cel do zrealizowania, podjęliśmy już konkretne decyzje... Ale to wszystko może być ponad nasze siły. To częste zagrożenie w sportach górskich. Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić.
górfanka 2012-03-16 22:53:19
Historia Jadwigi kończy książkę \"Sześć błysków na minutę\" Konstantego Steckiego. Smutne :( Taka niepotrzebna śmierć :(

Reklama
  • SPRZEDAŻ | zwierzęta
    Owczarek podhalański. 501816189
    Tel.: 501816189
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam LAS w Łopusznej. 18 28 560 60.
  • PRACA | dam
    Wspólnota Mieszkaniowa INFINIUM - Aleje 3 Maja 5 w Zakopanem - POSZUKUJE FIRMY ŚWIADCZĄCEJ USŁUGI SPRZĄTANIA BUDYNKU (klatki schodowe, korytarze, itp.) ORAZ TERENU ZEWNĘTRZNEGO. Kontakt w sprawie zakresu do złożenia oferty tel. 889 18 91 54 - zarządca nieruchomości.
  • PRACA | dam
    Pensjonat w Zakopanem zatrudni POKOJOWĄ - 666 37 83 57.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam BACÓWKĘ, nowo wybudowaną na Sralówkach. 515 503 494, 18 265 39 77.
  • PRACA | szukam
    KUCHARKA, POMOC KUCHENNA, POSPRZĄTAM. 796 358 958.
  • PRACA | dam
    Zatrudnię pracowników budowlanych, ekipy, podwykonawców. 601 508736.
  • PRACA | dam
    Zatrudnimy Panią na pokoje. Praca całoroczna stała w małym obiekcie 40-50 osób w Zakopanym. Panie chętne, proszę o kontakt. 18 2061434 sgzakopane@interia.eu
    Tel.: 18
  • PRACA | dam
    CENTRALNY OŚRODEK SPORTU w Zakopanem zatrudni KIEROWNIKA Działu Utrzymania i Eksploatacji Kolei Linowych. Tel.: 18 263 26 59, www.bip.cos.pl, e-mail: praca.zakopane@cos.pl
  • MOTORYZACJA | sprzedaż
    MITSHUBISHI OUTLANDER 2,2 DI-D, 4X4, r.p.2014, przebieg 224 tys. km, I właściciel, bogata wersja Intense Plus, dodatkowo kpl. kół zimowych z felgami, zdejmowany hak,oryginalny bagażnik dachowy. 605 564 270.
  • KUPNO
    OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912.
  • PRACA | dam
    Hotel "Foluszowy Potok" Zakopane, ul. Zamoyskiego 42 zatrudni do restauracji hotelowej: KELNERA/-KĘ. Zapewniamy stabilną, całoroczną pracę w restauracji hotelowej. Kontakt wyłącznie telefoniczny: 660 41 00 46
  • PRACA | dam
    Restauracja Górska w Białce Tatrzańskiej do uzupełnienia zespołu poszukuje osoby na stanowisko ZASTĘPCA SZEFA KUCHNI. Praca w doświadczonym zespole, wysokie wynagrodzenie. Oferujemy pracę bez zamieszkania. Wymagane doświadczenie zawodowe,więcej info:. 518-259-536 www.restauracjagorska.pl email : rest.gorska@gmail.com
    Tel.: 518
  • PRACA | dam
    Przedsiębiorstwo Budowlane Sikora zatrudni pracowników na stanowisko: pomocnik budowlany, malarz, tynkarz, płytkarz, cieśla, zbrojarz, pracownik ogólnobudowlany .
    Tel.: 602 629 623
  • USŁUGI | budowlane
    MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
  • USŁUGI | budowlane
    OCIEPLANIE PODDASZY WEŁNĄ MINERALNĄ, ADAPTACJA PODDASZY, ZABUDOWA GK. 660 079 941.
  • USŁUGI | budowlane
    KOMPLEKSOWE WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, MALOWANIE, PANELE, MONTAŻ DRZWI, ŁAZIENKI, ZABUDOWY GK. 660 079 941.
  • USŁUGI | budowlane
    USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484.
  • PRACA | dam
    Z. R. GŁOWACCY ZATRUDNI PRACOWNIKÓW BUDOWLANYCH DO ROBÓT WYKOŃCZENIOWYCH W ZAKOPANEM. 608 813 506
  • USŁUGI | budowlane
    KAMIENIARSTWO, ELEWACJE, OGRODZENIA - WSZYSTKO Z KAMIENIA. 509 169 590.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam 2 HEKTARY POLA i DZIAŁKĘ 20 AR. 505 429 375.
  • USŁUGI | inne
    WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    DZIAŁKA BUDOWLANA W MURZASICHLU 19 arów, kameralna. 517 018 380
  • SPRZEDAŻ | różne
    NOWE KILIMY RĘCZNIE TKANE (z owczej wełny). Wzór: jarzębina (60/80). Tel. 793 887 893
  • SPRZEDAŻ | różne
    Sprzedam GOBELIN - pejzaż zimowy - (145/80). TORBY JUHASKIE. Tel. 793 887 893
  • USŁUGI | budowlane
    OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
  • SPRZEDAŻ | różne
    DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
2025-04-24 09:30 Kolumna informacyjna Muzeum Tatrzańskiego 2025-04-24 09:00 Podhale na czerwono. Najwyższy stopień zagrożenia burzami 2025-04-24 08:00 Makabryczne odkrycie na Bachledach 2025-04-23 22:08 Już w piątek startuje 12. edycja Pieniny Ultra-Trail 2025-04-23 21:50 Dowódca straży zawieszony 2 2025-04-23 21:25 Od dziś można wypatrywać owiec na halach 2025-04-23 21:00 Derbowy mecz w Jabłonce: zamieszki, zatrzymania i oświadczenia klubów 1 2025-04-23 20:30 Czy to było morderstwo? 2025-04-23 20:04 Nie żyje 10-letni chłopiec. Kierowca był pod wpływem alkoholu 4 2025-04-23 20:03 Będzie PSZOK w Lipnicy Wielkiej 1 2025-04-23 19:30 Pierwszy reportaż historyczny o polskich uchodźcach w Iranie. Mamy dla Was książkę 2025-04-23 19:00 Nie żyje Krystyna Kwaśniewicz. Była związana z zakopiańskim festiwalem 2025-04-23 18:45 Czas na stawianie mojek 2025-04-23 18:31 14-letni Jakub stracił tatę, teraz walczy o powrót do sprawności 2025-04-23 18:00 Komunikat zakopiańskiego Urzędu Miasta w sprawie nielegalnej wycinki drzew 12 2025-04-23 17:52 Skandal w Zakopanem. Policja interweniuje, a nielegalna wycinka trwa (WIDEO) 34 2025-04-23 17:08 Jak strona internetowa może zwiększyć sprzedaż w firmie? Sprawdź, co naprawdę działa w B2B 2025-04-23 17:00 Parlamentarzyści odwiedzili Krościenko 2025-04-23 16:00 Konne dorożki będą mieć konkurencję na zakopiańskich ulicach (WIDEO) 10 2025-04-23 15:30 Koncert Passport Control w Stacji Kultura Zakopane 1 2025-04-23 15:00 Piękne panoramy z Kopieńca, a na szlaku pusto (WIDEO) 2025-04-23 14:05 Między Rzymem, Podhalem a Buenos Aires - modlitwa za Franciszka 2025-04-23 13:30 Wyjątkowy Koncert Wielkanocny 2025-04-23 12:59 Ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami 2025-04-23 12:29 Włosy wypadają garściami - co robić, zanim pojawią się prześwity? 2025-04-23 12:00 Gmina z reaktorem 2025-04-23 10:29 Alternatywna Majówka w Zakopanem. Mamy dla Was bilety na koncert 2025-04-23 10:00 Pijani kierowcy i rowerzyści na drogach powiatu suskiego 2025-04-23 09:00 Świstaki wychodzą po zimowym śnie 1 2025-04-23 08:00 Rabka Miastem Rowerów. W sobotę startuje Rabczańska Masa Krytyczna 1 2025-04-23 07:01 Pożar budynku w Nowem Bystrem 2025-04-22 21:30 Znów płonęła Orawa 4 2025-04-22 21:00 Kolejne zmiany organizacji ruchu w centrum Rabki 1 2025-04-22 20:54 Silna burza niedaleko granicy. Zalane ulice i gradobicia (WIDEO) 4 2025-04-22 20:30 Funky Underground w hotelu Hyrny 2025-04-22 20:00 Nie żyje Helena Doleżuchowicz, Silna jak halny 2025-04-22 19:00 Urzędnicy apelują o zabezpieczenie pojemników na śmieci 2025-04-22 18:01 Strażacy z Ponic dostaną wymarzony wóz bojowy 2025-04-22 16:59 Zatrzymali wandala 2025-04-22 16:30 240 uczniów będzie budować startupy. Rusza projekt dla przyszłych innowatorów i przedsiębiorców 2025-04-22 16:00 Kolejny raz food trucki zaparkują na nowotarskim rynku 3 2025-04-22 15:30 Dzień Narciarza w Muzeum Tatrzańskim 1 2025-04-22 15:00 Jedno złoto i pięć brązowych krążków wywalczonych w Myślenicach 2025-04-22 14:00 Góry na majówkę! Zaplanuj długi weekend i spędź go aktywnie 2025-04-22 13:00 W sobotę pogrzeb papieża i dzień żałoby narodowej 15 2025-04-22 12:40 Nad Morskim Okiem już leje. Na Krupówkach jeszcze słońce (WIDEO) 2025-04-22 12:00 Świąteczne picie nie służyło kierowcom, stracili auta i prawa jazdy 3 2025-04-22 11:19 Na razie słońce, ale mamy ostrzeżenia przed burzami 2025-04-22 10:40 Turyści dziś wyjeżdżają po świątecznym weekendzie. Wielki korek w Szaflarach 3 2025-04-22 10:00 Podpalone trawy nad Dunajcem w Nowym Targu 2
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-04-24 07:29 1. Jeszcze troche i bedziecie mieć zasięg do Krakowa . Albo to podhalańska gazeta , albo ogólno polska 2025-04-24 07:26 2. Lepiej ci konfidencie ? 2025-04-24 07:11 3. Drzewa mogą mieć i 200 lat, jeśli nie są pomnikiem przyrody to wam obornik do tego co ja z nimi zrobię na swojej działce. Sytuacja podobna do tej z DW Panorama, tam też zrobiono z klocka po komunie zabytek. 2025-04-24 07:02 4. Dorożki to jest nieporozumienie,powinny miec bezwzgledny zakaz porusznaia sienw sezonie głównymi drogami ! Niech im zrobia teren wyznaczony gdzie moga jeździć, tak jak np.w krakowie jest ,a nie zeby waskimi ulicami jezdzili a potem korek na pol zakopanego bo milord dorożką jedzieni nawet nie ma go jak wyprzedzić. 2025-04-23 23:34 5. Dyda jaki był taki był ale nie pozwoliłby stawiać żadnych bud i budek na kółkach k. nowego kościoła i robić tam kramów jak pod Gubałówką. Ale trzeba mieć do tego trochę wyobraźni. Może lepiej takie stworki postawić koło kościoła w Grywałdzie, podobny klimat? 2025-04-23 23:29 6. Prywatna rozgrywka dewelopera a burmistrzunia. Sami wojownicy, najpierw Karp teraz Bryjak. 2025-04-23 23:18 7. Milicja co zrobiła zamiast spacyfikowac bandytów?Oczywiscie nic,sami przyjechali ofajdani na interwencje... 2025-04-23 22:38 8. Był to wielki papież i wielki człowiek. Próbował reformować kościół ale nie dał rady silniejszemu lobby finansowo-erotycznemu. Na pewno był największym lewakiem wśród papieży w historii. Wart żałoby narodowej i modlitwy. 2025-04-23 22:38 9. Logika policjantów jest nader ciekawa. Wynika z niej, że gdy na czyjeś zamówienie dokonam płatnego zabójstwa, to wystarczy że dam policjantom namiar na zleceniodawcę, a panowie po spisaniu moich danych mnie wypuszczą i ewentualnie zaproszą jako świadka. 2025-04-23 22:29 10. Deweloperzy wszystko mogą, policja nic nie może (albo nie umi) to na x.. taka policja?
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama