2022-11-19 22:00:03
Kraków
Pierwszy w Polsce pomnik medyków i ofiar pandemii autorstwa Karola Gąsienicy-Szostaka.
Zakopiański artysta Karol Gąsienica - Szostak stworzył pierwszy w Polsce pomnik medyków i ofiar pandemii. Sześciometrowy monument "Drzewo życia" stanął w Krakowie, na dziedzińcu Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu.
Został odsłonięty w dniu św. Łukasza, patrona medyków. Jest hołdem złożonym personelowi medycznemu za ciężką pracę w pandemii. Ma też upamiętnić śmiertelne żniwo, które zebrał wirus.
Rzeźba ma oryginalną formę. Drzewo tworzą ludzkie postaci. Człowiek jest pniem, a z jego ramion niczym konary wyrastają kolejne osoby. Tytuł nawiązuje do bogatej symboliki, wymownej w wielu kulturach i wierzeniach. Pojawia się w judaizmie czy mitologii hinduskiej W Biblii owoce z rajskiego drzewa miały zapewniać nieśmiertelność. Wszędzie symbolika ta odnosi się do życia, odrodzenia, długowieczności i nieśmiertelności. Same rozłożyste ramiona drzewa symbolizują macierzyństwo i bezpieczeństwo. W starożytnym Egipcie drzewo symbolizowało obfitość, ale i śmierć. W mitologii celtyckiej z kolei odnosiło się do połączenia dwóch światów - nieba i ziemi. To także symbol łączności z naturą i jednocześnie przez rozłożyste gałęzie ze Wszechświatem. Karol Gąsienica-Szostak z tych uniwersalnych skojarzeń czerpie, jednocześnie dając duże pole interpretacji odbiorcy.
Sam w rozmowie zwraca uwagę na formę. - Od pewnego już czasu zajmuje mnie bardzo temat "uprzestrzenniania płaszczyzny" - wyznaje. - Przecięte nożem czy laserem blaszane płaszczyzny stają się dwuwymiarowe, a po zagięciu blachy - przestrzenne. Takimi zabiegami można tworzyć nową przestrzeń, coraz bardziej rozbudowaną - tłumaczy. Jednocześnie nawiązuje do fizyki kwantowej, według której wszechświat zbudowany jest z elementarnych jednostek, czyli kwantów.
- Moje poszukiwanie formy bazuje na doświadczeniu, że idee płaszczyzny, linii, punktu nie istnieją w realnym świecie. Wszystko jest przynajmniej trójwymiarowe, a może tych wymiarów jest więcej. Łatwiej mi w to uwierzyć, niż wyobrazić sobie przestrzeń jednowymiarową - podkreśla. Ten zabieg przeobrażania płaskich arkuszy blachy w wielowymiarową przestrzeń, jaką jest rzeźba, zastosował w "Drzewie życia".
- Bardzo ucieszyłem się z tego zamówienia - mówi artysta. Pracę nad rzeźbą poprzedziło wiele rozmów z prof. Krzysztofem Składkiem, który jest pomysłodawcą postawienia w tym miejscu monumentu i współautorem idei - podkreśla artysta. Z kolei Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego - mimo niełatwych czasów - znalazł sponsora, dzięki czemu idea zamieniła się w byt.
- Zanim wybuchła pandemia, miałem incydent szpitalny - opowiada Karol Szostak. Pewnego dnia, siedząc w zatłoczonej poczekalni, w tłumie cisnących się pacjentów, zrodził mi się w głowie pomysł cyklu "Sceny dantejskie". Podczas pobytu w szpitalu zacząłem z papieru wycinać postaci ludzi. To one stały się pierwowzorem postaci, z których zbudowałem rzeźbę "Drzewo życia" - zdradza. - Chciałem, żeby w tej pracy był optymizm. Przecież pandemia to nie tylko śmierć, poczucie strachu i zagrożenia. Przyniosła ona także wiele pozytywnych aspektów - wyzwoliła w ludziach bohaterstwo, poświęcenie, solidarność czy odpowiedzialność wyrażającą się choćby w decyzji o zaszczepieniu się - tłumaczy artysta.
Dodatkową wymowę ma fakt, że rzeźba "Drzewo życia" została wykonana ze stali zamówionej w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu. Kiedy praca powstawała, Mariupol się bronił.
To już druga rzeźba na terenie Szpitala Uniwersyteckiego autorstwa Karola Gąsienicy-Szostaka. Ponad 20 lat temu przed siedzibą szpitala przy ul. Skawińskiej stanęli jego „Akrobaci”. Zakopiański twórca zostawił już kilkanaście takich artystycznych znaków w przestrzeni publicznej, nie tylko w Polsce, także w Holandii i Luksemburgu.
Beata Zalot


ps. Drugi Bareja by się przydał ale takiego narazie nie ma. Salony i elyty w maseczkach :)
Co do artykułu, kiedy pomniki tych, co bolą zęby, mają nadciśnienie i wykwity na skórze?
PS tak na marginesie to nie mam żadnych uprzedzeń do osób z twojego kręgu zawodowego.
No aż oniemiałem z wrażenia. Po raz pierwszy coś bezkrytycznie spodobało się Pani Prezes.
Świat, mimo wszystkiemu, idzie jednak ku lepszemu.