2021-06-05 22:00:33

Z przeszłości

Co wydarzyło się w kamienicy przy ul. Długiej?

Reklama

Ten stos ciał i jęki tych, którzy wtedy jeszcze żyli, śni się Marii ciągle. Nikomu do tej pory nie opowiadała, czego była świadkiem 75 lat temu. - Mścić się mogą do trzech pokoleń - tłumaczy strach.

- Mówią, że kobieta żadnej tajemnicy nie utrzyma, a ja nic nie powiedziałam nikomu przez te wszystkie lata - ani mężowi, ani dzieciom - zaczyna rozmowę Maria. - Jestem pleciuga, a tyle wytrzymałam - podkreśla. Nawet teraz, kiedy przyjechała do Nowego Targu na spotkanie z dziennikarką, córce powiedziała, że jedzie na imieniny do koleżanki. - Nie chcę tajemnicy zabierać do grobu, a mam już 82 lata, mogę nie zdążyć - tłumaczy. - Kiedy pod koniec roku przeczytałam artykuł w Tygodniku Podhalańskim o żydowskich sierocińcach atakowanych przez ludzi Ognia, całowałam gazetę i wiedziałam już, że to pani o tym powiem - mówi.- Ale zadzwoniłam teraz, bo przeczytałam u was o synu Ognia, który żąda od państwa 10 mln odszkodowania - tłumaczy. - I aż się we mnie wszystko zagotowało, pomyślałam - nie będę dłużej czekać - mówi. - Znam syna Ognia dobrze, choć jest kilka lat młodszy. Nazywaliśmy go "Płomyk". Urodził się miesiąc po śmierci ojca. Zawsze był smutny, ale ptasiego mleka w dzieciństwie mu nie brakowało - podkreśla. - A Ogień? Widziała to pani? - Maria podsuwa mi 4-stronicowy maszynopis pt. "Ogień i jego działalność", bez autora. Daje mi czas na przeczytanie. Upewnia się, czy przeczytałam fragment, w którym wyliczone są zbrodnie popełnione przez Józefa Kurasia od 11 kwietnia 1945 r. do 21 lutego 1947 r. - Jest odpowiedzialny za śmierć 260 osób - pokazuje stosowny fragment. - 56 morderstw funkcjonariuszy UB, 23 funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, 3 członków ORMO, 3 członków Związku Walki Młodych, 32 żołnierzy Wojska Polskiego, 39 morderstw Żydów, 83 osób cywilnych, 21 członków PPR" - odczytuje na głos. - I za to teraz chce odszkodowanie? - pyta. Nie wie, czyje te wyliczenia, skąd ma ten artykuł, ale święcie wierzy, że to prawda.


Zabawa w chowanego


- Bo ja mieszkałam w Nowym Targu przy ul. Długiej. Rodzice wynajmowali tam mieszkanie - Maria przechodzi w końcu do osobistych zwierzeń. - I tam jest taka kamienica pożydowska, dziś pod numerem 67, bardzo teraz już zrujnowana, z zabitymi drzwiami. Od lat nikt tam nie mieszka - przechodzi do konkretów. - Nie wiem, do kogo należała zaraz po wojnie, ale pamiętam, że przez jakiś czas mieszkała tam krewna Ognia - opowiada. - Wtedy nikt tam nie mieszkał, bo biegaliśmy często po tej sieni, w pokojach na piętrze nawet drzwi nie było. To był rok 1946 - podkreśla.


Ulica wtedy była brukowana. Jak wspomina, było na niej tylko jedno auto - należące do wojska, WOP miał siedzibę na końcu ulicy. - Posterunek milicji był naprzeciwko poczty przy ul. Kościuszki, ale milicjanci jeździli na rowerach, nie mieli samochodu. Było ich dwóch - opowiada. - A my całymi dniami ganialiśmy po ulicy, kryliśmy się po bramach i sieniach, tego dnia też - zaznacza. 


To było letnie przedpołudnie. Maria nie pamięta, jaki mógł być miesiąc. Wraz z trójką innych dzieci biegała po sieni tej właśnie kamienicy. Miała wtedy 7 lat. - Byliśmy w tym budynku, gdy podjechały dwie ciężarówki. Do kamienicy zaczęli wchodzić młodzi mężczyźni ubrani w jasnobrązowe uniformy, w tym samym kolorze mieli na głowach berety. Schowaliśmy się w pokoju na pierwszym piętrze. Słyszeliśmy tylko jęki. Gdy mężczyźni wyszli, pobiegliśmy do tego pokoju, skąd te jęki było słychać. A tam jeden na drugim, zbroczeni krwią leżeli mężczyźni. Większość już nie żyła, ale niektórzy jęczeli. Chcieliśmy uciekać, ale ci mężczyźni znów wrócili z kolejnymi ciałami, które przynieśli na noszach. Schowaliśmy się znowu. A oni brali rannych za ręce i nogi i rzucali o ścianę. Jeden na drugim tak leżał - wspomina. Twierdzi, że trwało to wszystko dość długo. Kiedy przestali już wnosić ciała, przez dłuższy czas nie wracali, dzieci odważyły się wyjść z kryjówki. - Pobiegliśmy do pokoju na pierwszym piętrze, gdzie te ciała znosili. To byli raczej młodzi mężczyźni, tak sobie teraz myślę, że nie mogli mieć więcej niż 30 lat. Byli zbroczeni krwią, niektórzy jęczeli - opowiada. - Jeden z nich zmarł na moich oczach. Patrzył na mnie, a ja się tłumaczyłam, że nie mam mu skąd wody przynieść. Nagle wytrzeszczył oczy i wydał ostatnie tchnienie. Nie zapomnę tego widoku. Do dzisiaj mi się to śni po nocach- opowiada kobieta. I ciągle słyszę te jęki - dodaje. - To byli na pewno Żydzi - uważa. Za tym stał Ogień - dodaje.

Nie mów nikomu

Na ulicy był ruch i zamieszanie. Rodzice szukali swoich dzieci. - Gdy wyszliśmy z budynku i powiedziałam w domu, co widziałam, dostałam takie lanie, że kilka dni nie mogłam siąść na tyłek - wspomina. - Tata powiedział, że mogli mnie zabić, tak jak tamtych. Żebym nikomu o tym, co widziałam, nie mówiła - wspomina Maria.- I nigdy już nie rozmawiałam z rodzicami na ten temat, ani z nikim innym -podkreśla. Z tymi dziećmi, z którymi tam byłam, też nigdy o tym nie rozmawiałam. A dziś z tej czwórki tylko ja żyję - podkreśla. Nigdy już nie weszła do tego budynku. - Od tej pory się tam już nie bawiliśmy, nikt tam nie wchodził, choć drzwi do kamienicy nie były dalej zamykane - podkreśla.

- Te ciała tam wnieśli, ale nie widziałam, żeby je stamtąd wynosili - podkreśla. Pewnie zakopali w piwnicy - snuje przypuszczenia. - Bo tam nikt potem co najmniej przez 2 lata nie mieszkał i był straszny smród z tego budynku. Dopiero, już w latach 50, były tam przydziały lokatorskie, ale z powodu tego smrodu przenieśli lokatorów do bloków - twierdzi. - Nie daje mi spokoju, że kości tych ludzi mogą tam nadal być - tłumaczy.

To nie ci Żydzi

Próbujemy dowiedzieć się, kim mogli być zmarli, których ciała przyniesiono latem 1946 r. do kamienicy przy ul. Długiej. Pani Maria sugeruje, że byli to Żydzi, więc z pytaniem tym zwracam się do dr hab. Karoliny Panz, która jest skarbnicą wiedzy na temat nowotarskich Żydów.

Szczególnie że w maju 1946 r. głośny był mord kilkunastu Żydów koło Krościenka, którzy próbowali nielegalnie wyjechać z kraju. Dziś już powszechnie wiadomo, że za zbrodnię odpowiedzialni byli partyzanci Ognia. - Rzeczywiście ciała zmarłych przywieziono wtedy do budynku Gminy Żydowskiej przy ul. Długiej, gdzie odbyła się sekcja zwłok - podkreśla Karolina Panz.  Po sprawdzeniu okazuje się, że to na pewno nie był ten budynek. Poza tym pani Maria przekonuje, że wśród zmarłych byli sami mężczyźni, natomiast wśród zabitych Żydów były także kobiety i dzieci. Karolina Panz podkreśla też, że ciała zmarłych zostały zabrane do Krakowa i tam pochowane.

Nieudana akcja KBW

Dawidowi Golikowi, historykowi IPN, po usłyszeniu naszej opowieści o ciałach przywiezionych do kamienicy przy ul. Długiej przychodzi na myśl zdarzenie spod Ostrowska w nocy z 4 na 5 maja 1946 r., kiedy partyzanci Ognia starli się z żołnierzami KBW. Odsyła do publikacji Macieja Korkucia "Wojna partyzancka w Krakowskiem (jesień 1945 - zima 1946/1947).  Chodzi o akcję przeciwko partyzantom Ognia, która zakończyła się klęską i dużymi stratami w ludziach. Grupa operacyjna KBW wyjechała na akcję pod dowództwem chor. Pieczonki z siedziby UB w Nowym Targu 4 maja o godz. 22.30. Mieli w Łopusznej aresztować 5 partyzantów. Jak czytamy, w akcji brały udział 23 osoby. Pomiędzy Waksmundem a Ostrowskiem żołnierze wpadli w zasadzkę przygotowaną przez Ognia. Ciężarówka została ostrzelana z broni maszynowej i automatycznej. Żołnierze KBW bronili się granatami. Dwóch z nich zginęło, kiedy próbowali uciec z samochodu, kolejnych 4 zostało rannych. Piątce udało się uciec. Pozostałych 10 zostało pojmanych i zabranych w góry. W niewyjaśnionych do dziś okolicznościach zostali rozstrzelani. Na wieść o tym w rejon ten wysłano 50-osobową grupę operacyjną KBW oraz jedną kompanię WP.  Tyle Korkuć.

Ciała tych 10 rozstrzelanych zostały zabrane potem do Nowego Targu, gdzie odbyły się oględziny. Zostali pochowani na cmentarzu w stolicy Podhala - dopowiada Golik. Czy to ich ciała widziała Maria w budynku przy ul. Długiej? Nie ma pewności.

Dwa złote na hipotece

Budynek straszy dziś nie z powodu wydarzeń sprzed lat, ale z powodu wyglądu. To ruina, przynajmniej z zewnątrz. 11 lat temu miasto sprzedało kłopotliwą kamienicę dwóm nowotarżanom. Nadal nikt tu nie mieszka. Jeden ze współwłaścicieli najpierw się z nami umówił i obiecał pokazać budynek w środku, potem przestał od nas odbierać telefony i odpowiadać na wysyłane SMS-y. Przez telefon podczas pierwszej rozmowy zdążył tylko powiedzieć, że budynek został wybudowany w 1909 lub 1910 r. Kto był pierwszym właścicielem, nie wie. Kiedy jednak w 2010 r. nabywał kamienicę, hipoteka była obciążona kwotą 2 zł na rzecz Alfreda Żylińskiego z Krakowa. 

Bliższych informacji na temat tajemniczej kamienicy nie udało się uzyskać także w nowotarskim magistracie, który przez dziesiątki lat był właścicielem obiektu. Nie potrafiła nam też na ten temat nic powiedzieć Barbara Słuszkiewicz, która zna tajemnicę każdej kamienicy na nowotarskim rynku. Informacji szukamy wśród najstarszych mieszkańców ul. Długiej.

- Mówili, że to kamienica żydowska - opowiada nam jedna z kobiet, która podobnie jak inni rozmówcy z tej ulicy, nie chce ujawniać swojego nazwiska. - W 1946 r. miałam 9 lat. Na własne oczy widziałam, jak przywieźli wtedy te ciała. To był środek dnia. Bawiłam się na ulicy - potwierdza relację Marii. - Wszyscy wyszli na ulicę i patrzyli, jak z dwóch ciężarówek wynoszą tych ludzi. Mówili, że to Żydzi - twierdzi. - Pamiętam ciężarówki przykryte brezentem. Co się potem stało z tymi ciałami, nie wiem. Dorośli nie mówili o takich rzeczach przy dzieciach - podkreśla. Odsyła do książki Józefa Fryźlewicza "Ja Zgryźlewicz". Na str. 70 znajduję rzeczywiście taki krótki fragment: "Ktoś dał sygnał: Przywieźli, przywieźli. Całą bandą z Ogrodowej pędzimy w stronę Rynku. Na Długiej, pod jakimś tam urzędem - milicji, UB? stoi ciężarówka z odsłoniętą tylną plandeką. Zamurowało nas. Upał, słodkawy smród, trupy. Młodzi chłopcy, dziewczyny. Ktoś szepcze: To Żydy. Kto ich zabił?" Peperaki? Nie, podobno Ogień. Takie były te pierwsze dni wolności". To jednak nie jest zdarzenie opisywane przez Marię. Niezależnie też od tego, czyje ciała zmagazynowano wtedy w kamienicy, na pewno tam nie pozostały. I Żydzi, i żołnierze KBW spoczęli na cmentarzu. Tajemnica kamienicy nr 67 nadal pozostaje więc nierozwiązana. Może pomogą ją rozwikłać nasi czytelnicy?

 

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

1
2
Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
Malwina 2021-06-07 14:06:42
Nie chcę przesądzać, ale znam kobietę, która wierzy że jej syn znęca się nad żoną. Już wszystkie urzędy potwierdziły, że nic z tego, a ta dalej wierzy, że ją maltretuje. Trochę jakichś wspomnień z dzieciństwa, trochę opowieści dorosłych, a dalej wyobraźnia dopisze resztę i po latach można wierzyć w to, co nie było całkiem realne. To tylko i wyłącznie moje zdanie.

Reklama
2025-06-16 21:39 Poszukiwania z tragicznym zakończeniem. W Tatrach zginęła himalaistka Krystyna Palmowska 1 2025-06-16 21:30 Szkolenie psów ratowniczych 2025-06-16 21:18 Wojtek Galik wygrywa międzynarodowy meeting na Słowacji 2025-06-16 21:00 Burmistrz z absolutorium 2025-06-16 20:00 Folklor z najwyższej półki 2025-06-16 19:25 Zderzenie dwóch samochodów w Krośnicy 2025-06-16 18:57 W powiecie tatrzańskim IMGW podniósł poziom zagrożenia burzowego do trzeciego stopnia 1 2025-06-16 18:54 W dalszym ciągu leje. Tak wygląda tama pod Nosalem (WIDEO) 4 2025-06-16 18:00 Nowy EkoSłupek i tablica informacyjna w Zakopanem. Sprawdź jakość powietrza w swoim otoczeniu 3 2025-06-16 17:00 Oberwanie chmury w Kościelisku. Woda zalewa posesje (WIDEO) 4 2025-06-16 16:00 Ruszyła zbiórka na odbudowę domu po pożarze w Dzianiszu 2025-06-16 15:50 Jakie produkty warto zawsze mieć w domu? 2025-06-16 15:30 Program Czyste Powietrze w nowej odsłonie. Nareszcie ciepły, zdrowy dom na lata 2025-06-16 15:00 Ludźmierz CUP 2025 czyli piłkarskie święto młodych talentów 2025-06-16 14:30 Zmarła matka wójt Anity Żegleń 2025-06-16 14:00 Widzimy się na Dunajcu 1 2025-06-16 13:39 Daniel Wellington - sekret popularności minimalistycznych zegarków 2025-06-16 13:22 Wyjątkowo pracowity weekend ratowników TOPR. Jednej osoby nie udało się uratować 3 2025-06-16 13:00 Głośne meleksy po ulicach Zakopanego mkną 10 2025-06-16 12:42 Uważajcie na burze. W Tatrach Słowackich już leje i grzmi 1 2025-06-16 12:13 Po akcji antyterrorystów. 56-latek aresztowany na trzy miesiące 4 2025-06-16 12:00 Człowiek z Bajki 2 2025-06-16 11:00 Czyste Tatry ekoMałopolska - dwa dni edukacji i 100 kg śmieci 2025-06-16 10:30 Magiczna Pienińska Noc Świętojańska pod Homolami 1 2025-06-16 09:54 Słowaccy ratownicy znaleźli ciało polskiego turysty w rejonie Gerlacha. Inny Polak stracił życie na Jagnięcym Szczycie 2 2025-06-16 09:00 Uwaga na burze. Jest alert RCB 1 2025-06-16 08:00 Dzień Dziecka z bł. Carlem Acutisem 2025-06-15 22:03 Samochód wypadł z drogi 3 2025-06-15 21:00 Wilki w muzeum, słychać było wycie, ale nikt nie zginął, obyło się bez zagrożeń 3 2025-06-15 20:44 Podhale przegrywa w pierwszym barażu, ale nadzieja na awans pozostaje 2025-06-15 20:23 Pożar garażu w Zębie. Dwa zniszczone auta 2025-06-15 20:00 Kompozytor Adam Golicki nagrywał w Ochotnicy (WIDEO) 2025-06-15 18:59 Jeśli nie Regina Tokarz, to kto? 8 2025-06-15 18:31 Rekordowa edycja Tatra Fest. Takich imprez potrzebuje Zakopane 2025-06-15 18:00 Zrozumieć menopauzę. Mamy dla Was książki 1 2025-06-15 17:39 Pożar w Nowym Targu. Słup dymu widać było z daleka (WIDEO) 2025-06-15 17:00 Poczuj miejski urok lata podczas Dni Miasta 2025-06-15 16:00 Mamy pod Giewontem Pałac Kultury i Nauki 8 2025-06-15 15:00 Kolejny wernisaż z cyklu "Spotkania przy Ruczaju" 2025-06-15 14:00 Dzielnicowy czyta dzieciom 2025-06-15 13:00 Seniorzy w Zakopanem to już jedna trzecia lokalnej społeczności 3 2025-06-15 12:00 Zakończenie Szkolnej Ligi Sportów 2025-06-15 11:30 Właściciel działki na Brzozowskiego: Do wycinki drzew przystąpiłem zgodnie z prawem 17 2025-06-15 10:59 Nie zmarnujcie tego pięknego dnia! (WIDEO) 1 2025-06-15 10:59 Jezus obok lodowiska 5 2025-06-15 10:17 Wyruszyli na trasę biegowego Pucharu Świata. Wygrana Kenijczyków (ZDJĘCIA) 2025-06-15 10:00 Najpierw była sztuka, teraz jest książka. Marcin Szafranek zabiera nas w Tatry 2025-06-15 09:00 Spotkanie ku pamięci ofiar i sprawców wypadków (ZDJĘCIA) 2 2025-06-15 07:53 Poszukiwane osoby odnalezione. Sprawę bada policja 9 2025-06-14 22:27 Hania Malacina Karpiel i Basia Giewont na zakończenie Czystych Tatr
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-06-16 21:50 1. Cóż, myślę sobie ze chyba też wolałbym tak zginąć niż po jakiejś ciężkiej chorobie i prawie roku leżenia w szpitalu, jak moja ciotka. 2025-06-16 21:24 2. "Pisałam już o tym wielokrotnie ale jakoś nikt tego nie słucha."

Szanowna Zakopianko, urzędnicy i celebryci zwani burmistrzami przyswajają jedynie uwagi w formie PISEMNEJ na fizycznym papierze który wpłynie na DZIENNIK PODAWCZY. Ile byś tu nie pisała oczywistych mądrości i dobrych rad to nie spodziewaj się że ktoś z elity je przeczyta i weźmie sobie do serduszka. Nie ma pisma - nie ma sprawy. Można sobie wypłacić premie i nagrody.
2025-06-16 21:13 3. @Babo Mago wina Tuska "prognozy nie są przesadnie alarmujące", "po co te alerty RCB?". Na wrotki przyńdzie i każe się nawrócić, magia, gusła i wróżbiarstwo (IMGW) będą surowo zakazane. Pogodę będzie ogłaszał xiądz lub polityk pis na ambonie. 2025-06-16 21:03 4. @wujek Ernest, Kluczowe cechy dynamicznego zatrzymania: Szybka reakcja: Policja podejmuje natychmiastowe działanie w odpowiedzi na zagrożenie. Zdecydowane działania: Użycie siły, jeśli jest to konieczne, w sposób proporcjonalny do sytuacji. Zaskoczenie sprawcy: Celem jest zaskoczenie sprawcy, aby uniemożliwić mu reakcję obronną lub ucieczkę. Minimalizacja ryzyka: Działania są planowane tak, aby zminimalizować ryzyko dla osób postronnych oraz funkcjonariuszy. 2025-06-16 20:53 5. Obcy nam nie wybudowali tych koszmarów na Krupówkach 2025-06-16 20:51 6. Najwięcej do powiedzenia mają mieszkańcy bloków. 2025-06-16 20:38 7. Potok Bystry jest cały zarośnięty trawami i krzakami, nikt go nie czyści od lat a chyba trzeba o tym pomyśleć.Jak ulewy będą gwałtowne i będą trwały dłużej to ten potok może wylać i zalać domy które są położone blisko niego .Za komuny obramowanie i koryto potoku było czyszczone minimum raz w roku. Władzo pomyśl o tym żebyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku. Pisałam już o tym wielokrotnie ale jakoś nikt tego nie słucha. 2025-06-16 20:06 8. Śmiechu warte. Areszt za naboje? Chyba, że strzelał nimi z procy? 2025-06-16 20:02 9. Wyluzujcie z tym pogodowym zastraszaniem!. Trochę pogrzmiało polało, a panika jak przed tajfunem!... 2025-06-16 19:56 10. twoi zaprojektowali i wybudowali eko WC na Górnej Równi i jakoś go nie uruchomili
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama