2021-11-28 10:00:00

Z archiwum

Zakopiańskim szlakiem świętego Maksymiliana

Zakopanemu raczej do świętości daleko. Jednakże kilkoro polskich świętych i błogosławionych ma swoje zakopiańskie konteksty. Dwóch z nich - św. Brat Albert i bł. Jan Paweł II - są często wspominani w tatrzańskich kontekstach. O św. Maksymilianie Kolbem jako o zakopiańczyku wie niewiele.

Na zapleczu kościoła parafialnego biegnie krótka uliczka Jana Pawła II (dawniej - Łukaszówka), dzieląca Krupówki od osiedla mieszkaniowego Łukaszówki... Tu właśnie, na Łukaszówce, w pierwszych latach XX w. powstał klasztor Sióstr Sercanek. Obok drzwi prowadzących do dużego, w większości murowanego budynku widnieje pamiątkowa tablica, informująca, że tutaj właśnie mieszkał i modlił się Maksymilian Maria Kolbe.

Wśród zakopiańskich akademików
Rajmund Kolbe (1894-1941), później znany jako Ojciec Maksymilian, miał 6 lat i mieszkał z rodzicami w Zduńskiej Woli, kiedy Józef Żychoń, Dymitr Kirkor i Karol Przybylski zakładali w 1900 r. w Zakopanem Stowarzyszenie Polskiej Młodzieży Uczącej się „Pomoc Bratnia”. Nowo powołana organizacja miała za zadanie gromadzenie środków finansowych dla umożliwienia niezamożnej młodzieży leczenia gruźlicy w Zakopanem. Było to kolejne ponadzaborowe stowarzyszenie, jakich wiele powstało w Zakopanem.

Gruźlica była także ponadzaborowa, nawet internacjonalistyczna, a szczególnie łatwo ulegali jej studenci. Podczas studiów w Międzynarodowym Kolegium Franciszkańskim zaatakowała też młodego Maksymiliana Kolbego. Po otrzymaniu 16 lipca 1917 r. święceń subdiakonatu, kończących studia teologiczne w Rzymie, Maksymilian rozpoczął ostatnie rzymskie wakacje. Spędzał je w Karakalli, w towarzystwie innych alumnów, nie stroniąc od zabaw i sportu. Podczas jednego z meczów piłki nożnej brat Maksymilian dostał gwałtownego krwotoku z płuc. Intensywne leczenie i 2 tygodnie ścisłego leżenia w łóżku postawiły go na nogi. Krwotok i bóle w piersiach ustąpiły, ale gruźlica - jak się później okazało - miała przez całe życie utrudniać działalność wielkiego franciszkanina.

Otrzymawszy 28 kwietnia 1918 r. święcenia kapłańskie, a 22 lipca 1919 - stopień doktora teologii, Maksymilian Kolbe powrócił do kraju i osiadł w Krakowie, gdzie wykładał historię Kościoła. Po pierwszym roku akademickim, latem 1920 r., gruźlica odnowiła się i stan zdrowia ojca Maksymiliana był tak poważny, że przełożeni postanowili wysłać go na kurację do Zakopanego. Przyjechał tu 11 sierpnia 1920 r. z nominacją na stanowisko kapelana Szpitala Klimatycznego. Szpital ten wybudowano nad potokiem Cicha Woda (dziś przy ul. Stromej, budynek już nie istnieje) w 1899 r., staraniem ówczesnego lekarza klimatycznego dra Tomasza Janiszewskiego. Za czasów O. Maksymiliana placówką kierował dr Gustaw Nowotny, i on to prawdopodobnie leczył 27-letniego kapelana. Stan swego zdrowia opisał Kolbe w liście do o. Jacka Wanatowicza, datowanym w Zakopanem 18 X 1920 r.:

„Kiedy wrócę, tego nie wiem, a może mnie tu przedtem zakopią. Zresztą, jak Pan Bóg da, tak będzie najlepiej. Lewa strona ma się już dobrze, tylko prawa jeszcze się nie zagoiła, bo tam prócz szczytu zajęty jest także drugi płat płucny. Jest tam także „dziurkowanie”, a lekarz chce się zabawić w murarza i te dziury wapnem (dobrze, że jeszcze nie cegłami) zatynkować, bo inaczej podobno można by się i nigdy nie doczekać ich zabliźnienia. Ponieważ zaś górale na wszystkie strony budują tu domy, stodoły itd., a nawet nowy szpital się muruje (żniwa pokończono, mają ludzie czas), toteż i moją murarkę w płucach lekarz chce przeprowadzić w przeciągu zimy. Już zresztą rozpoczęta.” Po sąsiedzku, na wystawionym „ku słonecku” stoku Ciągłówki, po drugiej stronie Cichej Wody, stały Domy Zdrowia „Pomocy Bratniej”, która z kilkuosobowego stowarzyszenia przez lat 20 przekształciła się w silną organizację, sprawnie czuwającą nad zagrożonym zdrowiem akademików. Kapelan Szpitala Klimatycznego pospieszył zaoferować swoje kapłańskie usługi dla leczących się w domach „Pomocy Bratniej” studentów.

8 grudnia 1920 Maksymilian pisał do swego brata, także franciszkanina:
„Niepokalana dozwoliła mi zbliżyć się do akademików, przebywających tu w ich domu zdrowia „Bratnia Pomoc”. Mają oni sławę niereligijną, i nie bez powodu. Zarząd socjalistycznych (tak mówią), złożony kto wie z jakich głów. Teraz zapraszają mnie oni (tj. koło wybrane pacjentów: akademicy) i to bardzo, abym im wyjaśnił sprawy religijne. Urządziłem więc tam seryjkę pogadanek apologetycznych, w których każdy mógł dowolnie głos zabierać. [...] Śliczne nieraz były sceny podczas dysput, ale nie mam czasu ich opisywać.”

Sceny musiały być rzeczywiście interesujące, jeżeli już miesiąc później donosił bratu, że udało mu się wyspowiadać najzagorzalszego przeciwnika, a nawet nawrócić na katolicyzm i doprowadzić do chrztu pewnego Żyda, narażając się zresztą na wielką awanturę ze strony rodziny neofity, a także na wytyki naczelnego lekarza „Bratniaka” zarzucającego, że wizyty o. Kolbego burzą spokój młodych pacjentów. ów pierwszy pobyt świętego Maksymiliana w Zakopanem trwał 8 miesięcy i zakończył się w kwietniu 1921 r. Kolbe wyjechał do Krakowa, a po kilku dniach - do Nieszawy, gdzie kontynuował kurację. Już wtedy miał wstępnie opracowany projekt wydawania nowego periodyku katolickiego. Właśnie w Zakopanem narodził się pomysł stworzenia „Rycerza Niepokalanej”.

Redaktor „Rycerza”
W styczniu 1922 r. schorowany Maksymilian Kolbe, bez grosza dotacji ze strony przełożonych zakonu, rozpoczął wydawanie nowego miesięcznika - najpierw w Krakowie, potem w dalekim Grodnie. Pisał, sam składał, drukował na maszynie z ręcznym napędem, mając do pomocy zaledwie kilku zakonników - i już po kilku miesiącach osiągnął nakład 65.000 egz. Niebawem „Rycerz Niepokalanej” stał się periodykiem o największym w Polsce nakładzie - w 1938 r. co miesiąc szło do czytelników ponad milion egzemplarzy pisma. Wkrótce do pisma, przeznaczonego głównie do walki z ateistami, heretykami i - zwłaszcza - masonerią, dołączyła jego mutacja dla dzieci - „Rycerzyk Niepokalanej”.

18 września 1926 r. Maksymilian Kolbe przybył ponownie do Zakopanego i zamieszkał na piętrze domu sióstr sercanek przy ówczesnych Łukaszówkach. I tym razem pobyt miał być dość długi. Badanie rentgenowskie wykazało bowiem, że prawe płuco nadal jest poważnie zagrożone i istnieje obawa, że już nigdy nie będzie funkcjonować całkiem prawidłowo. Z polecenia lekarzy Maksymilian Kolbe miał prowadzić życie całkowicie sprzeczne z jego naturą i dotychczasową praktyką: spać 10 godzin na dobę, niczym się nie przejmować, suto się odżywiać, mieszkać w suchym i słonecznym pokoju i co najmniej 4 godziny dziennie przebywać na świeżym powietrzu. Zakazano mu także dźwigania ciężarów prawą ręką.

A zatem - dotychczasowe zajęcia przy wydawaniu „Rycerza” nie mogły być kontynuowane. Poddał się temu zaleceniu z bezwzględnym posłuszeństwem. W pokoju ss. sercanek spełniał wszystkie wymogi higieny. Ponieważ w „cywilizującym się” Zakopanem zaleconego mu świeżego powietrza było coraz mniej - podejmował nieodległe spacery w stronę reglowych dolinek i na łąki słonecznego zbocza pobliskiej Gubałówki. Osiem miesięcy pod Tatrami spędził w zasadzie samotnie, nie odwiedzany przez nikogo, nie podejmując tym razem systematyczniejszej działalności „misyjnej” wśród zdeprawowanych zakopiańczyków. Utrzymywał tylko listowny kontakt z najbliższą rodziną, rzadziej z przełożonymi i współbraćmi zakonnymi.

Podobnie jak podczas poprzedniego pobytu, zakopiański klimat nie tylko pomógł w zahamowaniu choroby, lecz także w ułożeniu nowych, rewolucyjnych wręcz projektów wydawniczych. Spacerując wśród tatrzańskich smreków o. Maksymilian powziął myśl założenia osobnego klasztoru, który zajmowałby się fachowo działalnością wydawniczą. Efektem tych właśnie przemyśleń stało się już niebawem założenie klasztoru w Niepokalanowie. 13 kwietnia 1927 r., solidnie podleczony, wyjechał o. Maksymilian z Zakopanego - nie wiedząc, że wróci tu dopiero po 9 latach.

Spod Fudżijamy pod Giewont
Całe życie marzył o misjach, o szerzeniu idei maryjnej w dalekim świecie. Sukces „Rycerza Niepokalanej” w Polsce i rosnące zainteresowanie działalnością Kolbego ze strony Stolicy Apostolskiej skierowały go aż do Japonii, gdzie w Nagasaki założył japoński Niepokalanów - Mugenzai no Sono. Kilkuletnia praca nad organizowaniem klasztoru misyjno-wydawniczego i redagowanie - po japońsku - „Rycerza” („Seibo No Kishi”) były, zdało się, ponad jego wątłe siły. Wychudł, posiwiał, zapuścił długą brodę, w której przemykało coraz więcej siwych pasemek. Powtarzające się nawroty gruźlicy - krwotoki, uporczywy kaszel, długotrwałe stany podgorączkowe - osłabiały go coraz bardziej. Przyszedł maj 1936 r. Zbliżał się termin kapituły prowincjonalnej Franciszkanów w Polsce, w którym to zgromadzaniu o. Kolbe miał obowiązek brać udział. Widząc wyniszczenie jego organizmu, przełożeni polecili mu pozostać już na stałe w Polsce, powierzając jednocześnie obowiązki zwierzchnika klasztoru w Niepokalanowie i kierownika wydawnictwa.

Przed przystąpieniem do nowych zajęć Maksymilian Kolbe wyjechał na odpoczynek do Zakopanego. Do domu zakonnego Sióstr Sercanek na Łukaszówkach przybył 3 sierpnia 1936 r. i wypoczywał przez 3 tygodnie. Wrócił do Niepokalanowa 26 sierpnia i od razu rzucił się w wir pracy wydawniczej. Pisma franciszkanów („Rycerz”, „Rycerzyk” dla dzieci, i nowo założony „Mały Dziennik”) drukowano w milionach egzemplarzy na najnowocześniejszych w kraju maszynach rotacyjnych. Ubodzy i przestrzegający osobistego ubóstwa franciszkanie w sprawach wydawniczych nie oszczędzali. Bezskutecznie starał się też Kolbe o uzyskanie koncesji na prowadzenie ogólnopolskiej rozgłośni radiowej. Zamiast tego zapisał się do Polskiego Związku Krótkofalowców i założył stację o znaku SP3RN, nadającą po amatorsku na przełomie lat 1937/1938, docierającą do odbiorców niemal w całym kraju. Sprawami wydawniczymi zajmowało się teraz już kilka setek zakonników, a Niepokalanów, składający się niegdyś z kilka baraczków ustawionych w szczerym polu - przekształcił się w największy w Polsce klasztor, otoczony przez spore miasteczko.

A przedsiębiorstwem tym kierował jeden tylko człowiek, z wyniszczonym przez chorobę i trudy życiowe organizmem. We wrześniu 1937 r. gruźlica przypuściła kolejny atak. I znów Maksymilian Kolbe został wysłany do Zakopanego. Trzytygodniowy pobyt pod Giewontem (2-23 X 1937), podczas którego mieszkał ponownie na Łukaszówkach, poświęcił na 8-dniowe osobiste rekolekcje zakonne, na spacery, a nawet i dłuższe wycieczki - także górskie. Uruchomiona przed przeszło rokiem kolej linowa na Kasprowy Wierch umożliwiła mu też dotarcie na grań Tatr. Mimo pracy ponad siły, stan zdrowia systematycznie się poprawiał. Gruźlica już nie przypuszczała „generalnych ataków”, dawało się mu we znaki jedynie ogólne wyczerpanie, wynikające z wieloletniego przepracowania. Miał wszakże jeszcze tyle czasu i energii, by móc odwiedzić w Zakopanem chorego przyjaciela - o. Wanatowicza (16-17 maja 1938 r.). Sam wypoczywał pod Giewontem jeszcze w rok później, spędzając w Zakopanem - zapewne u ss. sercanek - 4 tygodnie maja 1939.

Spod Tatr do Auschwitz, z celi śmierci na ołtarze
W 1939 r. o. Maksymilian Maria Kolbe wkroczył w 45. rok życia. Wybuchła II wojna światowa.
Kurierska służba Polski Podziemnej funkcjonowała niejako dwuetapowo: część kurierów dostarczała ludzi, dokumenty i pieniądze z centralnej Polski na Podhale, skąd kurierzy tatrzańscy dokonywali przerzutów na Węgry. Z powrotem odbywało się to podobnie, w 2 turach obsługiwanych zazwyczaj przez różne osoby. Zmniejszało to ryzyko wpadki, ale oczywiście nie eliminowało go całkowicie. Jednym z kurierów na trasie Warszawa - Podhale był sierżant Wojska Polskiego, zbiegły z niewoli niemieckiej Franciszek Gajowniczek (1901-1995). 17 stycznia 1940 r. został aresztowany przez gestapo w Poroninie, w domu Orawców, był więziony w Zakopanem przy ul. Nowotarskiej i w „Palace”, następnie w Tarnowie, skąd trafił do Oświęcimia. W niektórych materiałach życiorysowych podaje się, że Gajowniczek został aresztowany podczas ucieczki, w czasie próby przedarcia się przez Tatry na Węgry, wydany przez słowacką wieśniaczkę. Wersję taką należy odrzucić wobec osobistego oświadczenia Franciszka Gajowniczka z 1987 r., opisującego przebieg wydarzeń z 1940 r., opublikowanego w cennej książce Poronin dawniej i dziś, Poronin 2004.

Maksymilian Kolbe został po raz pierwszy aresztowany przez Niemców po oficjalnym zawieszeniu działalności klasztoru w Niepokalanowie już 19 września 1939 r. Wypuszczony na wolność, zorganizował w dawnej siedzibie wydawnictwa ośrodek pomocy dla ludności miejscowej, w tym - podobno - także dla okolicznych Żydów. Aresztowano go ponownie 17 lutego 1941 r., więziono najpierw na Pawiaku, a od 28 maja 1941 r. w Auschwitz. W obozie poznali się podczas pracy przy robotach ziemnych. Pod koniec lipca 1941 r. uciekł jeden z więźniów i Niemcy w ramach represji wyznaczyli na śmierć głodową 10 innych, wśród nich Gajowniczka. Wtedy to ojciec Maksymilian Kolbe wystąpił z szeregu i poprosił, by mógł umrzeć w zamian za współwięźnia, żonatego i ojca 2 synów. Zmarł 14 sierpnia 1941 w celi głodowej, dobity zastrzykiem fenolu. Ciało spalono w krematorium.

Franciszek Gajowniczek w 1944 r. został przewieziony z Auschwitz do obozu w Sachsenhausen, gdzie doczekał wyzwolenia przez Amerykanów. Po wojnie mieszkał z żoną w Brzegu na Opolszczyźnie. W 1971 r. brał udział w beatyfikacji o. Kolbe, dokonanej w Rzymie przez papieża Pawła VI. Zmarł w Brzegu w wieku 94 lat. Jest pochowany wśród zmarłych współbraci zakonnych Maksymiliana Kolbe w Niepokalanowie. Na ogół tak pod Giewontom, jak i w całej Polsce, wie się o Maksymilianie Kolbe tylko to, że oddał życie za współwięźnia w Oświęcimiu. A przecież na świętość „zarabiał” nie swoją śmiercią tylko, ale całym swoim życiem. Niejaki udział w tym życiu miała i podtatrzańska stolica.

PS. Dziękuję Bratu Innocentemu M. Wójcikowi z klasztoru OO. Franciszkanów w Niepokalanowie za udostępnienie fotografii i informacji. Materiały życiorysowe wg książki o. Alberta Wojtczaka Święty Maksymilian M. Kolbe. Życie i działalność. Człowiek - idea, Rzym 1982. Informacje o zakopiańskich kontekstach życia i działalności Ojca Kolbe publikowałem po raz pierwszy w Tygodniku Powszechnym w 1984 r. Po latach udało się uzupełnić wiedzę na ten temat i stąd też próba zapoznania z nią Czytelników Tygodnika Podhalańskiego.
Maciej Pinkwart
Tygodnik Podhalański 34/2012

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

Reklama
Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.

Reklama
  • NIERUCHOMOŚCI | kupno
    Kupie - pilnie kupie dom w Nowym Targu lub okolicy tel 660797241.
  • USŁUGI | inne
    WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
  • PRACA | dam
    Zatrudnię do sprzątania apartamentów w okolicy ul. Strążyskiej w Zakopanem. Praca na stałe, 3-4 dni w tygodniu (w weekendy również) w godz. od 9-15. 609097999
    Tel.: 609097999
  • PRACA | dam
    Stacja Narciarska Polana Szymoszkowa zatrudni na sezon zimowy do pracy w gastronomii: PIZZERÓW, BARMANKI, BUFETOWE, POMOCE KUCHENNE, OSOBY NA ZMYWAK, OSOBY DO SPRZĄTANIA SALI. Kontakt osobisty pod nr tel.: 693 319 707
  • USŁUGI | budowlane
    WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, REMONTY, ZABUDOWY GK, ADAPTACJA PODDASZY. 660 079 941.
  • SPRZEDAŻ | różne
    OPAŁ BUK. 660 079 941.
  • USŁUGI | budowlane
    FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371.
  • USŁUGI | budowlane
    KAMIENIARSTWO. 882080371.
  • PRACA | dam
    Przyjmę MURARZY, DEKARZY. Praca Polska, Niemcy. 608729122.
  • KUPNO
    OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. SKUP STARYCH SPAWAREK. 536 269 912.
  • PRACA | dam
    NIEMCY: MURARZ, CIEŚLA, MALARZ, OCIEPLENIA, ELEKTRYK, SPAWACZ, KRANISTA. Umowy na warunkach niemieckich. Kontakt: 0048 601-218-955
  • NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
    Sprzedam DZIAŁKĘ W ŁAPSZACH WYŻNYCH (nr 2903, 2904, 2905). 572624414.
  • PRACA | dam
    Poszukuję chłopaka z umiejętnością j. niemieckiego na wyjazd do Niemiec (4-7.12.25). 664 497 808.
  • SPRZEDAŻ | różne
    SPRZEDAM OPAŁ SUCHY - 788 344 233.
  • PRACA | dam
    Przyjmę BRYGADY I POJEDYNCZE OSOBY NA TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE. 503 532 680.
  • USŁUGI | budowlane
    TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680.
  • PRACA | dam
    Nowe miejsce na mapie Białki Tatrzańskiej rekrutuje ! Na stanowiska: -kucharz produkcyjny, kucharz wydawkowy, pizzer, pomoc kuchenna, pracownik obsługi sali restauracyjnej Jeżeli jesteś zainteresowany/ zainteresowana pracą zadzwoń, lub wyślij CV. 798625975 restauracjadwatopory@gmail.com
    Tel.: 798625975
  • USŁUGI | budowlane
    PŁYTKI, REMONTY, ELEWACJE, PODDASZA. 793 677 268.
  • USŁUGI | budowlane
    PŁYTKI, REGIPSY, MALOWANIE, WYKOŃCZENIE WNĘTRZ. 787 479 002.
  • USŁUGI | budowlane
    OCIEPLANIE DOMÓW na materiałach wysokiej jakości. 787 479 002.
  • NIERUCHOMOŚCI | wynajem
    Wynajmę umeblowane MIESZKANIE EMERYTCE - Szaflary. 601 707 235.
  • PRACA | dam
    Pracownia Projektowa SŁOWIK ARCHITEKTURA poszukuje ARCHITEKTA. Oczekujemy: *ukończonego kierunku studiów pierwszego stopnia na Wydziale Architektury *znajomości programu ArchiCAD * min. 2 lata doświadczenia. 668 309 058 https://slowikarchitektura.pl/
    Tel.: 668 309 058
    WWW: slowikarchitektura.pl/
  • PRACA | dam
    Poszukiwana osoba do pracy w sklepie na Krupówkach na stanowisko sprzedawcy. 723 745 984
    Tel.: 723
  • PRACA | dam
    KASJER/KASJERKA PRACA W SKLEPIE SPOŻYWCZYM BUKOWINIE TATRZAŃSKIEJ WIĘCEJ INFORMACJI POD NR TEL. 609820250 as.stasik@op.pl
    Tel.: 609820250
  • PRACA | dam
    Przyjmę do pracy na budowie - docieplenia, budowy od podstaw, wykończenia. Zakopane i najbliższe okolice.. 500160574
    Tel.: 500160574
  • NIERUCHOMOŚCI | kupno
    Skupujemy nieruchomości za GOTÓWKĘ, PODHALE. 600404554
    Tel.: 600404554
  • NIERUCHOMOŚCI | pośrednictwo
    Zarządzanie domkami i apartamentami na wynajem krótkoterminowy. 788 63 36 33 www.zarzadzanieapartamentami.info
    Tel.: 788
  • USŁUGI | budowlane
    MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
  • PRACA | dam
    Przyjmę PIEKARZA. 607 44 55 66.
  • SPRZEDAŻ | różne
    DREWNO KOMINKOWE. 501 577 105.
  • USŁUGI | budowlane
    OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
2025-11-11 22:00 Ciche Górne. Ku pamięci żołnierzom 2025-11-11 21:31 Ulubione pieśni Jana Pawła II w Krościenku 2025-11-11 21:08 Pożar na Olczy w Zakopanem (ZDJĘCIA, WIDEO) 2025-11-11 20:31 Uroczyste obchody Święta Niepodległości w Rogoźniku 2025-11-11 19:59 Pod Tatrami dla Niepodległej. Wspólne świętowanie w Zakopanem 2025-11-11 19:25 Uhonorowano zasłużonych nowotarżan (WIDEO) 2025-11-11 19:01 Pamięci księdza Władysława Pilarczyka 2025-11-11 18:00 Szykuje się modernizacja kościoła w skansenie w Zubrzycy Górnej 2025-11-11 17:26 Nasza ulica tonie w ciemnościach, światło widać gdzieś na horyzoncie 2 2025-11-11 17:03 Piękna i pusta. Dolina Białego o poranku (WIDEO) 1 2025-11-11 16:30 Góralka z wyboru. Wernisaż w Kościelisku 2025-11-11 16:00 Rabka śpiewa Hymn 4 2025-11-11 15:30 Tacy Nie Inni w Stacji Kultura 2025-11-11 15:00 Nowy Targ uczcił Narodowe Święto Niepodległości (WIDEO) 2 2025-11-11 13:59 XII Bieg Niepodległości w Zakopanem (ZDJĘCIA) 1 2025-11-11 13:36 Rozpoczęły się powroty z długiego weekendu. Tak jest w Chabówce 2025-11-11 13:30 Muzeum Tatrzańskie zaprasza 2025-11-11 12:59 Turyści po długim weekendzie wracają do domów 1 2025-11-11 12:00 XII Bieg Niepodległości w Zakopanem. Na trasie Justyna Kowalczyk (ZDJĘCIA, WIDEO) 2025-11-11 11:00 Orawska historia 2025-11-11 10:31 Orawski skansen jesienią i zimą krócej otwarty 2025-11-11 10:00 Podhalańskie, spiskie i orawskie drogi wiodły do niepodległości 2025-11-11 09:00 Górale nabijają statystki lotnicze 2025-11-11 08:00 Boski świat Marii Wnęk. Wernisaż pełen barw i emocji w GOK w Łopusznej 2025-11-10 21:24 Groźny wypadek przy skrzyżowaniu w centrum Poronina, dziecko zabrane do szpitala 2 2025-11-10 21:00 Szaleńcy na suskich drogach 1 2025-11-10 20:58 Czy ktoś widział tego psa? 2025-11-10 20:00 Transgraniczne groźby zamiast transgranicznej współpracy 14 2025-11-10 19:32 Tłoczno na Krupówkach. Są także pokazy piłkarskie. We wtorek korki? (WIDEO) 7 2025-11-10 19:00 Góralki ze Spisza na wielkiej scenie 1 2025-11-10 18:00 Zastrzyk emocji 2025-11-10 17:23 Tak dziś było tuż po zachodzie słońca. Przed nami cieplejsze dni (WIDEO) 2025-11-10 17:00 Stanisław Gąsienica - Wawrytko z benefisem i nagrodą 2025-11-10 16:30 Za górala czy za pana. Ludźmierskie Spotkanie ze Słowem 2025-11-10 16:00 Kobiety z wąsami pojawiły się w zakopiańskim Sanepidzie 3 2025-11-10 15:00 Rondo na węźle tatrzańskim ma godnych patronów - to Bracia Kupcowie 2025-11-10 14:00 Wspominali ofiary gór 2025-11-10 13:30 Jutro Zakopiański Bieg Niepodległości. Utrudnienia w ruchu, komunikat dla zawodników 2025-11-10 13:05 17 pasażerów zamiast 9. Kierowcę busa spotkała dotkliwa kara 12 2025-11-10 12:30 Szkolenia z AI dla młodzieży, dorosłych i firm 2025-11-10 12:00 Wysoko w Tatrach wciąż leży śnieg. Na Podhalu coraz cieplej 2025-11-10 11:00 Szkoła do hymnu (ZDJĘCIA, WIDEO) 2025-11-10 10:35 Zakopane - sprzedam tanio różne BIURKA 2025-11-10 10:00 Ważny apel Pienińskiego Parku Narodowego 7 2025-11-10 09:00 W ciszy Ciemnych Smreczyn - śladami Jana Kasprowicza w Tatrach 1 2025-11-10 08:00 Gmina Ochotnica ma nowe studium zagospodarowania przestrzennego. Będzie więcej terenów budowlanych 3 2025-11-09 22:01 Zakopane - sprzedam DWA KOMPLETY KAWIARNIANE 2025-11-09 21:01 Zakopane - oddam za darmo WERSALKĘ 2025-11-09 21:00 Zapomniana aleja zdrajców na największym zakopiańskim cmentarzu 32 2025-11-09 20:00 Nowotarski Dzień Wolontariusza 2025 "Poznajmy się na nowo". Spotkanie organizacyjne
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-11-11 21:55 1. @KObyli ćwoku, miesiąc temu brandzlowałeś się: "Premier Donald Tusk: Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione." Nadal twierdzisz, że "Załatwione"???? Komisja Europejska poinformowała dzisiaj (11 listopada), że Bułgaria, Czechy, Estonia, Chorwacja, Austria i Polska będą mogły wystąpić o pełne lub częściowe zwolnienie z relokacji migrantów na nadchodzący rok w ramach unijnego paktu azylowo-migracyjnego. Każde z sześciu państw, jak podała KE, może wystąpić w tej sprawie do Rady UE. Decyzje w tej sprawie Rada UE będzie musiała podjąć w głosowaniu większością kwalifikowaną. Czyli, na pewno MIESIĄC temu było ZAŁATWIONE????????? 2025-11-11 21:39 2. Kto napisał hymn Polski? -zapytał Katarzynę Kotulę tiktoker Mateusz Wiktorowicz. Jezu, teraz... W -rzuciła w odpowiedzi zaskoczona polityk Lewicy. Tak, na"W". Józef. -Ja wiem, że Józef, bo mój tata ma na imię Józef i mój teść ma na imię Józef. Chcę powiedzieć Wysocki, a w ogóle w głowie mam nazwisko dziennikarza, nie powiem go głośno, bo idę do niego na wywiad i on mi brzęczy po prostu, więc w głowie gdzieś Wyspiański, Wysocki i tak idzie -brnęła ministra ds. równości. Józef Wybicki -tak tiktoker zdradził w końcu odpowiedź obecnej wiceministry w Tuska. Myślałam o redaktorze Witwickim -wypaliła z kolei polityczkini Lewicy, wspominając nazwisko redaktora naczelnego jednego z portali oraz szefa pionu publicystyki jednej z Telewizji w jednym. Więc kto w końcu napisał ten hymn, Wyspiański, Wysocki, Wybicki, a może Witwicki, wiecie dzieciaczki? Bo na pewno nie W...iktorowicz!!!! 2025-11-11 20:09 3. Przewodniczący klubu KO Borys Budka został poproszony na antenie Radia ZET o zaśpiewanie czwartej zwrotki polskiego hymnu. Budka potwierdził, że oczywiście ją zna, ale w praktyce okazało się, że jest inaczej. O Basi. Już... yyyy.. Ojciec zapłakany... przepraszam, ale to jest znowu coś co jest trudne dla mnie, dlatego że przypomina mi się to w jaki sposób i dlatego jestem tak wkurzony, panowie ministrowie rządu zaatakowali ludzi, którzy tak pięknie odśpiewali hymn na Placu Zamkowym. Mnie się głos łamie, bo byłem, widziałem ten tłum, który śpiewał hymn Tak, że śmiało dzieciaczki. Czwartą zwrotkę naumie was borys. PO twierdził, że zna. i ha ha ha 2025-11-11 19:53 4. Nie "PÓKI" tylko KIEDY !!! - Słowo "kiedy" oznaczało w dawnej polszczyźnie "skoro". Miało to znaczyć, że "skoro my żyjemy", nie można mówić o śmierci Polski - tłumaczył onegdaj prof. Jerzy Bralczyk na antenie Polskiego Radia. - Pokazuje to, że Polska jest nami, to my tworzymy Polskę - dodawał znakomity językoznawca. 2025-11-11 19:26 5. Gołąbki pokoju ucz3sani na jeża. No, może niektórzy na kodżaka. Brawo !!! "Coście tym braciom moim najmniejszym uczynili..." 2025-11-11 18:52 6. karol już wyjechał na stałe. Jednego mniej. 2025-11-11 18:52 7. A ten transporter to nie ten sam bandyta co spowodował ten wypadek z uberowcem? K4 MILL? 2025-11-11 18:36 8. Podobna sytuacja na dworcu autobusowym a Nowym Targu, ciemno jak nie powiem gdzie, ale cieć od parkowania nawet w tych ciemnościach daje rade. 2025-11-11 17:46 9. Ale ulica... Ludzie, gdzie wy mieszkacie??????? 2025-11-11 17:46 10. Bo nie ma tam ani jednej budki z kiełbasą i piwskiem ani żadnym innym alkoholem.
2025-11-07 18:02 1. Do naleśnika. Masz racje. Własność ziemi to rzecz święta. Bez TPNu Tatry by staly tak samo gdzie stoją i górale by zarządzali tak jak i teraz.. mielibysmy płoty w poprzek Kalatowek, pijanych "stryków" zbierających opłaty przy ściezkach przez swoje przecież. Smażalnie mintaja nad Czarnym Stawem i korcmy z peruwiańską muzyką wzdłóż Doliny Kościeliskiej albo ryczące quady z łysolami na Goryczkowej. Mam dalej? Że byłoby inaczej? To dlaczego nie jest tam gdzie ta Gomora się pleni dzisiaj 2025-10-31 16:25 2. Przepiękne pracę. Wspaniałą atmosferą Czerwonego Dworu 2025-10-29 20:57 3. do Franka - jak by to były prywatne tereny, to kto inny miałby tam rządzić jak nie ich właściciele? A może Twoje obejście (o ile takowe posiadasz) wyglądałoby lepiej, gdyby zajęło się nim państwo? Może Ciebie trzeba wywłaszczyć i zająć się lepiej tym co masz? I wtedy powiemy - no teraz to wygląda jak trzeba, wolimy żeby żaden Franek prywatny właściciel się nam tu nie rządził. 2025-10-25 11:34 4. Mam do działań Tpn wiele uwag, ale gdy pomyślę jak by wyglądały te tereny gdyby tam wciąż rządzili prywatni właściciele, to jednak wolę żeby było tak jak jest teraz. 2025-10-16 13:58 5. Ani słowa o tym, że Ania Schumacher jest wnuczką Anny Górskiej. 2025-08-14 19:47 6. ...cudnie malowała! ten dobór kolorów!!!... 2025-08-10 20:25 7. Pan Krzysztof Kulesza nie ma 90 lat.Jest z 1953 lub 1954 R. 2025-06-22 01:24 8. Wzbogacony o 8 kolejnych budynków:):):) Wzbogacony:):):) 2025-06-22 00:36 9. A, czyli wyrżnąć drzewa i walnąć betonowe kloce tak jak już Radisson zrobił na miejscu przepięknego Modrzejowa, który powinien być muzeum, a rozjechały go spychacze. Brawo! Oby tak dalej, zalejemy betonem wszystką zieleń, dziedzictwo wyburzyć. Lepiej się zaborcy obchodzili z polskim krajobrazem i architekturą niż deweloperzy. 2025-06-12 19:04 10. Dla wielu osób za drogo, może by tak pomyśleć o zniżce dla mieszkańców?
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama