Rewolucja w „Obrochtówce”

Pierwsze sceny twórcy popularnego programu „Kuchenne rewolucje” kręcili w Zakopanem w październiku. Dwudziestoosobowa ekipa telewizyjna zawładnęła „Obrochtówką”. – Na początku byliśmy przerażeni – nie kryje prowadząca interes Renata Kowalczyk. Wraz z załogą ogląda każdy odcinek kulinarnego serialu. Restauratorka z Warszawy przeorała już niejedną restaurację, zmieniając wnętrza i zaplecze nie do poznania. O jadłospisie nie wspominając.

W Zakopanem rewolucja przebiegała nad wyraz łagodnie. A to za sprawą wiekowej tradycji obiektu, postawionego tu w 1898 roku. – Nasza restauracja w 2011 roku świętować ma 40. urodziny. Dlatego postanowiliśmy odnowić to, co zapoczątkował mój wujek, Walenty Obrochta – wyjaśnia przyczynę zaproszenia programu Magdy Gessler właścicielka „Obrochtówki”.

Na przybycie ekipy czteroosobowa załoga czekała długo. Zjawili się o 3 w nocy. Prowadząca program pochwaliła czarowny zapach smażonych ziemniaczków, wczytała się w menu i zamówiła: śledzia, moskola, kwaśnicę, pieczeń baranią, befsztyk i cielęcinę w sosie borowikowym. Pokosztowała wszystkiego. Weszła do kuchni. Tu króluje Anna Walkosz.

– Kazała mi wyrzucić mrożone warzywa. Wszystko ma być świeże albo suszone – przypomina szefowa kuchni. Na śmietnik poszła też bita śmietana ze sprayu. A także każda zarysowana choć trochę patelnia. Potem zaczęło się zadanie dla całej załogi: z 26 kg masła wyrzeźbili pięknego baranka – symbol „Obrochtówki”. – Poszło na to 130 kostek masła. A potem ja poszłam na Krupówki zapraszać klientów. Stylistka kuchennych rewolucji ociepliła wnętrze. Na stołach pojawiły się koce, na ławach dużo poduszeczek – mówi Renata Kowalczyk. Najtrudniejsze były zakupy.

Magda Gessler zażądała 5 kg czarnej rzodkwi, beczkę kapusty kiszonej z Charsznicy, świeżą śmietankę kremówkę i 20 udźców jagnięcych. Choć cała ekipa to wspaniali ludzie, to trzeciego dnia zdjęciowego nastąpił kryzys. – Płacz, łzy, mieliśmy dość. Ale się opłaciło. Pani Magda wprowadziła nam nieco zmian w menu. Sposób podawania bundzu z sosem vinegret i jagnięcinę pod śniegiem. Jak jej uwarzyliśmy kwaśnicę na domowej gęsi, to zjadła cztery miski. W sumie w kuchni dokonała też niewielkich poprawek – podsumowuje zadowolona Anna Walkosz.

W niedzielę 28 listopada do „Obrochtówki” Magda Gessler wpadła na kontrolę. Sprawdzian wypadł pozytywnie. Ekipa bardzo śpieszyła się do Krakowa, na samolot do Lublina, by tam ratować kolejną restaurację.

Rafał Gratkowski