Na miejsce poleciał śmigłowiec z ratownikami TOPR. Jak informuje dyżurny ratownik, informacja o wypadku dotarła do centrali z pomocą aplikacji "ratunek".
Na tzw. Grani Fajek, w rejonie Wierchu pod Fajki i Granatów nad Halą Gąsienicową mężczyzna spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jednocześnie w rejonie Orlej Perci ratownicy sprowadzają dwóch turystów, którzy utknęli w trudnym terenie.
W Tatrach wieje dziś silny wiatr, szlaki są zalodzone i niebezpieczne.
p
Sarenka
2016-01-08 10:49:20
do Darek 65 Wiesz, jeszcze tak mądrego komentarza nie spotkałam. Zgadzam się ze WSZYSTKIM!!!!!. Sama swojego syna tak wychowałam, chociaż jestem z przymusu ceprówą z Warszawy(50), że Gorce kocham ponad wszystko, bo jak był malutki to przeszlismy je całe, z przerwami na schroniska,I nikt go do tebo nie zmuszał. Poznał przyrodę, zasady poruszania sie po górach, zeszlismy całe Tatry polskie i Słowackie, jak rozpoznac prognozy pogody itd....I zachował ten zdrowy rozsądek (21 prawie lat ) do dziś , a przy tym miłość do gór. .....No cóż, edukację trzeba zaczynac od dzieciństwa, ale to już sprawa rodziców. A nawiasem mówiąc chyba z pół zycia spędziłam w Gorcach. Pozdrawiam
Darek65
2015-12-28 23:06:01
Kochani ! Może i jestem cepr z Krakowa, ale po Tatrach łażę od dziecka ( dali bozia już 50 wiosen ), żaden zakaz czy zamykanie szlaku nie pomoże. Chodźcie z dziećmi, nauczajcie, dajcie nabrać doświadczenia - zdrowego rozsądku i doświadczenia nic nie zastąpi ! Weź dzieciaka i idź z nim na Turbacz - zimą, kilka godzin w jedna stronę w dobrą pogodę, niech wie, że siły na powrót należy zachować, że w plecaku woda, czekolada, buła z kiełbachą jest bardziej przydatna niż tablet z najnowszą grą. Pokaż, że jak się ktoś na nartach przewróci i chwilę leży do podjeżdżasz i pytasz czy nie potrzebuje pomocy. Tak było dawniej i działało, będzie mniej wypadków i debili którzy będą wzywać TOPR bo się im piwo w reklamówce na Zawracie kończy, czy że zapomnieli butów na wibramie idąc w Boże Narodzenie do Morskiego Oka ( nawet na Wielkanoc bym adidasków nie założył ). A jak taki dzieciak dorośnie, pójdzie z dziewczyną czy kumplem w góry, to na pewno zaplanuje czas, sprawdzi pogodę i weźmie co potrzeba. Teraz jestem po drugiej operacji serca i brakuje mi najbardziej gór, tego zmęczenia, tych widoków, zapachu, nocnego nieba usianego gwiazdami ale to jeszcze wróci, ja tam jeszcze wróce ( jak będę pewien, że nie narobię dziadostwa tm co by po mnie szli ). Pozdrawiam wszystkich ludzi kochających góry a zwłaszcza tych co ratują innych.
Mic
2015-12-24 10:19:07
Ciężko się czasami na sercu robi jak widzisz kogoś dymającego na Wołowiec z dziabami do wspinaczki lodowej, w rakach do Murowańca w śniegu do pół łydki albo żlebem na Zawrat powiązanych liną co 5 m…
chrupiel
2015-12-23 23:12:34
Mic@- w pełni się zgadzam, dodam jeszcze mz, że w u nas rodzi się powiedzmy nowobogadzkie trendy, taka jak na stokach narciarskich w zakresie strojów, nart, desek z najwyższej półki, ale o małej umiejętności w zjeździe. Sam lubię połazić po górach nawet w tych najkrótszych dniach, Posłużę się przykładem, aby wejść powiedzmy na Kozi Wierch ze schroniska 5 wychodzę o 5-6 rano i 5-6 godzin wchodzenia (z podziwianiem ), mały rekonesans na szczycie, obowiązkowe fofki, posiłek i zejście, kiedy jestem w połowie drogi i myślę już o prysznicu i piwie :) po drodze spotykam drapiących się w góre takich jak ja, ale mających niby przewage bo idą już po wydeptanych śladach i niektórzy to pewnie przyszli klienci TOPR- u, tacy jak w artykule,...kto był w schronisku to wie o której jeszcze docierkaja...
Mic
2015-12-23 21:20:41
A konkretnie to, w którym miejscu? Poza tym nie są to moje argumenty, tylko powszechna w środowisku opinia w temacie.
sp
2015-12-23 16:52:36
Mic - sam sie zgubiles w swoich nie logicznych argumentach. Dziekuje za dyskusje.
Mic
2015-12-23 15:19:05
Nie, Słowacy nie dbają o przyrodę (co mieliby chronić zimą?) oni już po prostu nie mają jak usprawiedliwiać swoich nie najmądrzejszych pomysłów z 1980 r. Jeżeli by TANAPowi i TPNowi naprawdę zależało na ochronie przyrody, to wystarczy zamknąć schroniska – w tak małych górach nie są one potrzebne, a ściągają rzeszę ludzi, którzy chcą sobie tam po prostu zjeść kiełbaskę i wypić piwo, a góry obchodzą ich o tyle, że mogą się znajomym na FB pochwalić. Ale tu dochodzimy do kwestii finansowych – ktoś na tych schroniskach ciężką forsę zarabia…
sp
2015-12-23 15:03:55
Jezeli Slowacy dbaja o przyrode, dlaczego my ta sprawe ignorujemy ?
Mic
2015-12-23 14:58:43
Należy tez zwrócić uwagę, że nie o budżet TOPR tu chodzi. Naczelnik TOPR podaje, że koszty akcji ratunkowych nie są aż tak bardzo istotne i, jak sam wyjaśnia, nie ma dużego znaczenia czy TOPR w ciągu roku nie ratował by nikogo, czy – tak jak obecnie – ok. 600 osób rocznie, po prostu dominujące są koszty otrzymania gotowości bojowej. Moim zdaniem kluczowe jest wyeliminowanie osób, które w zimie w górach znaleźć się nie powinny i temu mogłoby służyć wystawianie rachunków za takie działania jak ostatnio na Koziej Przełęczy. Jeżeli zamykać szlaki w zimie, to idąc tym tokiem rozumowania – należy zamknąć Zakopiankę – bo tam są wypadki śmiertelne. Jeżeli przyjąć zaś tok rozumowania, że po Zakopiance ludzie jeżdżą, bo muszą, to również w góry w zimie ludzie chodzą, bo muszą – jest to konieczne dla realizacji potrzeb wyższego rzędu, oczywiście nie niezbędnych do przeżycia, ale jeżdżenie po Zakopiance też nie jest niezbędne do przeżycia. Tylko, że w życiu chodzi o coś więcej niż przeżycie.
Mic
2015-12-23 12:58:58
Ponieważ zakazami niczego się nie załatwi i ucierpią na tym osoby chcące uprawiać zimową turystykę, które są do tego przygotowane i które na przykład chcą zdobyć doświadczenie przed wyjazdem w Alpy. Nie powinno być odpowiedzialności zbiorowej za zachowania kilku dyletantów. Lepszym rozwiązaniem byłoby przykładne ukaranie, jak np. w przypadku tych gości, którzy mieli cały sprzęt do asekuracji, a i tak TOPR ich sprowadzał z Koziej Przełęczy. Zapłacili by raz i drugi za koszty akcji, to wtedy może więcej osób zastanowiłoby się przed takimi działaniami. A tak – co? Pójdziemy sobie, mamy komórkę, najwyżej nas ściągną. Zwracam również uwagę, że Słowacy zamykanie szlaków tłumaczą względami ochrony przyrody, a nie bezpieczeństwa ludzi – wystarczy sobie wygooglować pierwsze lepsze zdjęcie z tablicą informacyjną TANAP – na każdej jest napisane w jakim celu szlaki są zamknięte.
sp
2015-12-23 10:46:34
Mic - zamykanie szlakow to jest "bledna droga", wytlumacz.
Mic
2015-12-23 08:26:46
Paradoksalnie największym problemem są telefony komórkowe. Dają one złudne poczucie bezpieczeństwa, że w razie czego w każdej chwili można zadzwonić i nas uratują. W erze przedkomórkowej nie chodziło tylu nieprzygotowanych ludzi po górach. Ostatnio TOPR zgarniał gości z kompletem sprzętu z Koziej Przełęczy – nie wiedzieli jak użyć tego, co posiadają. Nie wiem też dlaczego nasz TOPR tak wzdryga się przed odpłatnością za akcje ratownicze. Słowacy, Włosi, Francuzi, Austriacy, Szwajcarzy – wszyscy oni wprowadzili odpłatność i myślę, że jest to dobry element odstraszający dla dyletantów. Zamykanie szlaków to błędna droga. Komunistyczny relikt z 1980 r. na Słowacji pozostał tylko dlatego, że instytucje typu TANAP, TPN, czy PZA mentalnie nadal tkwią w czasach słusznie minionych.
sp
2015-12-23 08:19:41
Jezdrzenie samochodem jest codzienna koniecznoscia !!
Góral z Trójmiasta
2015-12-22 23:54:25
@sp
Zacznij od tego że należy zakazać jeżdżenia samochodem, bo LPR codziennie lata do ofiar wypadków.
A już najlepiej w ogóle zakazać życia, bo ono nieuchronnie prowadzi do śmierci.
sp
2015-12-22 19:57:26
Dopuki szlaki w zimie beda otwarte, turysci beda chodzic. Turysci beda codzic, beda wypadki, beda wypadki, potrzebne beda akcje ratownicze. Czy przypadkiem ktos wie ile wynosza koszta na godzine uzycie helikoptera i 4-ro osobowej zalogi ?