Robota nie zając. Remont trwa już trzy miesiące

Roboty prowadzi jedna z rabczańskich firm na zlecenie magistratu. – Połapali roboty na całej Rabce a teraz nie mają ludzi, żeby to wszystko ogarnąć – przypuszcza jeden z mieszkańców posesji przylegającej do remontowanego odcinka. Wskazuje na równy rząd bardzo płytkich korytek ułożony na skraju drogi – to właściwie jedyny dowód na to, że na tym rozgrzebanym trakcie w ogóle toczą się jakieś prace. – Panowie przychodzą o 9 rano, zabetonują dosłownie kilka prefabrykatów i znikają na kilka dni. Tych co nawozili żwir i utwardzali – nie widzieliśmy już dobry miesiąc – tłumaczy kolejny mieszkaniec Gorczańskiej. Sąsiedzi inwestycji drogowej mają już dość dojeżdżania po wyboistym placu budowy. Przekonują, że wyczekiwany remont przyniósł więcej szkód niż pożytku. Przykład: firma pracująca na górnym odcinku utwardziła nawierzchnię przy pomocy walca wibracyjnego. W tym samym czasie firma wykonująca roboty na niższym odcinku, bliżej ulicy Wójtowiczowej – zaczęła wywozić ziemię ogromnym, wielotonowym wozidłem. Efekt: zrujnowane zjazdy, kilkunastocentymetrowe koleiny i utytłany w błocie i rozwalony remontowany ledwie rok wcześniej odcinek bocznej drogi osiedlowej. – Proszę spojrzeć na skrzyżowanie. Podcięli skarpę, to wszystko za chwilę zjedzie. A wyrwy w drodze. Przecież gdyby ktoś potrzebował pomocy medycznej to karetka tu utknie – mówi Rafał Wójtowicz rabczański radny, którego starsi rodzice mieszkają przy remontowanej drodze. - Rozmawiałem z Urzędem Miasta zalecili cierpliwość i powiedzieli, że wykonawca ma termin do początku grudnia i zapewne zakończy roboty niebawem. Patrząc na postępy prac mam obawę, że ten remont potrwa jeszcze z pół roku - przekonuje. Zapewnia też, że kwestię zanieczyszczenia i dewastacji wyremontowanego wcześniej odcinka zgłosił straży miejskiej. Strażnicy interweniowali ale nie wystawili mandatu a jedynie pouczyli robotników, że mają po sobie posprzątać i naprawić zniszczenia. – Straż pojechała a robotnicy się tylko śmiali – podsumowuje gorzko radny.