Spór o promocję

Przed wakacjami Andrzej Czapkiewicz, jako szef holdingu trzech firm, zwrócił się z propozycją współpracy do burmistrza Zakopanego. - Zaproponowałem organizację imprez masowych na Równi Krupowej, turnieju piłkarskiego, budowę ścianki wspinaczkowej i wprowadzenie meleksów jako środka transportu po Zakopanem - mówi Antoni Czapkiewicz. - To wszystko moim zdaniem doprowadziłoby do podniesienia prestiżu Zakopanego, jako miasta turystycznego, do poprawy wizerunku stolicy Tatr.

Burmistrz przekazał sprawę do szefa Biura Promocji Andrzeja Kaweckiego. Ten zażądał przedstawienia szeregu dokumentów. - Nie możemy podejmować współpracy z niewiarygodnymi firmami. Pan Czapkiewicz chciał wejść z nami we współpracę, później zacząłby odwiedzać różne firmy i instytucje pod naszym szyldem i zbierać pieniądze - przypuszcza dyrektor Andrzej Kawecki. Jego zdaniem firma Antoniego Czapkiewicza nie jest wiarygodna. - Swoją siedzibę ma w bloku w Nowej Hucie, na os. Stalowym, nie ma telefonu stacjonarnego, stron internetowych. Prowadził w Zakopanem jedną akcję - przebrał się za św. Mikołaja i chodził po Krupówkach.

Dyrektor Kawecki dodaje, że nikt poważny nie zgłasza się z taką ofertą na 2 tygodnie przed wakacjami. - Jeśli chodzi chociażby o organizowanie turniejów piłkarskich pod nazwą Orliki, to zastrzeżone prawa do organizacji takich imprez ma Polski Związek Piłki Nożnej - mówi dyrektor Andrzej Kawecki.

Tymczasem zdaniem Antoniego Czapkiewicza Zakopane straciło szanse na organizację szeregu imprez. Twierdzi, że wstępnie rozmawiał już na temat koncertów ze znanymi gwiazdami - Marylą Rodowicz, zespołem Feel czy Andrzejem Sikorowskim. Twierdzi, że jest znaną osobą, która niedawno organizowała spotkanie z Januszem Palikotem w Zakopanem, a teraz zamierza z listy ugrupowania tego polityka startować w wyborach do Sejmu. Dodaje, że turniej piłkarski odbędzie się na boiskach COS w październiku.

Jak dowiedzieliśmy się w zakopiańskim COS-ie, co prawda negocjacje w tej sprawie trwały, ale na razie nie została podpisana żadna umowa.

- Jeszcze raz powtarzam, że nie możemy współpracować z firmami, których szef ma telefon komórkowy na kartę, a firma nie ma praktycznie żadnej siedziby i nie zorganizowała wcześniej żadnej dużej imprezy - podsumowuje dyrektor Kawecki.

pp