Tartak zamiast boiska

- Chcieliśmy mieć alejki, teren na spacery dla dzieci i boisko do gry, a zamiast tego gmina podpisała umowę z prywaciarzem na składowisko drewna - nie kryje oburzenia jeden z mieszkańców Suchego. Mieszkańcy są zbulwersowani, bo od początku roku czynili starania o zagospodarowanie gminnej działki. Apelowali, by jej nie sprzedawać. Bo i takie plany mieli niektórzy radni z Poronina. Prywatny właściciel wydzierżawił też kolejne działki od sąsiadów. - Boimy się, że za chwilę zacznie tu działać tartak, wtedy żaden turysta już nie przyjedzie do naszych kwater i pensjonatów - dodaje nasz kolejny rozmówca. W styczniu pod protestem przeciw sprzedaży nieruchomości podpisały się 132 osoby. A w lutym na zebraniu wiejskim powstał Społeczny Komitet zagospodarowania działki gminnej w Suchem na cele kultury, rekreacji i sportu. A na wydzierżawionym terenie rośnie składowisko drewnianych kłód. Dobrze je widać z zakopianki.

- To teren po dawnej Spółdzielni Mineralnej - wyjaśnia Anna Jankowska, która współtworzy komitet. - Chcemy zagospodarować teren, a znaczna część radnych Poronina nas wspiera.

Dali temu wyraz podczas obrad wspólnych komisji. Anna Jankowska prosiła ich w imieniu zaniepokojonych losami działki mieszkańców, by rozebrać walący się barak, ustalić granice działki, zabezpieczyć przeciekający dach po Spółdzielni Mineralnej. W budynku można by urządzić siedzibę oddziału Związku Podhalan, urządzać próby zespołu regionalnego, posiady dla mieszkańców gminy. Komitet społeczny apeluje też o wybudowanie w tym miejscu boiska wielofunkcyjnego. - Nie mamy boiska przy szkole w Suchem, dzieci tylko siedzą przy komputerach, postępuje coraz większa demoralizacja - podkreśla Anna Jankowska. Dodaje, że na tym terenie można urządzić plac zabaw dla mniejszych dzieci, postawić ławki, wytyczyć alejki, by powstał teren spacerowy nad rzeką. W imieniu mieszkańców zażądała od wójta, by nie przedłużał umowy zawartej w marcu. Zwróciła się z prośbą do radnych, by poparli stanowisko komitetu.

W trakcie spotkania radni zgodzili się, że stworzenie nad rzeką centrum rekreacji to dobry pomysł.

Po czasie zgadza się z tym także wójt Bronisław Stoch. I obiecuje, że umowy z przedsiębiorcą nie przedłuży. - Wydzierżawiłem ten teren jednemu z przedsiębiorców, mieszkańców gminy, na skład drewna, nie ma mowy o żadnym tartaku - uspokaja wójt. Dodaje jednak, że niewykluczona jest wstępna obróbka drewna. Umowa obowiązywać będzie do końca czerwca tego roku. Jednak realizacja pomysłu komitetu to zdaniem wójta odległa sprawa. - Gmina także długo nie mogła zarządzać tym terenem, bo wojewoda dopiero w ubiegłym roku wydał go gminie na własność - zaznacza Bronisław Stoch. Dodaje, że poważne plany komitetu będą możliwe do realizacji po zdobyciu środków na budowę boiska, placu zabaw czy remont budynków dawnej Spółdzielni Mineralnej.

Rafał Gratkowski