- Jak to jest być baptystą w Rabce?
- Minęło dopiero 3,5 roku, jak przeprowadziliśmy się z żoną na zaproszenie tutejszej, malutkiej społeczności. Raptem jest nas 16 osób. Polubiliśmy Rabkę i rabczan i dobrze się tu czujemy.
- Przybywa wiernych?
- Większość to osoby starsze, pojawiają się nowe, ale trzeba dłuższego okresu, by ktoś ośmielił się przekroczyć próg. To jest wyzwanie - nie tylko dla katolików, ale także niewierzących. Chyba jest jakaś obawa stygmatyzacji.
- Widać to próg o symbolicznym znaczeniu. Ludzie oglądają się, czy ktoś nie widzi?
- Pierwszą rzeczą, o której myśleliśmy przyjeżdżając i modliliśmy się o to - by ludzie zauważyli, że jesteśmy normalni. Nie jakieś dziwolągi, heretycy...
... Albo sekta...
- No właśnie. Staramy się dać poznać, spotykamy się z ludźmi. Poszedłem na początku przedstawić się burmistrzowi, obydwu proboszczom.
- I jak pastora przyjęli nasi duchowni?
- Myślę, że byli zdziwieni. Ale ogólnie było fajnie, dobrze, przyjacielsko rozmawialiśmy.
- Pastor przyszedł z zaskoczenia z żoną pod rękę, zapukał i...
- Nie, sam poszedłem, a wcześniej zadzwoniłem, umówiliśmy się, nie było więc mowy o zaskoczeniu. Kontakt z ks. Darkiem z górnej parafii wciąż podtrzymujemy, staram się raz do roku go odwiedzić, składamy sobie życzenia na święta. Wydaje się, że jest sympatycznie. Rozmowa z proboszczem dolnej parafii była dobra, ale na tym poprzestaliśmy. To nie przekłada się na jakąś współpracę, ale nie o to chodzi.
- Obawiają się konkurencji?
- Raczej nie, jesteśmy tak malutką społecznością, że wydaje mi się, że nie stanowimy zagrożenia.
- A może pojawiło się jakieś zaproszenie np. z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan?
- Nie, ale myślę, że to trochę wynika z tego, że nie jesteśmy partnerami z naszą liczbą wiernych. Rozmawialiśmy o tym, ale nie chcę, żeby to wyglądało, że przeciągam ludzi do siebie. Ludzie powinni ze świadomością sami wybierać. Tymczasem szczególnie młodzież odchodzi nie tylko od kościoła, religii, ale i od Boga.
- Odchodzą, ale nie przechodzą...
- Oni są zrażeni ogólnie do chrześcijaństwa, wiary. Mówi się, że bierzmowanie to ostatnie pożegnanie z kościołem w obecności biskupa. I trudno jest trafić do młodych ludzi.
- Mówi pastor, że większość rabczańskich baptystów to osoby starsze. Tymczasem wydawałoby się, że w tym wieku człowiek nie jest skłonny do zmian. To raczej młodzi prędzej się buntują, szukają.
- My zastaliśmy te starsze osoby. Ostatnio 2 osoby koło siedemdziesiątki przyjęły chrzest. To długi proces. Nie mam jakiegoś łatwego dostępu do młodzieży.
- Może przez to, że pastor nie gra na gitarze, nie robi show?
- Akurat nie jestem z tych pastorów (śmiech). Oczywiście, że robiliśmy coś, na przykład mieliśmy monodram, zaprosiłem gości, była pełna kaplica. To było w grudniu, jeszcze przed pandemią. Trochę byłem zaskoczony, że tyle osób przyszło, że chciały zostać na herbatę, porozmawiać. Ogólnie czujemy, że dobrze zostaliśmy tu przyjęci. Nie doświadczyliśmy jakiegoś wyobcowania, a raczej zaciekawienie.
- To z czym pastor chce trafić do górali?
- Mam wrażenie, że ludzie nie znają Pisma Świętego i to jest jeden z powodów, dla których wiara jest bardziej tradycyjna, czasem nieprzemyślana, nieosobista. Zaczęliśmy organizować otwarte spotkania - Biblijny Klub Dyskusyjny. Pojawiały się pojedyncze osoby, ale raczej te, które poznaliśmy przy jakichś okazjach. Próbowałem też w liceum otworzyć taki klub, ale katecheta się zdecydowanie sprzeciwił. W pewien sposób go rozumiem, choć proponowałem, by to było wspólne dzieło. Bardziej zależało mi, by młodzież poznawała Pismo Święte, niż przychodziła tutaj, do zboru. Intencje mam czyste. Jestem też, a może przede wszystkim, członkiem misji Ruch Chrześcijański Mt28. Pracują też w nim ludzie z Kościoła rzymsko-katolickiego. To nie jest duży ruch, około 100 osób. Oprócz tego jestem baptystą i pastorem.
- W Polsce ludzie raczej "stają się baptystami", niż dziedziczą religię po rodzicach. A jakie były baptystyczne początki pastora?
- To była długa droga. Byłem wychowany w Kościele rzymsko-katolickim. Na studiach zacząłem się zastanawiać nad wiarą, życiem...
- Jakie to studia skłaniały do takich przemyśleń?
- Nie zgadnie pan - ukończyłem AGH, Metale Nieżelazne, czyli z pierwszego wykształcenia jestem hutnikiem. I w czasie studiów trafili do mnie ludzie, którzy przeżyli coś z Bogiem. Przyszli z jakąś ankietą, zadawali pytania, w tym najważniejsze: kim jest dla mnie Jezus Chrystus. I szczerze mówiąc, w tym czasie nie rozumiałem w ogóle, kim. Raczej uważałem Go za mit albo surowego sędziego. Nie był mi potrzebny. O wieczności myślałem, że prawem większości jakoś załapię się do nieba. W zasadzie byłem niewierzący.
- A jaka padła odpowiedź na pytanie?
- Katechizmowa. Jak wyuczyli mnie na religii, że Jezus jest Bogiem i Zbawicielem. Ale potem zacząłem się zastanawiać, czytać Pismo Święte. I znalazłem zdanie z listu do Efezjan, że nie uczynki stanowią o zbawieniu, ale łaska. Jeszcze długo byłem katolikiem, ślub z żoną wzięliśmy w kościele. Wiele rzeczy wzbudzało moje zaciekawienie, ale różne rzeczy budziły niepokój. W końcu umówiłem się z pewnym znanym dominikaninem, którego mi polecono jako znawcę tematyki biblijnej. Zebrałem się w sobie. Miałem całą listę pytań. I podczas tej rozmowy on się zezłościł. Wziął mnie do biblioteki, pokazał mi książki, mówiąc: ja je wszystkie przeczytałem i wiem. A ty dopiero zacząłeś czytać Pismo Święte i o czym mi tu opowiadasz? To było jedno z największych zranień. Bo jak człowiek zaczyna szczerze czytać Biblię, to nasuwają się pytania.
- To chyba normalne.
- Tak, powinno być normalne i miałem nadzieję na otrzymanie odpowiedzi. Nie jestem agresywną osobą z charakteru, to nie były napastliwe pytania. Może ten ojciec dominikanin miał po prostu zły dzień?
- Wrócił pastor do kolegów ze studiów i ich pytań o Jezusa. To byli baptyści?
- Nie. I - nie uwierzy pan - to był ruch misyjny, który spotykał się u redemptorystów i opiekunem jego przez jakiś czas był ks. Tadeusz Rydzyk. Poznałem go osobiście, nawet przysłał mi piękne życzenia na 24. urodziny - "Musimy trwać w winnym krzewie, którym jest Jezus Chrystus". Takie biblijne, do dziś je pamiętam.
Ja "przeszedłem" przez kilka kościołów - byłem w metodystycznym i zielonoświątkowym. Mam przyjaciół w tych kościołach. I myślę, że kościół, denominacja nie mają takiego znaczenia jak osobista relacja z Bogiem i lokalna wspólnota wierzących.
- Ta droga była wydłużona.
- Przede wszystkim jestem chrześcijaninem, dopiero potem baptystą. I tak chcę myśleć i działać. Byłem też na misjach w Rosji przez 7 lat razem z żoną i innymi członkami ruchu Mt28. Tam Kościół katolicki jest w mniejszości, a inny miał władzę i dobre relacje z państwem. I zobaczyłem, jak to jest, gdy zaczynają się konszachty z polityką. A jedną z rzeczy wyróżniających baptystów jest oddzielenie Kościoła od państwa. Może też przez to, że nigdzie nie byli Kościołem większościowym. Każdy człowiek, niezależnie od przekonań, powinien mieć wolność życia, jeśli nie wchodzi to w konflikt z ogólną umową, którą tworzy się w państwie. Czy muzułmanin, czy katolik powinien mieć możliwość swobodnego wyznawania swojej wiary.
- Czy to nie przekleństwo dla kościołów, że mając możliwość wpływania na władzę, dochodzą do przekonania, że moralność można wprowadzać paragrafami?
- A tego się nie da zrobić. Z jednej strony nie sądzę, że prawo tu coś załatwi, z drugiej strony Kościół czy ja jako chrześcijanin mam prawo powiedzieć np., że aborcja mi się nie podoba i jest to grzech. Ale prawem tej rzeczywistości się nie załatwia. Myślę, że Pan Jezus był kuszony dokładnie, by coś takiego zrobić. Pamiętamy tę scenę na pustyni, gdy szatan go kusi. Idea była taka, by objął panowanie jako król, władca świata. Jezus to odrzucił, bo chciał świat zbawić miłością, dotrzeć do serc ludzi.
W Braciach Karamazow Dostojewski opisuje, jak Jezus przychodzi na świat w czasach inkwizycji. Aresztują go, skazują na śmierć, a w nocy przychodzi do niego Wielki Inkwizytor i pyta: po co przyszedłeś? Psuć nam wszystko, co zrobiliśmy? I tak zepsułeś wszystko, gdy zamiast przejąć władzę dałeś ludziom wolność. My przyszliśmy i naprawiliśmy wszystko, coś ty zepsuł.
- Można zapytać, co byłoby z Jezusem, gdyby teraz przyszedł na świat?
- Obawiam się, że to samo. Nie byłby rozumiany przez większość ludzi. Niezależnie od tego, co mówią, chcą jakiegoś prawa, przepisów, by było jasne, jak żyć. A Jezus dawał ludziom wolność, oczywiście ograniczoną, ale tylko miłością.
- Każdy woli, jak mu się wyznaczy, co i jak ma robić?
- I tak jest łatwiej, w każdym kościele, choć nie prowadzi to do dojrzałości. A człowiek jest stworzony do tego, by wzrastać, rozumieć Boga coraz bardziej. Czyli musi dokonywać sam wyboru w oparciu o znajomość Boga.
- A myśmy się nauczyli, że wiarę poznaliśmy na lekcji religii i więcej nie trzeba.
- Jednym z problemów chrześcijaństwa było otrzymanie równouprawnienia za cesarza Konstantyna, a potem Teodozjusz uczynił je religią panującą. Nawet reformacja tego nie naprawiła, wprowadzając prawo: czyja władza, tego religia. Związek religii z władzą zawsze jest przekleństwem.
- Wróćmy na Podhale. Jak pastor trafił do Rabki?
- Nie mogę tego inaczej nazwać, jak interwencją Bożą. Zwykle nasz ruch działa w dużych miastach. W Rabce jednak działał lider z USA i po 20 latach stwierdził, że jest zmęczony, chce pójść gdzie indziej. A ponieważ znaliśmy się, poprosił mnie, bym się modlił czy nie mógłbym poprowadzić tej wspólnoty. A ponieważ nie byłem wtedy pastorem...
- Jak to?
- Jak przyjechałem, byłem pełniącym obowiązki pastora. Już wcześniej w instytucie biblijnym zaliczyłem kilkanaście kursów i uczyłem się też w Ewangelikalnej Wyższej Szkole Teologicznej we Wrocławiu. Mam jakieś oficjalne podstawy, to zostało uznane, w końcu zdałem egzamin pastorski. 2 lata temu zostałem ordynowany. Jako pastor niedawno mogłem udzielić pierwszego ślubu konkordatowego.
- A chrzest?
- Mieliśmy już dwa razy, w sumie przyjęły go trzy osoby.
- Chrzest przez zanurzenie, a rzeki tu płytkie...
- Wynajmujemy basen.
- A z czego utrzymuje się pastor. Ze składek wiernych?
- Nie, nasza wspólnota jest za mała. Stać nas na pokrycie czynszu i pewne wsparcie dla misjonarzy za granicą - w Japonii, gdzie pracuje moja córka, i w jednym z krajów arabskich. Jako pracownik ruchu Mt28 zbieram wsparcie finansowe od społeczności ewangelicznych.
- Jak wygląda codzienna posługa?
- Oprócz takich czynności jak chrzest, ślub czy pogrzeb, które zdarzają się u nas rzadko, mamy wieczorne spotkania z wiernymi naszego Kościoła. W czwartki odbywają się spotkania modlitewne, w środę Biblijny Klub Dyskusyjny i w niedzielę nabożeństwo. Dużo kosztuje mnie przygotowanie się do kazań. Trzeba przestudiować Pismo Święte, zrozumieć fragment, jego myśl, próbować rozebrać go w kontekście. Oprócz tego prowadzę kursy biblijne przez internet. Jestem też wykładowca w zielonoświątkowym Krakowskim Seminarium Biblijnym, no i prowadzę Szkołę Misyjną otwartą na ludzi z różnych denominacji.
- Czyli kazanie nie trwa 10 minut...
- Nie, staram się ograniczać je do 40. Choć rozumiem, że to najważniejsze zadanie, za które pastor będzie rozliczony przed Bogiem. Bo Słowo Boże jest podstawą naszej wiary. Oczywiście pasterzowanie to nie tylko "karmienie owiec" słowem Bożym, ale także opieka, spotykanie, doradzanie.
- O czym marzy rabczański pastor?
- Rzeczywiście, mam pewne marzenie.
- Pełen zbór ludzi?
- Fajne by to było, chociaż bardziej marzę, by ludzie niezależnie od miejsca, gdzie się spotykają, czytali Pismo Święte i tak poznawali Boga, żeby taki dar w nich pozostał. By wiara była świadomym wyborem, a nie wynikała z tradycji. By rodzice potrafili zachęcać dzieci, ale nie przymuszać.
- To jak jako baptysta i rodzic dziecka przyjąłby pastor to, że jego syn zostanie wiernym cerkwi czy adwentystą dnia siódmego?
- Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Nie mam problemu z ewangelicznymi kościołami, jest ich dużo. Kościół prawosławny jednak ma duży bagaż niebiblijnej tradycji, z adwentystami mamy problem trochę z nakazem święcenia soboty jako dnia świętego. Oczywiście wolałbym, by moje dzieci były ewangelicznymi wierzącymi. Zresztą tak jest, synowie chodzą do kościoła zielonoświątkowego, i tutaj u nas też dobrze się czują. Chciałbym przede wszystkim, by mieli żywą wiarę i żyli zgodnie ze słowami Pisma Świętego.
- A gdyby dzieci zostały ateistami?
- No to co? Nic nie zrobię, mam je kochać, i tyle.
- Ale rzuciłby się pastor jako misjonarz do nawracania?
- Na pewno bolałbym nad tym, modlił się za nie, chciałbym porozmawiać, ale nie rzuciłbym się, by ich nawracać. To tak nie działa. Poza tym to są moje dzieci, mam je kochać takie, jakie są.
- Jaki powinien być rabczański zbór baptystów już wkrótce?
- Jesteśmy małą wspólnotą, nie mamy siły wnieść w społeczność Rabki tyle, ile bym chciał. A misją kościoła jest bycie odzwierciedleniem charakteru Chrystusa, który pochylał się nad biednymi, ubogimi, chorymi oraz uczył. Kościół ma więc wobec świata zewnętrznego te dwa zadania. Pomoc potrzebującym i głoszenie Słowa Bożego, słowa zbawienia przez wiarę w Niego, w Chrystusa. I tak powinno być, to samo powinniśmy i chcemy robić i my.
Rozmawiał Józef Figura
kierowca123
2021-05-31 07:33:56
Bardzo ciekawy wywiad. Ciekawe ilu Polaków by zostało protestantami, gdyby ruchy protestanckie powstały dziś a nie kilkaset lat temu?
Powtórka
2021-05-30 18:33:58
Józef Figura, pamiętny propagator ruchu ośmiu gwiazdek.
Podszerstek
2021-05-30 18:17:13
Muszę się od razu pochwalić, że po zadawanych pytaniach poznałem, że wywiad jest prowadzony przez pana Figurę.
-
USŁUGI | budowlane
REMONTY I WYKOŃCZENIA od A do Z. 572624414.
-
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098.
-
PRACA | szukam
ZAOPIEKUJĘ SIĘ STARSZĄ OSOBĄ. 514 649 293.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKALE HANDLOWO - USŁUGOWO - BIUROWE o powierzchniach ok. 58 i 55 m2, oraz PIWNICA 23 m2. Możliwość połączenia lokali. Zakopane centrum, ul. Kościuszki - 691 124 272.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
POLE - 1.6 HA i 42 AR. 505 429 375.
-
PRACA | dam
SPRZĄTANIE POCIĄGÓW. Firma WARS S.A. nawiąże współpracę z osobami gotowymi do sprzątania pociągów. Miejsca realizacji: Zakopane Spyrkówka (dawny tymczasowy dworzec kolejowy przy ul. Szymony) i Zakopane Dworzec PKP. Sprzątanie w dni robocze i świąteczne po uzgodnieniu (realizacja czynności w oparciu o deklarowaną dyspozycyjność Zleceniobiorcy przy uwzględnieniu potrzeb Zleceniodawcy). WYMAGANIA: - Motywacja do podjęcia wyzwania, - Staranność i dokładność, - Umiejętność realizacji czynności pod presją czasu, - Brak przeciwwskazań do pracy fizycznej. OFERUJEMY: - umowę zlecenie, - stabilność współpracy z firmą o ugruntowanej pozycji na rynku (Grupa PKP), - stawkę godzinową 27,70 zł brutto, - terminowe wynagrodzenie płatne na konto bankowe do 10 dnia miesiąca, - odprowadzanie przez Zleceniodawcę wszelkich składek do ZUS i innych instytucji zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami, - możliwość podjęcia czynności od zaraz, - elastyczność w kwestii kształtowania czasu realizacji czynności (dyspozycyjność deklarowana). Zainteresowanych zapraszamy do kontaktu -tel. 507 510 210 w godz. 8.00 - 16.00.
-
USŁUGI | budowlane
REMONTY I WYKOŃCZENIA. 660 079 941.
-
NAUKA
NATIVE SPEAKER - JĘZYK ANGIELSKI - nauka face to face lub online, PRZYGOTOWANIE DO MATURY - Zakopane, okolice - 605 069 173
-
SPRZEDAŻ | różne
Pilnie! AKORDEONY KLAWISZOWE I GUZIKOWE, PIANINO jasny orzech. 531 402 576.
-
USŁUGI | budowlane
ADAPTACJA PODDASZY, OCIEPLENIA WEŁNĄ MINERALNĄ, SUFITY PODWIESZANE, ZABUDOWY GK, WYKOŃCZENIA WNĘTRZ. 660 079 941.
-
PRACA | dam
RESTAURACJA W ZAKOPANEM ZATRUDNI OSOBĘ NA STANOWISKO: ZMYWAK/OBIERAK. Praca stała lub sezonowa. 601 533 566, 18 20 64 305
-
PRACA | dam
ZAKOPANE - ZATRUDNIĘ OSOBĘ DO PRACY W BARKU Z ALKOHOLEM. Praca stała. 601 533 566, 18 20 64 305
-
KUPNO
SKUP STARYCH SPAWAREK. 536269912.
-
RÓŻNE
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. 536269912.
-
PRACA | dam
Regionalna karczma w Zakopanem przyjmie do pracy: POMOC KUCHENNA, KELNER/-KA. 602 366 750.
-
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Skupujemy nieruchomości za gotówkę działka, dom, mieszkanie. PODHALE. +48 600 404 554 grz.wicik@gmail.com
Tel.: 48
-
USŁUGI | budowlane
REMONTY, WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, ŁAZIENKI, SZPACHLOWANIE, MALOWANIE itp. USŁUGI STOLARSKIE. 888 405 627.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam działkę budowlaną 1800 m2 PORONIN Misiagi. 604-324-774
Tel.: 604
-
PRACA | dam
Poszukujemy OSÓB DO PRACY W KARCZMIE oraz W BARZE MLECZNYM na stanowiska: KUCHARZ, POMOC KUCHENNA (najlepiej z doświadczeniem), OBSŁUGA BARU MLECZNEGO, KELNER/-KA. Zakopane - 600 035 080, 600 035 355.
-
USŁUGI | budowlane
TYNKI MASZYNOWE. 604 857 880.
-
PRACA | dam
Przyjmę Cieślę - budowa w Kluszkowcach Stawka do uzgodnienia Prosze o kontakt telefoniczny 788624940. 788624940 aleksandra@tatrastyle.pl
Tel.: 788624940
-
USŁUGI | budowlane
BUDOWY DOMÓW OD PODSTAW, DACHY. 608 729 122.
-
ZDROWIE I URODA
DETOKS!!! ODTRUCIE ALKOHOLOWE!!! PODWILK 537-370-843
-
USŁUGI | budowlane
TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Spokojna kobieta szuka KAWALERKI w Zakopanem. Na dłuższy okres. 692 340 991.
-
PRACA | dam
PAPI SERVICE SP. Z O.O. ZATRUDNI KIEROWCÓW. WYMAGANE KAT. C+E ORAZ UPRAWNIENIA ADR . TEL.182074845
-
USŁUGI | inne
PRALNIA ZAWRAT - PRANIE, MAGLOWANIE - pościele, obrusy, ręczniki itp. 501 788 640
-
RÓŻNE
PAPI SERVICE - OLEJ OPAŁOWY i OLEJ NAPĘDOWY. BIURO: PORONIN, KASPROWICZA 28 PON.-PIĄT. 08.-17.00 Tel./fax 18 20 74 845, 18 20 74 224 STACJE PALIW: ZAKOPANE, SPYRKÓWKA 4 NOWY TARG, SKŁADOWA 11 CENY HURTOWE. ZAPRASZAMY.
-
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Wynajmę HALĘ: MAGAZYN/ PRODUKCJA - 250m. Nowy Targ, ul. Składowa. Tel. 602 290 555
-
USŁUGI | budowlane
FLIZOWANIE, REMONTY, WYKOŃCZENIA. 882080371.
-
USŁUGI | budowlane
KAMIENIARSTWO. 882080371.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
APARTAMENT Za Strugiem, Zakopane - 607 506 428.
-
NIERUCHOMOŚCI | kupno
POSZUKUJĘ DOMU W STYLU GÓRALSKIM, ok. 100 m2, Zakopane, bliskie Kościelisko - 607 506 428.
-
SPRZEDAŻ | budowlane
Sprzedam KANTÓWKĘ, KROKWIE, DESKI - 788 344 233.
-
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DWUPOZIOMOWE MIESZKANIE na Pardałówce - 607 506 428.
-
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325.
-
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.