Reklama

2022-06-10 10:45:42

Reklama

Himalaje, Zakopane

Na czwartym szczycie świata. Magdalena Madej zdobyła Lhotse

Reklama

Z Magdaleną Madej, która przez wiele lat mieszkała w Zakopanem, a teraz przeniosła się do Nepalu i po siedmiu miesiącach zdobyła Lhotse, czwarty najwyższy szczyt Ziemi, rozmawia Paweł Pełka.

- Jak zaczęła się pani górska pasja?
- Zawdzięczam to mojej mamie. Gdy mieszkałyśmy w Zakopanem, praktycznie w każdy weekend zabierała mnie w góry. Przeniosła na mnie swoją pasję, miłość i szacunek do natury. Gdziekolwiek jestem na świecie, zawsze niosę w sercu góry.
- Tatry to był początek, przed zdobyciem Lhotse pojawiały się na pani życiowej drodze inne góry?
- Oczywiście, ale można powiedzieć, że były to wyprawy bardziej hobbistyczne. Nie było sportowego podejścia, a raczej sposób spędzania wolnego czasu i odskocznia od pracy. Po drodze były Alpy, via ferraty i szczyty do wysokości najwyżej ok. 3000 metrów.
- W końcu przyciągnęły panią najwyższe góry świata, Himalaje.
- Gdy pojawiła się możliwość, aby razem z mężem przeprowadzić się do Nepalu, do Katmandu, decyzja zapadła natychmiast Zdecydowaliśmy się na ten kierunek głównie ze względu na  Himalaje. W moich planach pojawił się plan wspinaczki na najwyższe góry świata. W październiku ubiegłego roku przeprowadziliśmy się do Nepalu i od razu zdecydowałam, że wybiorę się na trekking do obozu Ama Dablam. Chwilę później, za namową męża, plany wyprawy rozbudowały się do zdobycia szczytu o wysokości 6812 metrów n.p.m. To jedna z najbardziej technicznych gór w Himalajach, jednocześnie pierwsza w moim życiu wspinaczka na tak wysoki szczyt.
- Porównując z 3000 metrów to duży przeskok w wysokości, jak dał sobie radę organizm?
- To ogromna różnica! Aby wspinać się na 6000 czy 8000 m, rozpoczyna się od trekkingu, który trwa od 5 do 8 dni. Pokonując powoli wysokość, nasz  organizm dostosowuje się do nowych warunków i aklimatyzuje. Nigdy nie możemy być jednak pewni, jak nasz organizm zareaguje. W wypadku Ama Dablam już w czasie trekkingu przeziębiłam się. Gdy dotarłam do głównego obozu na 4600 metrów, miałam ostry kaszel. Długo będę pamiętać pierwszą noc, podczas której budziłam się w zasadzie co godzinę z uczuciem duszności, łapiąc łapczywie oddech. Po kilku dniach prób wyjścia z tego przeziębienia musiałam przyjąć antybiotyk. Przez to mój organizm w znacznie gorszy sposób zniósł zdobycie Ama Dablam niż o wiele wyższego Lhotse.
- Kiedy pojawiła się myśl o wejściu na Lhotse?
- Myślałam początkowo o zdobyciu Mount Everestu, ale koszty wyjścia na najwyższy szczyt Ziemi są bardzo wysokie, nie mogłam sobie na nie pozwolić. Zdecydowałam się więc, że pierwszą ośmiotysięczną górą, na którą spróbuję się wspiąć, będzie Lhotse. Od momentu powrotu z ekspedycji na Ama Dablam przygotowywałam się do kolejnej wyprawy. Był to dla mnie czas pięciu miesięcy na regenerację i wzmocnione treningi.
- Jak przebiegała cała wyprawa, czy wszystko odbyło się zgodnie z planem?
- W górach wszystkiego do końca nie da się zaplanować. Jako że był to mój pierwszy ośmiotysięcznik, nie miałam względem siebie oczekiwań, chciałam spróbować, przetestować swój organizm oraz determinację. 6 kwietnia wyruszyliśmy z Katmandu do Lukli, skąd zaczyna się trekking. Do obozu głównego dotarliśmy 14 kwietnia. Ten dystans można pokonać szybciej, ale z założenia pozostaje się na kilka dni na tej samej wysokości, aby organizm się zaaklimatyzował. W głównym obozie spędziliśmy kilka dni, które wykorzystaliśmy na trening techniczny na Khumbu Icefall oraz trekkingi na wysokości około 6000 metrów. Później miała miejsce tzw. pierwsza rotacja, czyli wejście do obozu trzeciego na 7000 metrów w ramach aklimatyzacji. Zajęło nam to 4 dni. Po tym był czas na regenerację w obozie głównym.
- Jak pani organizm zniósł przebywanie na tak dużych wysokościach?
- Na wysokości 6500 m dostępność tlenu w powietrzu wynosi ok. 44%, różnica w funkcjonowaniu jest ogromna. Wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie. Każdy ruch to wydatek energetyczny. Nasz organizm na takiej wysokości nie jest w stanie się regenerować, dlatego wszystkie, nawet najmniejsze rany, np. na dłoniach, potrafią przysporzyć dużo problemu. W nocy moje ciało puchło, więc rany otwierały się i krwawiły, utrudniały chociażby zapięcie butów czy kurtki. Na tej wysokości trzeba również liczyć się z zawrotami i bólem głowy oraz wymiotami. Na szczęście tym razem mój organizm był dużo silniejszy i aklimatyzacja przebiegła gładko. Po powrocie do Base Campu i tygodniu odpoczynku przyszedł czas na atak szczytowy. O 2.30 w nocy wyruszyliśmy z głównego obozu (ok. 5300 m), aby po 11,5 godzinach, wspinając się przez Khumbu Icefall i idąc od Camp1 wzdłuż Western Cwm, doliną nazywaną również „Doliną Cięży” - dotrzeć do obozu drugiego na wysokości 6400 m. Dzień odpoczynku i kolejny odcinek do pokonania obóz 2 - obóz 3 (7100 m). Od tej wysokości wspinaczka odbywała się już z tlenem. Lhotse Face to lodowa ściana o wysokości ponad 1125 m i średnim nachyleniu 40-50%, to odcinek trasy, który musi pokonać każdy, kto chce wejście na Mount Everest oraz Lhotse. Lodowa ściana prowadzi do obozu 4 na Lhotse, na wysokości około 7800, skąd po kilku godzinach odpoczynku rozpoczyna się ostateczne podejście na szczyt. O 2 w nocy wyruszyliśmy w stronę szczytu. W obozie czwartym miałam drobne problemy żołądkowe i z tego względu razem z moim przewodnikiem Szerpą wyszliśmy na samym końcu grupy. Dzięki temu całą drogę na szczyt - ok. 6 i pół godziny szliśmy sami. Pozostałe 30 osób było przed nami i widzieliśmy, że wyżej chwilami tworzy się mała kolejka.
- Jak przebiegała sama droga na szczyt?
- Towarzyszyła nam pełnia księżyca, więc wszystko odbywało się w naprawdę niesamowitych okolicznościach. Noc była jasna, tysiące gwiazd nad nami, od światła księżyca skrzył się śnieg, a po mojej lewej stronie dominował zarys Everestu. Obserwowałam maleńkie światełka z czołówek wspinaczy, które powoli zmierzały ku górze. Podobnie jak ja, właśnie zdobywali swoje marzenie. To, że szliśmy sami, było też sposobnością do tego, czego zawsze szukałam w górach, czyli oderwania się od ludzi, od otaczającej nas zwykle rzeczywistości. Wschód słońca obudził świat i przypomniał, że do szczytu jeszcze kilka godzin wspinaczki. Sam szczyt Lhotse jest bardzo wąski, stromy i niebezpieczny. Maksymalnie może się na nim zmieścić około pięciu osób, które muszą się uplasować na skalnych półkach. Na szczycie stanęłam o godz. 8.20. Na podziwianie widoków, zrobienie zdjęć było zaledwie kilka minut, bo tego samego dnia musieliśmy zejść do drugiego obozu.
- Co czuje człowiek, zdobywając pierwszy ośmiotysięcznik?
- Widok jest oszałamiający. Tym bardziej że z Lhotse jak na dłoni widać Mount Everest. Prawdę mówiąc, patrząc z Lhotse na najwyższą górę świata, ma się wrażenie, że jesteśmy na dużo niższym szczycie, a pozostałe góry toną w chmurach. To było fenomenalne uczucie, ale dopiero, gdy bezpiecznie dotarłam do obozu głównego, przyszła prawdziwa radość i wzruszenie.
- Wie pani, ile Polek wcześniej zdobyło Lhotse?
- Tak naprawdę dopiero po powrocie z ekspedycji zaczęłam to sprawdzać. Liczby, rekordy, sportowe wyczyny nie były moim celem. Chciałam wejść na ten szczyt - dla siebie. Z ostatnich statystyk, które znalazłam na stronie himalayandatabase.com, wynika, że jestem siódmą Polką, która weszła na Lhotse.
- Pojawiły się już plany zdobycia kolejnych ośmiotysięczników?
- Tak, chociaż na Mount Everest musiałabym czekać rok, bo wyprawy odbywają się w kwietniu i maju. Myślałam także dość poważnie o K2, ale to wszystko jest zależne od tego, czy uda mi się znaleźć sponsora.
- Jak bardzo życie w Nepalu różni się od tego, które znamy w Polsce?
- Różni się diametralnie. W kraju po drugiej stronie kuli ziemskiej jest zupełnie inna mentalność, są inne zwyczaje, bardzo duże różnice kulturowe. Trzeba do tego wszystkiego się przyzwyczaić, poznać i zrozumieć. Prawie wszystko jest inne, inne są warzywa, owoce, inny jest sposób komunikacji z ludźmi napotkanymi na ulicy. Znacząca jest też zmiana klimatu.

Zostań Patronem Tygodnika Podhalańskiego.

1
2
3
Komentarze Facebook
Dodaj komentarz
Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania na łamach 24tp.pl
janek 2022-06-10 13:53:49
W Tatrach trochę inaczej wygląda wyjście na wierzchołek, chyba, że zdjęcie z flagą jest z któregoś obozu pośredniego.

Reklama
2025-05-07 21:10 W Grywałdzie woda zanieczyszczona bakteriami coli 2025-05-07 21:01 Wykonawca remontu mostu: Pracujemy od poniedziałku do piątku, głównie pod mostem (WIDEO) 2025-05-07 20:00 W sobotę rozpoczną się Podhalańskie Targi Budownictwa 2025-05-07 19:30 Rajd Konstytucji 3 Maja i Święto Flagi Polskiej z Orłem Spytkowice 2025-05-07 19:15 49-letni pseudokibic ukrywał się od roku. Policjanci zatrzymali go w Zakopanem (WIDEO) 5 2025-05-07 19:00 Wiosenne prace polowe w orawskim skansenie 2025-05-07 18:00 Policjanci na gorczańskich szlakach 3 2025-05-07 17:30 Rekordowa frekwencja na I etapie Mini Podhale Tour 2025 - Grand Prix Łętowni 2025-05-07 17:00 VIII edycja Rajdu Doliną Dunajca 2025-05-07 16:00 Poranna kontrola Inspekcji Transportu Drogowego w Kuźnicach 6 2025-05-07 15:31 Międzynarodowa wymiana młodzieży "Turn the light off" - wspólnie przeciw zanieczyszczeniu światłem! 2025-05-07 15:30 Papieska Majówka na Bachledówce 2025-05-07 15:00 Rozpoczął się III Europejski Kongres Sportu i Turystyki 5 2025-05-07 14:37 Wiosenna edycja Festiwalu Restauracji wystartowała! 2025-05-07 14:00 Burmistrz zawiadamia prokuraturę, a wycinka trwa (WIDEO) 13 2025-05-07 13:00 Powyżej 1400 metrów w Tatrach zrobiło się biało (WIDEO) 1 2025-05-07 12:30 Ograniczenia w ruchu w Szaflarach 2025-05-07 12:21 Zaproszenie na intensywny Kurs Rysunku dla kandydatów na studia architektoniczne! 2025-05-07 12:00 Jutro będzie zamknięty fragment zakopianki 2025-05-07 11:30 Odbierajcie sadzonki 2 2025-05-07 10:53 Poważny wypadek na krajowej siódemce w Spytkowicach 2025-05-07 10:31 EcoFlow STREAM - mikroinwerter 800 W i balkonowy system fotowoltaiczny nowej generacji 2025-05-07 10:30 Dzień Narciarza w Muzeum Tatrzańskim 2025-05-07 10:00 Zamiast kupować rasowego szczeniaka warto odwiedzić schronisko dla zwierząt w Nowym Targu 1 2025-05-07 09:00 Nagrody Kolberga dla artystów z Podhala 2025-05-07 07:56 Strażacy czyścili jezdnię na zakopiance 2025-05-06 21:00 Nowotarska policja podsumowuje majowy weekend 1 2025-05-06 20:00 Spółdzielnia mieszkaniowa odpowiada dlaczego zbudowała płot na Polanie Szaflarskiej 6 2025-05-06 19:00 Kolejna zuchwała kradzież na terenie gminy Czorsztyn 2025-05-06 18:30 6 maja 1995 roku, 57 górali z fałszywymi wizami do USA zatrzymano we Frankfurcie 2 2025-05-06 18:00 Nie ma szans na ocieplenie. W drugiej połowie tygodnia śnieg w Tatrach 1 2025-05-06 17:30 Dialog z architekturą. Wystawa w nowotarskim MCK 2025-05-06 16:59 Osiem milionów na odnowę Parku Górnego w Szczawnicy 10 2025-05-06 16:38 Akcja krwiodawstwa w remizie OSP Niedzica 2025-05-06 16:30 "Kundle". Spotkanie autorskie z Katarzyną Groniec 2025-05-06 16:22 Zakopianka pomiędzy Nowym Targiem a Szaflarami już przejezdna (AKTUALIZACJA) 2 2025-05-06 16:00 Minuta ciszy dla tragicznie zmarłego lekarza Tomasza Soleckiego 2025-05-06 15:45 Rycerskie otwarcie sezonu turystycznego 2025-05-06 15:30 Planeta Hala. Premierowe spotkanie z Beatą Słamą 1 2025-05-06 15:00 2000 zł mandatu za kolizję na Alejach 3 Maja 2025-05-06 14:00 Deski toaletowe na drzewach. Tuż obok zabytkowa Willa pod Jedlami 23 2025-05-06 13:30 Polka mnie zrodziła. W hołdzie naszym Matkom 2025-05-06 13:00 W taki pochmurny dzień zapraszamy do Dziury (WIDEO) 1 2025-05-06 11:59 Autobus wjechał na Krupówki. Kierowca ukarany mandatem 3 2025-05-06 11:00 Nielegalna wycinka na ul. Brzozowskiego w Zakopanem (WIDEO) 19 2025-05-06 10:00 Zgłoś kandydata do Nagrody Burmistrza Zakopanego 8 2025-05-06 09:00 Zachor znaczy pamiętaj (WIDEO) 2025-05-06 08:00 100 tysięcy dla rabczańskiego szpitala 5 2025-05-05 22:00 Zakopiańscy szachiści z sukcesami w Ogólnopolskiej Olimpiadzie 2025-05-05 21:30 Sukcesy reprezentacji powiatu nowotarskiego
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
OSTATNIE KOMENTARZE
2025-05-07 22:04 1. Ziomek: Batyra 2025-05-07 20:43 2. Hmm, dlaczego ma dwie pary kajdanek na rękach? Jakiś sztywny? 2025-05-07 20:18 3. Szanowni Państwo! Czytam poniższe komentarze i płakać mi się chce ponieważ większość wpisów świadczy o braku współczucia i zrozumienia zaistniałej sytuacji. Tak się składa, że to ja jestem sąsiadką tego człowieka, który od wielu lat bezpodstawnie nęka nas poprzez wywieszanie obscenicznych napisów na granicy posesji, wulgarne okrzyki i groźby karalne pod naszym adresem, dewastację ogrodzenia grafitti w formie swastyk oraz raszystowskich Z- ek, obrzucania czerwoną farbą elewacji mojego domu, wykręcanie desek z płotu, blokowanie wyjazdu z mojej drogi za pomocą gałęzi latem lub śniegu zimą, ustawianie odpadów typu muszla klozetową, stare sienniki, szmaty, opony itp. na widoku publicznym przy wjeździe na moją prywatną drogę. Deski klozetowe przybite do drzewa grubymi gwoździami są jedynie kolejnym wybrykiem naszego prześladowcy. Dziesiątki interwencji na Policji, Straży Miejskiej, u dzielnicowego, pracowników UM nie robią wrażenia na człowieku, który ma na swoim sumieniu wiele przestępstw oraz wyroków sądowych. Wszyscy się go boją i rozkładają ręce. Po śmierci mojego taty wraz z mamą jesteśmy same na przeciw oprawcy. Ani sąsiedzi, ani służby miasta nie mają ochoty ani odwagi nam pomóc. Jedyne co możemy zrobić to dociekać swoich praw na drodze sądowej oraz inwestować resztki oszczędności w instalacje wandalo- odporne typu monitoring, alarmy, wysokie ogrodzenie. Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że w momencie kiedy ten człowiek nadal będzie pozostawał na wolności i doprowadzi do większego nieszczęścia, np. zrealizuje swoje groźby o pozbawieniu życia mnie lub mojej mamy to, że wówczas nikomu z dowcipnych komentujących nie będzie już do śmiechu i nikt nie będzie w głupi sposób zastanawiał się nad tym co te ohydne instalacje wyrażają i czy można czy nie można "na swoim robić wszystko". Proszę tylko nie pisać, że to są "sąsiedzkie porachunki" ponieważ nikt temu człowiekowi nie zrobił żadnej krzywdy i wszyscy w Zakopanem wiedzą kto to jest. Dziękuję za uwagę. 2025-05-07 20:13 4. A naszą zakopiańska policja od czego jest ? 2025-05-07 20:04 5. Przed wyborami pozamykaja wszystkich kibi,cow zeby czaskoski sromotnie nie przegral/ 2025-05-07 20:01 6. Jak wjada przez moj prywatny las to konfiskuje sprzet i brzezinom bo goly doop... 2025-05-07 19:59 7. Taksiarze wszyscy siebie warci, dzisiaj ok. godz . 17:05 piękna pani z białego ubera poruszała się górnymi alejami lewym pasem tak mniej więcej 90/h, przynajmniej dwukrotnie wyprzedzając na pasach. Gdyby jakieś dziecko wyleciało z równi to masakra 2025-05-07 19:46 8. Przepraszam, ten pierwszy ma kask jaskiniowy, ten drugi czarną czapkę z daszkiem. To policja czy przebierańcy? 2025-05-07 19:39 9. Policjant? W kasku rowerowym na quadzie pełni patrol ? Cyrk na 4 kołach 2025-05-07 19:34 10. Czy to nie Baxter?
WARUNKI W GÓRACH
POGODA W WYBRANYCH MIASTACH REGIONU
Reklama