Chrzciny Witkacego. Dramat autorstwa Macieja Pinkwarta

Sztuka została napisana w latach 80. i zdobyła II nagrodę w konkursie na sztukę regionalną, zorganizowanym przez Wojewódzki Ośrodek Kultury w Nowym Sączu. Jej prapremiera odbyła się w 1986 r. w Białej Izbie Związku Podhalan w wykonaniu aktorów Towarzystwa Miłośników Teatru im. H. Modrzejewskiej. Wydania doczekała się dopiero dzisiaj.

I choć w 3-aktowym dramacie nie ma ani Witkacego, ani samych chrzcin, sztuka nawiązuje do prawdziwych wydarzeń z życia tej sławnej rodziny. - Tak naprawdę głównym bohaterem nie jest Staś, ale jego ojciec - stary Stanisław Witkiewicz, a główną płaszczyzną napięcie pomiędzy nim a jego żoną Marią - wyjątkowo interesującą, wysoko wykształconą muzycznie kobietą, autorką podręcznika do gry na fortepianie, na barkach której spoczywało utrzymanie domu i dwóch wybitnych mężczyzn - najpierw męża, a potem także syna - opowiadał Maciej Pinkwart podczas autorskiego spotkania w białodunajeckim Gminnym Ośrodku Kultury.

Owe chrzciny Stasia, który wtedy jeszcze nie był Witkacym (pseudonim taki przyjął dla odróżnienia go od ojca wiele lat później) odbyły się w 1891 r., kiedy chłopiec miał 6 lat. Matką chrzestną późniejszego wybitnego pisarza, malarza, teoretyka sztuki została Helena Modrzejewska, ojcem chrzestnym Sabała.

I akt sztuki Pinkwarta rozgrywa się na werandzie domu przy dolnych Krupówkach, gdzie Witkiewiczowie wówczas mieszkali, i kończy listem od Modrzejewskiej, która wtedy mieszkała w USA, o przyjeździe jej do Zakopanego i wyznaczeniem terminu chrztu małego Stasia.

II akt przenosi nas przed stary kościół w Zakopanem, gdzie ks. Józef Stolarczyk w gwarze góralskiej przemawia do wiernych, a w swojej oracji wytyka góralom liczne wady. Potem w rozmowie z Dembowską proboszcz karci ją za romans z Witkiewiczem. III akt przenosi nas do Dworca Towarzystwa Tatrzańskiego, gdzie odbywa się impreza już po chrzcinach Stasia.

W sztuce pojawia się wiele znaczących wówczas w Zakopanem postaci - obok ks. Stolarczyka, Sabały i Modrzejewskiej: Bronisław Dembowski, Walery Eljasz Radzikowski czy Wojciech Roj, a jak zdradził sam autor dramatu - "Chrzciny Witkacego" miały być "podhalańską wersją Bronowic".

Spotkanie w GOK-u było okazją nie tylko do przybliżenia słuchaczom wydanej przez "Wagant" sztuki, ale także do krótkiego wykładu jej autora na temat tytułowego bohatera - Witkacego.

by