Reklama
2009-10-10 15:41:23
Pod patronatem TP: Do „Śnieżnej Pantery” zabrakło 250 metrów
Ten prestiżowy tytuł przyznawany jest zdobywcom wszystkich pięciu siedmiotysięczników znajdujących się na terenie byłego ZSSR. Aleksandra Dzik w ostatnich trzech latach weszła w Pamirze na Pik Lenina (7134 m), noszący obecnie nazwę Pik Awicenny, Pik Korżeniewskiej (7105 m) i Pik Komunizmu (7495 m), obecnie Pik Somoni. W tym roku w Tien–szanie stanęła na szczycie Chan Tengri (7010 m), a do wierzchołka Piku Pobiedy (7439 m) zabrakło jej niewiele.
„Na Chana i Pobiedę, i to w dodatku w kobiecym zespole? Pomysł zahaczający o szaleństwo” – pisze we wstępie swojego sprawozdania z wyprawy Aleksandra Dzik, kierownik HiMountain Tien-Shan 2009 – Polish Female Expedition. „Ale właśnie taka idea zrodziła się jednocześnie w kilku głowach. Każda z nas i tak pojechałaby w tym roku w Tien-szan. Dlaczego więc nie pojechać razem, w kobiecym składzie? Spróbować, jak to jest być zdane tylko na siebie – podnieść sobie poprzeczkę.”
Po perypetiach związanych ze skompletowaniem składu w góry Azji Środkowej ostatecznie wyjechały: Aleksandra Ihnatowicz i Joanna Stasielak z warszawskiego Klubu Wysokogórskiego oraz Aleksandra Dzik z KS Kandahar. Celem było wejście – najpierw na Chan Tengri, szczyt łatwiejszy, o ładnej, rozpoznawalnej sylwetce, a w drugiej kolejności na trudny i nieobliczalny pogodowo Pik Pobiedy. Rozważana też była możliwość wejścia na ten drugi w zespole męskim.
13 lipca uczestniczki wyprawy odleciały samolotem do Biszkeku, tym samym, co polska „Almanak Expedition”, której celem był tylko Chan Tengri. W Maida-Adyr zmieniły plany i postanowiły, że podobnie jak wyprawa „Almanak”, będą wchodziły na Chan Tengri od strony północnej, gdyż droga z lodowca Inylczek Południowy, chociaż łatwiejsza, była bardziej narażona na lawiny. Cztery dni później ustawiono bazę polską na lodowcu Inylczek Północny, niedaleko bazy kirgiskiej i położonej nieco dalej, już na terenie Kazachstanu, bazy kazachskiej.
Chan Tengri – władca duchów
Szczyt o stożkowej sylwetce, najwyższy w Kazachstanie. Od końca lat 80. ubiegłego wieku uznawany za siedmiotysięcznik. Zdobyty został przed 78 laty, a pierwsi Polacy stanęli na jego wierzchołku w 1989 roku. W następnych latach był celem wielu wypraw, w tym również polskich. Ostatnio coraz częściej wchodzą na Chan Tengri kobiety – w zespołach mieszanych lub prowadzone przez przewodników.
Początkowo wszystko przebiegało zgodnie z planem. Już nazajutrz po założeniu bazy ustawiono obóz I na wysokości 4600 m. Droga do „jedynki” nie była zbyt trudna, chociaż miejscami ubezpieczona poręczówkami. Trzy dni później stanął obóz II na 5500 m, na wygodnym plateau, a po dwóch następnych dniach obóz III na 6100 m, na wierzchołku Ramienia Czapajewa. Stasielak nie miała jeszcze dobrej aklimatyzacji, więc po wyruszeniu z obozu II zawróciła do bazy, natomiast Dzik i Ihnatowicz po ustawieniu „trójki” powróciły na noc do obozu II, a następnego dnia zeszły do bazy. W tym pierwszym okresie wyprawy współdziałały z Izabelą Kamińską i Agnieszką Konopką, uczestniczkami wyprawy „Almanak”.
Następne dni wszyscy spędzają w bazie, w oczekiwaniu na poprawę pogody. 30 lipca wyruszają w górę, najpierw do „jedynki”, a następnego dnia do „dwójki”, gdzie przeczekują dzień złej pogody. Nazajutrz wyruszają do obozu III. Prowadzą na zmianę: Ola Dzik i Ola Ihnatowicz oraz Tomek z wyprawy Almanak, torując w świeżym śniegu, który wyżej jest wywiany. Z tyłu, wśród uczestników innych wypraw, podchodzi Asia Stasielak. Tego dnia wszystkie nocują w „trójce”, którą na drugi dzień znoszą na przełęcz (5800 m), skąd startuje się na szczyt. Kolejne dwa dni oczekują w namiocie na przełęczy na poprawę pogody, by wyruszyć do ataku szczytowego. 6 sierpnia ruszają w górę Asia Stasielak i Ola Dzik oraz uczestnicy wyprawy Almanak. Nadciągają chmury, mocno wieje, więc wracają na przełęcz. 7 sierpnia ponowna próba ataku. Tym razem wychodzą w trójkę. „Pogoda jest idealna, możemy sobie pozwolić na to, by każda szła swoim tempem i w razie czego zawróciła – relacjonuje Ola Dzik. – Ruszam szybciej wzdłuż poręczówek do góry. Zatrzymuję się tylko na moment na 6700 m. Tu leży zapakowane w worek ciało Polaka, który zamarzł rok temu. Dalej kuluarem szybko, bo zimno, ku słońcu. Postacie pozostałych stały się małymi ludzikami gdzieś w dole, mogę się tylko domyślać czy dziewczyny idą, czy zawróciły. Wiem, że na szczycie powinnam być najpóźniej o godz. 14. Ponad przełączką spotykam dwójkę schodzącą ze szczytu. Mówią, że na wierzchołek jest jeszcze dwie godziny po polach śnieżnych. Dobrze, że przetorowali. Ostatnie sto kilkadziesiąt metrów jest nudne, ale w końcu widzę trójnóg i krzyż. Jest godz. 13.50. Jestem sama – tylko góra i ja. Widoki powalające. Miotam się, żeby zrobić sobie zdjęcia z flagami. Aparat dał radę, wejście potwierdzone. Po 10 minutach zaczynam schodzić. Spotykam podchodzących w górę Turków i rosyjską parę, a w kuluarze Asię. Mówi, że Ola nie czuła się najlepiej i zawróciła. Próbuję Asię namówić do odwrotu, ale ona rusza w górę, a ja w dół. Na przełęcz dochodzę zmęczona. Ola wychodzi z herbatą – pakuję się do śpiwora.” Asia Stasielak powróciła po godz. 20. Do szczytu zabrakło jej mniej niż 100 metrów podejścia po polach śnieżnych. Było już jednak późno i zawróciła. Cały następny dzień to schodzenie do „jedynki” i likwidacja obozów, a następnego dnia do bazy. Tam witają je kwiatami i czekoladkami. Z gratulacjami śpieszą szef bazy kirgiskiej i przewodnicy kazachscy. Pierwszy etap wyprawy został zakończony – nie pora jednak na długie świętowanie.
Na Pik Pobiedy w męskim towarzystwie
11 sierpnia opuszczają bazę na lodowcu Inylczek Północny, skąd śmigłowcem lecą do bazy pod Pikiem Pobiedy na lodowcu Inylczek Południowy. Kolejny cel to Szczyt Zwycięstwa. Jest to rozległy masyw na granicy Chin oraz Kirgistanu, w którym nosi nazwę Jengish Chokusu. Jest najwyższym szczytem w Kirgizji, a jego grań szczytowa ma 10 km długości i kulminuje w kilku wierzchołkach o wysokości około 7000 metrów. Nawet najłatwiejsze wejście przez Przełęcz Dziki i Pobiedę Zachodnią (6918 m) – Pik Waży Pszawelego – jest nie lada wyzwaniem. Trzeba bowiem pokonać 4-kilometrową grań wiodącą do szczytu, co na wysokości 7000 metrów nie jest łatwe. Nie bez znaczenia jest też niestabilna w tym rejonie pogoda, silne wiatry, a mgła i zawieje śnieżne utrudniają orientację. Wielokrotnie alpiniści zostali zmuszeni na tej grani do odwrotu, a niektórzy pozostali na niej na zawsze. Aleksandra Ihnatowicz nie czuje się na siłach i rezygnuje z Pobiedy. 13 sierpnia Ola Dzik i Joanna Stasielak wyruszają z bazy i klucząc wśród szczelin lodowcowych i seraków, nocują po drodze w namiocie Irańczyków, a następnego dnia, po dużym opadzie śniegu, dochodzą do obozu I. Stasielak rezygnuje i wraca do bazy, natomiast Ola Dzik pozostaje w „jedynce”. Jest tam również czteroosobowy zespół: Losza Bażenow, Wład Czechlow i Andrej Korneew z Kazachstanu oraz Israfil Ashurly z Azerbejdżanu, którzy również mają w planie skompletować „Śnieżną Panterę”. W sezonie pracują na Chan Tengri przy zakładaniu poręczówek oraz jako przewodnicy i ratownicy. Zaproponowali Oli Dzik, by razem z nimi zaatakowała Pobiedę, na co przystała z radością.
17 sierpnia ruszają w górę, torują na zmianę, pokonują lodospad, wchodzą na przełęcz Dziki, a następnie długim i stromym podejściem dochodzą do jamy na wysokości 5800 m. Kolejnego dnia dochodzą tylko do 6400 m, gdzie ustawiają namiot na niewielkim wypłaszczeniu. Nazajutrz, początkowo przez skałki po poręczach, a dalej polami śnieżnymi, na Pobiedę Zachodnią. Po długich poszukiwaniach znajdują obóz V, gdzie jest jeden podarty namiot a oraz jama śnieżna z nieboszczykiem. Następny dzień przeczekują w namiocie, bo mocno wieje. Do „piątki” dochodzi następny zespół dobrych alpinistów, a wśród nich Aleksander Puczenin, drugi po Denisie Urubko. 21 sierpnia, mimo zimna i silnego wiatru, wszyscy wyruszają do ataku szczytowego. Na końcu czterokilometrowej grani, pod Obeliskiem, zostawiają depozyt – namiot i sprzęt do gotowania. Stamtąd rozpoczynają podejście na szczyt. Ola Dzik tak opisuje dalsze wydarzenia: „Zimno. Mimo ostrego tempa, nie udaje mi się utrzymać czucia w rękach i nogach. Zastanawiam się, czy nie schodzić. Tak samo myśli również dwóch mężczyzn, z których jeden był już na Pobiedzie cztery razy. Moi chłopacy wyprzedzają mnie. Próbuję się rozgrzać w pierwszych promieniach słońca, ale to nic nie daje. Więc wycof – ale jak? Teren łatwy nie jest, a ręce i nogi mam jak drewniane kołki. Wład zauważył, że coś nie tak, zawraca, chce mi pomóc. Krzyczę na niego, że ma iść na szczyt. Trudno, sama tu polazłam, to teraz zostanę, ale po co on ma tracić szansę. Wład jest uparty. Daje mi swój czekan, schodzi przede mną. Wściekła na siebie schodzę pod Obelisk, gdzie dwójka, która wcześniej zawróciła, ustawia namiot. Podobno zawróciliśmy z wysokości 7200 metrów. Po chwili wraca również Losza. Musimy jednak zwolnić namiot dla tych, co poszli na szczyt i będą wracać. Przejście granią do obozu V zajmuje nam aż sześć godzin.” Na szczyt z tych dwóch zespołów weszło tylko trzech: Israfil oraz Puczenin i Pasza. Rano wracają do „piątki”, zwijają namiot i schodzą. Ola Dzik tak opisuje dramatyczny odwrót: „Wieje nieziemsko i jest strasznie zimno. Nie mogę włożyć butów, uprzęży, raków – ręce nie nadają się do niczego. W obozie chaos, wszyscy ruszają w dół. Próbuję iść, czekan wypada mi z ręki, plącze się na repie pod nogami. – Jeśli chcesz żyć – mówi Losza – to musisz utrzymać czekan i kijek. Myślę: – Jeżeli tu zostanę, by odpocząć jeden dzień, to może się on przedłużyć w wieczność. Ostatnia nadzieja to Wład. Podchodzi do mnie, nakłada na moje zesztywniałe ręce dodatkowe łapawice, mocuje czekan na szpejarce, bierze mój kijek i każe iść. Początkowo krótkie podejście na Pobiedę Zachodnią, liczę kroki między przystankami. Wład jak cień idzie za mną. Jestem na kulminacji, skąd rozpoczyna się zejście. Teraz Wład idzie pierwszy, a ja po jego śladach. Powoli wytracamy wysokość. Dochodzimy do poręczówek. Próbuję zjeżdżać, idzie strasznie wolno. Wład mnie przepina, poprawia łapawice. Niżej już mniej wieje, dłonie rozgrzewają się na tyle, że jestem w stanie sama wpinać karabinek. Idzie mi średnio, kilka razy spadam, ale w końcu daję radę zjeżdżać normalnie i iść z czekanem. Dochodzimy do jam na 5800 m, gdzie odpoczywają już koledzy.”
Stamtąd jeszcze dwa dni zajęło im zejście do bazy, gdzie przyjęto ich serdecznie, były również kwiaty, a Wład został okrzyknięty „gierojem”. „Moja baza jeszcze stoi, choć dziewczyny musiały już ją opuścić. Śmigło jest następnego dnia, chłopaki odlatują do Kazachstanu, a ja ze spotkanymi znajomymi idę trekkiem do Maida-Adyr. Na nizinach trawa jest jakby bardziej zielona, niż na początku wyprawy, kwiaty bardziej pachną. A może to przez nią – Pobiedę? Dzięki Wład” – kończy refleksyjnie opis swojej wyprawy na dwa siedmiotysięczniki Ola Dzik. Być może spróbuje jeszcze raz wejść ten szczyt, na którym dotychczas nie stanęła dotąd żadna Polka, i będzie pierwszą z zaszczytnym tytułem „Śnieżnej Pantery”.
Korzystałem z obszernego sprawozdania z tej wyprawy autorstwa Aleksandry Dzik, która dziękuje wszystkim sponsorom, firmom, instytucjom i mediom, które wspierały tę ekspedycję.
Apoloniusz Rajwa
Po perypetiach związanych ze skompletowaniem składu w góry Azji Środkowej ostatecznie wyjechały: Aleksandra Ihnatowicz i Joanna Stasielak z warszawskiego Klubu Wysokogórskiego oraz Aleksandra Dzik z KS Kandahar. Celem było wejście – najpierw na Chan Tengri, szczyt łatwiejszy, o ładnej, rozpoznawalnej sylwetce, a w drugiej kolejności na trudny i nieobliczalny pogodowo Pik Pobiedy. Rozważana też była możliwość wejścia na ten drugi w zespole męskim.
13 lipca uczestniczki wyprawy odleciały samolotem do Biszkeku, tym samym, co polska „Almanak Expedition”, której celem był tylko Chan Tengri. W Maida-Adyr zmieniły plany i postanowiły, że podobnie jak wyprawa „Almanak”, będą wchodziły na Chan Tengri od strony północnej, gdyż droga z lodowca Inylczek Południowy, chociaż łatwiejsza, była bardziej narażona na lawiny. Cztery dni później ustawiono bazę polską na lodowcu Inylczek Północny, niedaleko bazy kirgiskiej i położonej nieco dalej, już na terenie Kazachstanu, bazy kazachskiej.
Chan Tengri – władca duchów
Szczyt o stożkowej sylwetce, najwyższy w Kazachstanie. Od końca lat 80. ubiegłego wieku uznawany za siedmiotysięcznik. Zdobyty został przed 78 laty, a pierwsi Polacy stanęli na jego wierzchołku w 1989 roku. W następnych latach był celem wielu wypraw, w tym również polskich. Ostatnio coraz częściej wchodzą na Chan Tengri kobiety – w zespołach mieszanych lub prowadzone przez przewodników.
Początkowo wszystko przebiegało zgodnie z planem. Już nazajutrz po założeniu bazy ustawiono obóz I na wysokości 4600 m. Droga do „jedynki” nie była zbyt trudna, chociaż miejscami ubezpieczona poręczówkami. Trzy dni później stanął obóz II na 5500 m, na wygodnym plateau, a po dwóch następnych dniach obóz III na 6100 m, na wierzchołku Ramienia Czapajewa. Stasielak nie miała jeszcze dobrej aklimatyzacji, więc po wyruszeniu z obozu II zawróciła do bazy, natomiast Dzik i Ihnatowicz po ustawieniu „trójki” powróciły na noc do obozu II, a następnego dnia zeszły do bazy. W tym pierwszym okresie wyprawy współdziałały z Izabelą Kamińską i Agnieszką Konopką, uczestniczkami wyprawy „Almanak”.
Następne dni wszyscy spędzają w bazie, w oczekiwaniu na poprawę pogody. 30 lipca wyruszają w górę, najpierw do „jedynki”, a następnego dnia do „dwójki”, gdzie przeczekują dzień złej pogody. Nazajutrz wyruszają do obozu III. Prowadzą na zmianę: Ola Dzik i Ola Ihnatowicz oraz Tomek z wyprawy Almanak, torując w świeżym śniegu, który wyżej jest wywiany. Z tyłu, wśród uczestników innych wypraw, podchodzi Asia Stasielak. Tego dnia wszystkie nocują w „trójce”, którą na drugi dzień znoszą na przełęcz (5800 m), skąd startuje się na szczyt. Kolejne dwa dni oczekują w namiocie na przełęczy na poprawę pogody, by wyruszyć do ataku szczytowego. 6 sierpnia ruszają w górę Asia Stasielak i Ola Dzik oraz uczestnicy wyprawy Almanak. Nadciągają chmury, mocno wieje, więc wracają na przełęcz. 7 sierpnia ponowna próba ataku. Tym razem wychodzą w trójkę. „Pogoda jest idealna, możemy sobie pozwolić na to, by każda szła swoim tempem i w razie czego zawróciła – relacjonuje Ola Dzik. – Ruszam szybciej wzdłuż poręczówek do góry. Zatrzymuję się tylko na moment na 6700 m. Tu leży zapakowane w worek ciało Polaka, który zamarzł rok temu. Dalej kuluarem szybko, bo zimno, ku słońcu. Postacie pozostałych stały się małymi ludzikami gdzieś w dole, mogę się tylko domyślać czy dziewczyny idą, czy zawróciły. Wiem, że na szczycie powinnam być najpóźniej o godz. 14. Ponad przełączką spotykam dwójkę schodzącą ze szczytu. Mówią, że na wierzchołek jest jeszcze dwie godziny po polach śnieżnych. Dobrze, że przetorowali. Ostatnie sto kilkadziesiąt metrów jest nudne, ale w końcu widzę trójnóg i krzyż. Jest godz. 13.50. Jestem sama – tylko góra i ja. Widoki powalające. Miotam się, żeby zrobić sobie zdjęcia z flagami. Aparat dał radę, wejście potwierdzone. Po 10 minutach zaczynam schodzić. Spotykam podchodzących w górę Turków i rosyjską parę, a w kuluarze Asię. Mówi, że Ola nie czuła się najlepiej i zawróciła. Próbuję Asię namówić do odwrotu, ale ona rusza w górę, a ja w dół. Na przełęcz dochodzę zmęczona. Ola wychodzi z herbatą – pakuję się do śpiwora.” Asia Stasielak powróciła po godz. 20. Do szczytu zabrakło jej mniej niż 100 metrów podejścia po polach śnieżnych. Było już jednak późno i zawróciła. Cały następny dzień to schodzenie do „jedynki” i likwidacja obozów, a następnego dnia do bazy. Tam witają je kwiatami i czekoladkami. Z gratulacjami śpieszą szef bazy kirgiskiej i przewodnicy kazachscy. Pierwszy etap wyprawy został zakończony – nie pora jednak na długie świętowanie.
Na Pik Pobiedy w męskim towarzystwie
11 sierpnia opuszczają bazę na lodowcu Inylczek Północny, skąd śmigłowcem lecą do bazy pod Pikiem Pobiedy na lodowcu Inylczek Południowy. Kolejny cel to Szczyt Zwycięstwa. Jest to rozległy masyw na granicy Chin oraz Kirgistanu, w którym nosi nazwę Jengish Chokusu. Jest najwyższym szczytem w Kirgizji, a jego grań szczytowa ma 10 km długości i kulminuje w kilku wierzchołkach o wysokości około 7000 metrów. Nawet najłatwiejsze wejście przez Przełęcz Dziki i Pobiedę Zachodnią (6918 m) – Pik Waży Pszawelego – jest nie lada wyzwaniem. Trzeba bowiem pokonać 4-kilometrową grań wiodącą do szczytu, co na wysokości 7000 metrów nie jest łatwe. Nie bez znaczenia jest też niestabilna w tym rejonie pogoda, silne wiatry, a mgła i zawieje śnieżne utrudniają orientację. Wielokrotnie alpiniści zostali zmuszeni na tej grani do odwrotu, a niektórzy pozostali na niej na zawsze. Aleksandra Ihnatowicz nie czuje się na siłach i rezygnuje z Pobiedy. 13 sierpnia Ola Dzik i Joanna Stasielak wyruszają z bazy i klucząc wśród szczelin lodowcowych i seraków, nocują po drodze w namiocie Irańczyków, a następnego dnia, po dużym opadzie śniegu, dochodzą do obozu I. Stasielak rezygnuje i wraca do bazy, natomiast Ola Dzik pozostaje w „jedynce”. Jest tam również czteroosobowy zespół: Losza Bażenow, Wład Czechlow i Andrej Korneew z Kazachstanu oraz Israfil Ashurly z Azerbejdżanu, którzy również mają w planie skompletować „Śnieżną Panterę”. W sezonie pracują na Chan Tengri przy zakładaniu poręczówek oraz jako przewodnicy i ratownicy. Zaproponowali Oli Dzik, by razem z nimi zaatakowała Pobiedę, na co przystała z radością.
17 sierpnia ruszają w górę, torują na zmianę, pokonują lodospad, wchodzą na przełęcz Dziki, a następnie długim i stromym podejściem dochodzą do jamy na wysokości 5800 m. Kolejnego dnia dochodzą tylko do 6400 m, gdzie ustawiają namiot na niewielkim wypłaszczeniu. Nazajutrz, początkowo przez skałki po poręczach, a dalej polami śnieżnymi, na Pobiedę Zachodnią. Po długich poszukiwaniach znajdują obóz V, gdzie jest jeden podarty namiot a oraz jama śnieżna z nieboszczykiem. Następny dzień przeczekują w namiocie, bo mocno wieje. Do „piątki” dochodzi następny zespół dobrych alpinistów, a wśród nich Aleksander Puczenin, drugi po Denisie Urubko. 21 sierpnia, mimo zimna i silnego wiatru, wszyscy wyruszają do ataku szczytowego. Na końcu czterokilometrowej grani, pod Obeliskiem, zostawiają depozyt – namiot i sprzęt do gotowania. Stamtąd rozpoczynają podejście na szczyt. Ola Dzik tak opisuje dalsze wydarzenia: „Zimno. Mimo ostrego tempa, nie udaje mi się utrzymać czucia w rękach i nogach. Zastanawiam się, czy nie schodzić. Tak samo myśli również dwóch mężczyzn, z których jeden był już na Pobiedzie cztery razy. Moi chłopacy wyprzedzają mnie. Próbuję się rozgrzać w pierwszych promieniach słońca, ale to nic nie daje. Więc wycof – ale jak? Teren łatwy nie jest, a ręce i nogi mam jak drewniane kołki. Wład zauważył, że coś nie tak, zawraca, chce mi pomóc. Krzyczę na niego, że ma iść na szczyt. Trudno, sama tu polazłam, to teraz zostanę, ale po co on ma tracić szansę. Wład jest uparty. Daje mi swój czekan, schodzi przede mną. Wściekła na siebie schodzę pod Obelisk, gdzie dwójka, która wcześniej zawróciła, ustawia namiot. Podobno zawróciliśmy z wysokości 7200 metrów. Po chwili wraca również Losza. Musimy jednak zwolnić namiot dla tych, co poszli na szczyt i będą wracać. Przejście granią do obozu V zajmuje nam aż sześć godzin.” Na szczyt z tych dwóch zespołów weszło tylko trzech: Israfil oraz Puczenin i Pasza. Rano wracają do „piątki”, zwijają namiot i schodzą. Ola Dzik tak opisuje dramatyczny odwrót: „Wieje nieziemsko i jest strasznie zimno. Nie mogę włożyć butów, uprzęży, raków – ręce nie nadają się do niczego. W obozie chaos, wszyscy ruszają w dół. Próbuję iść, czekan wypada mi z ręki, plącze się na repie pod nogami. – Jeśli chcesz żyć – mówi Losza – to musisz utrzymać czekan i kijek. Myślę: – Jeżeli tu zostanę, by odpocząć jeden dzień, to może się on przedłużyć w wieczność. Ostatnia nadzieja to Wład. Podchodzi do mnie, nakłada na moje zesztywniałe ręce dodatkowe łapawice, mocuje czekan na szpejarce, bierze mój kijek i każe iść. Początkowo krótkie podejście na Pobiedę Zachodnią, liczę kroki między przystankami. Wład jak cień idzie za mną. Jestem na kulminacji, skąd rozpoczyna się zejście. Teraz Wład idzie pierwszy, a ja po jego śladach. Powoli wytracamy wysokość. Dochodzimy do poręczówek. Próbuję zjeżdżać, idzie strasznie wolno. Wład mnie przepina, poprawia łapawice. Niżej już mniej wieje, dłonie rozgrzewają się na tyle, że jestem w stanie sama wpinać karabinek. Idzie mi średnio, kilka razy spadam, ale w końcu daję radę zjeżdżać normalnie i iść z czekanem. Dochodzimy do jam na 5800 m, gdzie odpoczywają już koledzy.”
Stamtąd jeszcze dwa dni zajęło im zejście do bazy, gdzie przyjęto ich serdecznie, były również kwiaty, a Wład został okrzyknięty „gierojem”. „Moja baza jeszcze stoi, choć dziewczyny musiały już ją opuścić. Śmigło jest następnego dnia, chłopaki odlatują do Kazachstanu, a ja ze spotkanymi znajomymi idę trekkiem do Maida-Adyr. Na nizinach trawa jest jakby bardziej zielona, niż na początku wyprawy, kwiaty bardziej pachną. A może to przez nią – Pobiedę? Dzięki Wład” – kończy refleksyjnie opis swojej wyprawy na dwa siedmiotysięczniki Ola Dzik. Być może spróbuje jeszcze raz wejść ten szczyt, na którym dotychczas nie stanęła dotąd żadna Polka, i będzie pierwszą z zaszczytnym tytułem „Śnieżnej Pantery”.
Korzystałem z obszernego sprawozdania z tej wyprawy autorstwa Aleksandry Dzik, która dziękuje wszystkim sponsorom, firmom, instytucjom i mediom, które wspierały tę ekspedycję.
Apoloniusz Rajwa
Reklama
Dodaj komentarz
Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.
Ogłoszenia
zobacz więcej
dodaj ogłoszenie
-
PRACA| PRACA
RESTAURACJA - U STUDNIARA - W MURZASICHLU POSZUKUJE OSOBY NA STANOWISKO KELNER/KELNERKA. Tel. kom.: 691 537 923,733 400 840 -
PRACA| PRACA
ZATRUDNIĘ POKOJÓWKĘ DO PENSJONATU, 608088017 -
Zorganizuj niezapomnianą imprezę okolicznościową w Premium Nosal Resort - KOMUNIĘ, WESELE, URODZINY. Nowy obiekt i bardzo promocyjne ceny. Zadzwoń i zapytaj o szczegóły.
Tel.: 698604189
E-mail: rezerwacja@nosalresort.pl -
PRACA| PRACA
Spółka POLSKIE TATRY S.A. zatrudni w AQUA PARKU ZAKOPANE osoby na stanowiska: KELNERKA, POMOC KUCHENNA ORAZ OSOBY DO OBSŁUGI PUNKTU GASTRONOMICZNEGO NA BASENIE ZEWNĘTRZNYM. Mile widziane doświadczenie w zawodzie. Zainteresowanych prosimy o kontakt telefoniczny na nr 18 20 637 30 w.16 lub 606 916 306 i wysłanie CV na adres: helena.dylag@polskietatry.pl -
PRACA| PRACA
ZATRUDNIĘ DO MAŁEJ GASTRONOMII NA GUBAŁÓWCE. Codziennie.
Tel.: 501 513 735. -
SPRZEDAŻ| SPRZEDAŻ
Sprzedam PŁAZY I DESKI na budowę bacówki, sezonowane 10 lat. Miejsce składowania - Szlembark.
Tel.: 697057417
E-mail: derfruhling@o2,pl -
NIERUCHOMOŚCI| NIERUCHOMOŚCI
SZCZAWNICA - do wynajęcia LOKAL FRONTOWY 20 m2, handlowo-usługowy, witryna 180x130 cm, wszystkie media. 606 804 633. -
PRACA| PRACA
?Firma komputerowa zatrudni INFORMATYKA. 504 230 902, e-mail: praca@nowytarg.webd.pl -
USŁUGI| USŁUGI
Wykonam STUDNIE GŁĘBINOWE i POMPY CIEPŁA kompleksowo lub wiercenie. 510 018 800. -
NOWO OTWARTY GÓRALSKI SZAŁAS "KURNIAWA" - PRZYGOTOWUJEMY IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWE do 70 osób, EVENTY - MOŻLIWOŚĆ WYNAJĘCIA SAMEGO LOKALU - ZAKOPANE, CHŁABÓWKA 50A.
WWW: www.willasport.pl/szalas/ -
PRACA| PRACA
Zatrudnię SPRZEDAWCĘ do sklepu z odzieżą w Nowym Targu.
E-mail: praca@fryda.com.pl
WWW: www.fryda.com.pl -
PRACA| PRACA
HOTEL *** LOGOS w Zakopanem, w związku z dynamicznym rozwojem, poszukuje pracowników: - kucharzy z doświadczeniem; - pomocy kuchennych; - kelnerów z doświadczeniem; - pokojowych z doświadczeniem. Prosimy przesyłać CV na adres: hotel@logos-zakopane.pl -
PRACA| PRACA
Młodą, dyspozycyjną osobę do naszych nowych sklepów Poronin, Bukowina na stanowisko SPRZEDAWCA (2600ZŁ). 691166005
Tel.: 691166005
E-mail: bafia@interia.pl -
NIERUCHOMOŚCI| NIERUCHOMOŚCI
Szczawnica - ATRAKCYJNY LOKAL HANDLOWY 70 m2 z WYPOSAŻENIEM NA CIUCHOLAND lub inną działalność. TANIO! 606 804 633. -
PRACA| PRACA
Zatrudnię sprzedawcę z doświadczeniem do sklepu przy Krupówkach. Dobrze płatne. Pełen etat.
Tel.: +48600963417 -
PRACA| PRACA
PRACA PRZY KLEJENIU WEŁNY LAMELKOWEJ - FASADY. 669 473 770. -
PRACA| PRACA
Praca na budowie, Zakopane i okolice.
Tel.: 500 160 574 -
PRACA| PRACA
Brygady na tynki maszynowe praca za granicą
Tel.: 601467065
E-mail: zdzislawpaluch@poczta.onet.pl -
USŁUGI| USŁUGI
"JAROPOL" Usługi glazurnicze i remonty. Łopatniuk Jarosław. Tel. 791071322, www.jaropol.eu -
PRACA| PRACA
ZATRUDNIĘ NA UMOWĘ OPIEKUNKĘ DO DZIECKA, praca w Zakopanem, wynagrodzenie 1500. Tel. 661394101 -
PRACA| PRACA
BIURO RACHUNKOWE PRZYJMIE NA STAŻ tel. 691888444 -
USŁUGI| USŁUGI
Podłogi 3D, posadzki epoksydowe dekoracyjne, kamienne dywany
Tel.: 515131917
E-mail: pierog.marcin.firma@gmail.com
WWW: www.profitechonline.pl -
PRACA| PRACA
KIEROWCĘ TIRA. 697 699 752. -
MOTORYZACJA| MOTORYZACJA
WYPOŻYCZALNIA SAMOCHODÓW - WWW.AUTOLIDER.EU oferuje: wynajem długoterminowy, średnioterminowy i krótkoterminowy. W ofercie samochody osobowe, vany i busy 9-osobowe. Już od 350 zł tygodniowo! 888 484 612. -
GÓRALSKI DOMEK - Zapraszamy do Cichego - spokojnej miejscowości, kilkanaście kilometrów od Zakopanego, gdzie czeka gotowy na Wasz przyjazd góralski domek "z duszą". Do dyspozycji: obszerny salon z tv, w pełni wyposażona kuchnia, 3 sypialnie (jedna 4-osobowa i dwie 2-osobowe, z możliwością dostawki) oraz 2 łazienki. Na miejscu parking.
Tel.: 507 171188.
WWW: www.goralskidomek.podhale.pl
2016-05-19 18:46
Pomóż złapać złodzieja
2016-05-19 18:34
Mosorny Groń będzie czynny w wakacje
2016-05-19 17:09
Wypadek w Grywałdzie
2016-05-19 17:04
Złodziejski wypad po sklepach
2016-05-19 16:28
Poprawianie drogowej fuszerki
2016-05-19 15:26
Poszukiwany turysta z Pruszkowa odnalazł się
2016-05-19 15:19
Woda nadal nie nadaje się do picia
2016-05-19 15:14
Studenci opanowali Nowy Targ (galeria zdjęć)
2016-05-19 14:09
Rusza budowa Lidla
2016-05-19 14:08
Nakręcili teledysk przed Euro 2016. Zaczęli w Zakopanem skończyli w Ustce
2016-05-19 09:59
Sukces nowotarżanek z PCK w międzynarodowym konkursie plastycznym
2016-05-19 09:33
Mandat dla fiakra
2016-05-19 07:01
Zaginęli oraz za młodzi na śmierć
2016-05-18 21:40
Nowe informacje o zaginionym. Robił zakupy w Zakopanem?
2016-05-18 21:04
Złote gęśle powędrowały do Tylmanowej
2016-05-18 19:40
Fantasy przy kawie
2016-05-18 18:00
Górale promują bursztyn w Chinach
2016-05-18 16:36
Hotel Kasprowy w kultowej grze Monopoly
2016-05-18 16:00
LO 045. Dreamliner trafił na burzę podczas lądowania w Toronto.
2016-05-18 15:56
Poeci Podhala w Czarnym Dunajcu
2016-05-18 15:03
W niedzielę - X Podhalański Festiwal Orkiestr Dętych
2016-05-18 14:24
Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki i Położnej w nowotarskim szpitalu (galeria zdjęć)
2016-05-18 14:02
Bargiel - Człowiek Roku National Geographic
2016-05-18 12:49
Będzie konkurs na prezesa
2016-05-18 12:06
Czas na podsumowanie
2016-05-18 11:01
Dwa dni temu wyruszył na wycieczkę. Ślad po nim zaginął
2016-05-18 10:08
Wielka ciężarówka zsunęła się z urwiska
2016-05-18 10:07
Dwa lata od śmierci ks. prałata Tadeusza Juchasa
2016-05-18 10:03
Radni chcą odwołać przewodniczącą
2016-05-18 09:36
W górach spadło prawie 15 cm śniegu
NAJPOPULARNIEJSZE ARTYKUŁY
2016-05-18 21:40
1.
Nowe informacje o zaginionym. Robił zakupy w Zakopanem?
2016-05-19 14:09
2.
Rusza budowa Lidla
2016-05-19 09:33
3.
Mandat dla fiakra
2016-05-19 07:01
4.
Zaginęli oraz za młodzi na śmierć
2016-05-19 15:26
5.
Poszukiwany turysta z Pruszkowa odnalazł się
2016-05-19 15:14
6.
Studenci opanowali Nowy Targ (galeria zdjęć)
2016-05-19 14:08
7.
Nakręcili teledysk przed Euro 2016. Zaczęli w Zakopanem skończyli w Ustce
2016-05-19 17:09
8.
Wypadek w Grywałdzie
2016-05-19 15:19
9.
Woda nadal nie nadaje się do picia
2016-05-18 21:04
10.
Złote gęśle powędrowały do Tylmanowej
2016-05-14 13:49
1.
Zderzenia busa z osobówką
2016-05-18 10:08
2.
Wielka ciężarówka zsunęła się z urwiska
2016-05-13 10:48
3.
15-latek ranny w wypadku zmarł w szpitalu
2016-05-13 09:51
4.
Policjanci uratowali dziecko
2016-05-16 12:01
5.
Ze słowackich Tatr nie można wrócić do Zakopanego
2016-05-13 14:28
6.
Wypadek na zakopiance. Duże korki
2016-05-13 19:14
7.
Wjechał w dom
2016-05-17 19:41
8.
Szczerbaty rozbójnik. Mamy portret pamięciowy
2016-05-13 19:10
9.
Park kulturowy na Krupówkach wciąż budzi kontrowersje
2016-05-16 18:15
10.
Przyjeżdżasz do Zakopanego i widzisz betonowy koszmarek
2016-04-25 19:51
1.
Pożar zakładów mięsnych. Przynajmniej setki tysięcy złotych strat (wideo)
2016-05-07 14:48
2.
Dachowanie w Białym Dunajcu. Corvetta do kasacji
2016-05-03 16:24
3.
Poważny wypadek przy wyjeździe z Nowego Targu. Kilka osób poszkodowanych. Szosa odblokowana (wideo)
2016-05-11 19:57
4.
"Najtwardszy góral" znowu w rękach policji
2016-05-10 13:25
5.
Zaginiona czternastolatka
2016-04-20 15:28
6.
Piąty i śmiertelny wypadek szybowca. Maszyny brały udział w Mistrzostwach Świata
2016-05-01 17:26
7.
Parkingi przed Morskim Okiem zapełnione. Kolejka po bilety ma 300 metrów
2016-05-10 21:22
8.
Skuterem pod ciągnik. Dwóch ciężko rannych chłopców
2016-05-11 09:00
9.
Monika się znalazła
2016-04-20 11:24
10.
Motocyklista na "Patelniach" wjeżdża tuż pod koła autobusu (wideo)
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE
2016-05-19 09:33
1.
Mandat dla fiakra
2016-05-19 14:09
2.
Rusza budowa Lidla
2016-05-19 15:19
3.
Woda nadal nie nadaje się do picia
2016-05-19 15:26
4.
Poszukiwany turysta z Pruszkowa odnalazł się
2016-05-19 07:01
5.
Zaginęli oraz za młodzi na śmierć
2016-05-19 15:14
6.
Studenci opanowali Nowy Targ (galeria zdjęć)
2016-05-19 17:09
7.
Wypadek w Grywałdzie
2016-05-19 16:28
8.
Poprawianie drogowej fuszerki
2016-05-14 15:00
1.
Zupełnie nowa strona internetowa Tygodnika Podhalańskiego
2016-05-17 18:50
2.
Majowa śnieżyca (wideo)
2016-05-16 18:15
3.
Przyjeżdżasz do Zakopanego i widzisz betonowy koszmarek
2016-05-19 09:33
4.
Mandat dla fiakra
2016-05-16 09:01
5.
Na Rynku byłam bodyguardem
2016-05-19 14:09
6.
Rusza budowa Lidla
2016-05-15 08:19
7.
Bocian to ma klawe życie
2016-05-18 18:00
8.
Górale promują bursztyn w Chinach
2016-05-15 09:45
9.
Kolizja w kolorze blue
2016-05-16 12:01
10.
Ze słowackich Tatr nie można wrócić do Zakopanego
2016-04-27 00:39
1.
Oświadczenie po emisji programu Superwizjer TVN
2016-05-06 15:09
2.
Dzieciobójstwo to znane zachowanie u niedźwiedzi brunatnych. TPN przedstawia szczegóły sprawy niedźwiedzia Kaspera
2016-04-24 08:02
3.
Ksiądz Międlar musi zamknąć usta
2016-05-14 15:00
4.
Zupełnie nowa strona internetowa Tygodnika Podhalańskiego
2016-05-02 16:05
5.
Zatłoczone Krupówki, a na nich turyści z całego świata
2016-05-03 13:23
6.
Nie podgrzewajmy atmosfery (wideo)
2016-05-06 09:38
7.
Nie żyje niedźwiadek z Kasprowego Wierchu
2016-04-24 22:25
8.
Najpierw zapaliła się stodoła, później dom (wideo)
2016-05-01 17:26
9.
Parkingi przed Morskim Okiem zapełnione. Kolejka po bilety ma 300 metrów
2016-04-27 15:21
10.
Uzdrowisko w planach
OSTATNIE KOMENTARZE
2016-05-19 18:56
1.
A ja bym mu jeszcze dołożyła ...
2016-05-19 18:41
2.
przewodniczącą będzie Janina - na Bank !!!
2016-05-19 18:37
3.
Prezes Mąka ma rację ,niedawno pokazywali pojazd którym można przewozić więcej niż dwa konie . Wywozili konie arabskie za stadniny w Janowie do Anglii ,tam na pewno zmieści się więcej koni i syn furmana też się zmieści. Nie rozumie o co cały cały ten szum ,do Anglii mogą wieźć ,a do Bukowiny nie ?
2016-05-19 18:29
4.
W czym problem, szef go wezwał. W kraju nad Wisłą brakuje jeszcze zakonu Krzyżaków na garnuszku państwowym.
2016-05-19 17:51
5.
Psy jedzą trawę na zmianę pogody.
2016-05-19 17:36
6.
Psy czasem gryzą trawę nie widziałaś ?
2016-05-19 17:25
7.
Czas się obudzić z zimowego snu.
2016-05-19 17:24
8.
Uorcyk, dlaczego od razu przypisujesz mi zagubienie tego, czego Ty już zapewne nie posiadasz.
Szkoda z Tobą gadać.
2016-05-19 17:20
9.
Ewa nie pij procentowej wody
2016-05-19 17:00
10.
Mam nadzieje ze ktos za to beknie a nie ponownie z naszych podatkow bedzie to robione
2016-05-17 19:42
1.
Karolinka zdrowie. Kucyki?
2016-05-16 23:19
2.
Beata Szydło - pełniąca funkcję w rządzie Jarosława Kaczyńskiego - odpowie przed Trybunałem Stanu za zaniechanie publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
2016-05-15 17:50
3.
Ale prysznic
2016-05-15 11:26
4.
Tarnowski się nie nauczy, że kwiaty przy wręczaniu trzyma się do góry a nie na dól?
2016-05-14 08:45
5.
e krucy
ale łogiyń!
2016-05-13 08:23
6.
mieć taką babę to przesrane
wpierdziel spuści na dzień dobry
2016-05-09 18:56
7.
Ale rosną brzuchy naszej kadrze oficerskiej ,jak temu pułkownikowi. Może nowy minister coś na to poradzi.
2016-04-30 20:59
8.
@facian.Przecież ta galeria na Krupówkach jest Stocha,górala z krwi i kości.Chyba,że masz na myśli galerie w Tarnowie i Bielsku Białej.Zastanawiam się czego ty tak zazdrościsz temu Sonikowi,że tak go katolicką miłością kochasz.
2016-04-28 20:33
9.
A kaleta siedzial i caly czas bawil sie komórką ....jakie to żałosne ....a jeszcze chwile temu wszystkim wszystko wypominal !!!
2016-04-28 15:04
10.
Tygodnik podhalański przeinaczył moją wypowiedź. Nie mam żalu ani pretensji do strażaków tylko pretensje do systemu 112
Strażakom Serdecznie Dziękuję.
Już dzwoniłem do tygodnika.
Za tydzień będzie sprostowanie
Reklama
Reklama
- W ubiegłym tygodniu na trasie do Morskiego Oka znaleziono czarnego Samsunga. Jest na kartę w Plusie MIX.
- Mijają czasy dostosowywania miast dla samochodów. Teraz w centrum zainteresowania znowu pojawia się pieszy.
- Moje pokolenie doskonale pamięta śmierć Grzegorza Przemyka, warszawskiego maturzysty, który zmarł na skutek pobicia przez milicjantów w czasie stanu wojennego w maju 1983 roku. Wówczas ta zbrodnia wstrząsnęła opinią publiczną w kraju i za granicą. Prawdziwi sprawcy nie zostali ukarani, a ofiary zostały skazane na zapomnienie. W imieniu organizatorów: Wydawnictwa Czarne, Muzeum Tatrzańskiego oraz Fundacji „Zakopiańczycy. W poszukiwaniu tożsamości” zapraszam na kolejne spotkanie z cyklu „Czarne na białym”. W środę 4 maja naszym gościem będzie Cezary Łazarewicz, autor wydanej w lutym znakomitej książki „Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka”.
- W dniu 26 kwietnia 2016r. telewizja TVN wyemitowała program Superwizjer dotyczący transportu konnego do Morskiego Oka.
- Gorąco zachęcam Państwa do przekazania 1% ze swoich podatków na rzecz Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Z tych środków już od 10 lat zapewniamy opiekę weterynaryjną i dokarmianie wielu zwierzętom w potrzebie.
- Uruchomienie pierwszej linii komunikacji miejskiej w Zakopanem powinno być początkiem budowy systemu transportu publicznego, obejmującego całe Podhale
- Stoję w kolejce. Pani przede mną wpuszcza mnie przed siebie, chociaż ona ma niewiele zakupów, a ja całkiem sporo. Starszy pan, którego przepuściłam wsiadając do autobusu (chwilę mi to zajmuje, więc nie chciałam, żeby stał i czekał) bardzo mnie przeprasza, bo mnie nie zauważył. Zagapiłam się i prawie wjechałam w panią, która wychodziła z bramy. Moja wina, ale to pani mnie przeprasza. To wszystko miłe gesty, oczywiście, ale czy ci ludzie tak samo zachowaliby się, gdyby nie było wózka inwalidzkiego?
- W imieniu organizatorów – Wydawnictwa Czarne, Muzeum Tatrzańskiego oraz Fundacji „Zakopiańczycy. W poszukiwaniu tożsamości” – zapraszam Państwa serdecznie na kolejne spotkanie z popularnego już w Zakopanem cyklu „Czarne na białym”. Tym razem naszym gościem będzie Paweł Smoleński, autor wydanej przed dwoma miesiącami książki „Zielone migdały, czyli po co światu Kurdowie”. Spotkanie odbędzie się dnia 6 kwietnia 2016 roku, we środę, o godzinie 18:00, w Galerii Władysława Hasiora przy ulicy Jagiellońskiej 18b w Zakopanem.
- Współpraca Zakopanego organizującego Festiwal Folkloru Ziem Górskich z cyrkami a dokładniej wypożyczanie namiotów cyrkowych na imprezę promującą kulturę ma swoją cenę. Jest nią chociażby przyzwolenie na niehumanitarną tresurę cyrkowych słoni. A przecież wzorem innych miast moglibyśmy gościć cyrki bez zwierząt a namiot albo zakupić albo wypożyczyć niekoniecznie od cyrku.
- Pomoc bezpośrednia ma na Podhalu długą tradycję jednak w tym roku przyjęła nieznaną do tej pory formę podobną do pospolitego ruszenia.
- Skoro, jak ktoś napisał, brakuje zwyczajowych życzeń od Jurajczyka- jednego z internautów który w tajemniczych okolicznościach zniknął z forum, to pozwolę sobie na kontynuowanie tradycji składania życzeń na forum TP :P
- W ramach cyklu „Czarne na białym” w piątek 18 marca odwiedzi Zakopane Aleksander Kaczorowski, autor wydanej ostatnio przez Wydawnictwo Czarne książki zatytułowanej „Hrabal. Słodka apokalipsa”. Spotkanie promujące tę książkę odbędzie się 18 marca 2016 roku, w piątek, o godzinie 18:00 w Willi Koliba, oddziale Muzeum Tatrzańskiego, przy ulicy Kościeliskiej 18 w Zakopanem. Zapraszam do Koliby na opowieść o Bohumile Hrabalu.
Lekcje muzealne w Atmie
Zakopane: UTW - maj
Orawskie Dni Gitary Klasycznej
N. Targ: Jubileuszowe Juwenalia
Zakopane: Festiwal Twórczości Chrześcijańskiej
Kino, którego szukasz: Opiekun
Konkurs recytatorski im. Antoniny Zachary-Wnękowej
Spotkanie: Pamięć nadzieją przyszłości
I Międzynarodowy Turniej Chochołowskie Termy Cup
N. Targ: Fotografie Krzysztofa Mierzejewskiego
Limanowa: Spotlight, kino konesera
Spotkanie w Bursie Gimnazjalnej
Zakopane dla Szymona
Miss Polski Podhala 2016
Super Enduro
Siła marzeń - Korona Ziemi
Wernisaż w Okszy
Krakowiacy u Górali
Koncert u Winiarskich
Appendix: Blue Silence
Parafialny Piknik Rodzinny
Perły Małopolski, sezon IV
Nowotarskie kołowanie
Festiwal Orkiestr Dętych
Spektakl: Wysocki
Teatr Clowna Feliksa
N. Targ: wykład Jacka Waksmundzkiego
Open Coffe Made in Zakopane
Jabłonka: Warsztaty nordic walking
Koncert życzeń dla mam
Polecamy