Tona dobroci: Pomoc dla Michała

Adam, kolega szkolny Michała, zakrętki zbierał nad rzeką, Rafał razem z kuzynem wyszukiwał je w lesie, resztę uzupełniła mama. Krzysiek nie przeoczył żadnej butelki zostawionej przez robotników na budowie, Ania wspólnie z dziadkiem chodziła za wał, by powiększyć „zbiory”. Weronika mogła liczyć na pomoc taty. Kuba po wakacyjnej przerwie przyniósł 3 pełne reklamówki zakrętek. W przeszło 30-osobowej klasie, do której jeszcze dwa lata temu chodził Michał, każdy zaangażował się w akcję.

– Skąd wziął się pomysł, by zorganizować taką akcję? Trochę przez przypadek. Usłyszałam w radiu, że w Myślenicach jest firma, która za zakrętki może ufundować wózek inwalidzki. Pomyślałam, że przeprowadzę taką zbiórkę na terenie szkoły, chciałam pomóc Michałowi – wspomina Elżbieta Kawa, nauczycielka.

Informacja o akcji zorganizowanej przez Frydman błyskawicznie rozeszła się po gminie. Na apel odpowiedziały wszystkie szkoły w Łapszach. Szybko dołączyły do nich Sromowce, Krempachy, Szczawnica, Szlachtowa, Kluszkowce oraz Klikuszowa. Spontanicznie zareagował także Nowy Targ, Bytom oraz kilka szkół ze Słowacji.

Ku wielkiemu zdziwieniu na adres Zespołu Szkół we Frydmanie przyszła również spora przesyłka z jednej z podwarszawskich szkół, gdzie kilka lat temu dyrektorem był mieszkaniec Dursztyna.

- Ta akcja przerosła nasze oczekiwania. Nie mogliśmy uwierzyć, że ludzie mają w sobie tyle dobroci – mówi, nie kryjąc wzruszenia, organizatorka zbiórki. – Kiedyś przez przypadek weszłam do sklepu koło dworca autobusowego w Nowym Targu i tam też natknęłam się na nasz apel – dodaje pani Elżbieta.

Po trzech miesiącach zbiórki, tuż przed wakacjami, w tej niewielkiej miejscowości na Spiszu uzbierano tonę zakrętek. – Transport do Myślenic zorganizował mieszkaniec Frydmana, który – co trzeba podkreślić – zrobił to zupełnie bezinteresownie. Worki zapakowali, a następnie rozpakowali na miejscu nasi gimnazjaliści – zaznacza nauczycielka. – Pieniądze od razu zostały przesłane na konto fundacji.

Początkowo środki ze zbiórki miały być przeznaczone na zakup specjalistycznego wózka dla Michała. Jednak znalazł się sponsor, który sfinansował wózek, więc cel się zmienił. Dziś pieniądze z zakrętek mają pomóc chłopcu w leczeniu i rehabilitacji.

Szkoła we Frydmanie już szykuje kolejną plastikową partię odpadów do Myślenic. Nazbieranych worków z zakrętkami jest już przeszło tona. – Wiemy, ile kosztuje rehabilitacja Michała, dlatego naszej akcji nie zawieszamy. Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy zbierać te zakrętki do końca świata i jeden dzień dłużej – deklaruje pani Elżbieta.


Michał Brynczka miał wypadek 10 sierpnia 2008 r. - To była niedziela doskonale pamiętam ten dzień, nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem - mówi dyrektor szkoły. - W tym dniu całe życie tej rodziny wywróciło się do góry nogami. Chłopiec rowerem wracał do domu razem z bratem. Wjechał wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu. Po jednodniowym pobycie w szpitalu w Nowym Targu przewieziono go do krakowskiego Prokocimia. Lekarze stwierdzili stłuczenie mózgu, porażenie czterokończynowe.

Rehabilitacja Michała, która niesie mu poprawę, sporo kosztuje. Jeden miesiąc opieki specjalistycznej, której nie refunduje NFZ kosztuje około 17 tys. zł.

Jeśli chcesz pomóc chłopcu, możesz większą partię zakrętek przesłać na adres szkoły we Frydmanie lub wysłać pieniądze na konto: Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” nr kont: 41 1240 1037 1111 0010 1321 9362
tytułem: darowizna na pomoc i ochronę zdrowia Michał Brynczka

Aneta Dusik