Plac szubienic

Do redakcji dzwonią ludzie, którym nie spodobały się gigantyczne latarnie ustawione właśnie przy Placu Niepodległości. - Był Plac Zwycięstwa z armatą, to jeszcze nie było tak szpetne jak te nowe latarnie. Było głośno o Zakopanem jak postawili "pijane latarnie" na Krupówkach. Okazuje się, że one są piękne w porównaniu do tych kątowników zamontowanych obecnie. Miasto stawia nam szubienice, nic tylko się powiesić - nie ukrywa złości jeden z interweniujących w redakcji czytelników.

Wielu okolicznych mieszkańców już przechrzciło Plac Niepodległości. Mówią, że przyszło im mieszkać przy "Placu Szubienic". Skąd taki pomysł na potężne latarnie jednoznacznie kojarzące się makabrycznymi szubienicami? We wtorek władze miasta przeprowadziły wizję lokalną przy pomniku grunwaldzkim. Właśnie tu umieszczono pierwsze latarnie. Ich widok dominuje w przestrzeni publicznej. Starszym mieszkańcom nasuwa wojenne skojarzenia. - Panie, jeszcze tylko brakuje długich, hitlerowskich flag ze swastyką, to czulibyśmy się jak w latach trudnej młodości - śmieje się jeden z bywalców "Kolorowej".

Władze miasta tłumaczą, że był zrobiony projekt rewitalizacji Parku Miejskiego i Placu Niepodległości. Niezależna komisja wybrała zwycięską propozycję, która teraz jest realizowana. Została ona zaakceptowana tak przez urbanistów, jak i przez radnych.

- Poczekajmy, aż zrealizowana zostanie całość - apeluje Wojciech Solik. - Latarnie jednemu mogą się podobać, drugiemu nie. Tworzą pewną całość. Przykładowo w Wiedniu wśród starej zabudowy też pojawiają się nowoczesne obiekty. Nikogo to nie razi.

Wiceburmistrz dodaje, że lampy będą miały poprzeczki na dwóch poziomach: wyższym i niższym. Tylko czy to zmniejszy przykre skojarzenia z linią szubienic ustawionych przy Placu Niepodległości?

rav