Motocyklista winien i basta

I można przeczytać, jacy to ci motocykliści źli, niedobrzy, groźni dla siebie i społeczeństwa, i w ogóle samo zło. Że wyprzedzają na podwójnej ciągłej, że przepychają się w korkach i generalnie że zap*ją jak wariaci. I choć nie da się oddalić tych zarzutów, to takie generalizowanie jest mocno niesprawiedliwe.

Nie będę się rozwodził i pisał o tym, że nie wszyscy motocykliści muszą łamać przepisy ruchu drogowego (chociaż kto z czytających ten wpis kierowców z ręką na sercu przyzna, że nie łamie?). Nie będę tłumaczył, że dla kierowcy jednośladu ubranego w strój motocyklowy jazda w upalnym dniu w korku, razem z samochodami, jest niebezpieczna z powodu możliwego przegrzania organizmu i potrzeba choć minimalnej prędkości, aby powietrze dostało się przez otwory wentylacyjne. Nie będę pisał o tym, że kierowanie motocyklem wymaga ogromnego skupienia i koncentracji a minimalny błąd można przypłacić życiem. Bo po co to pisać, jak o tym raczej wszyscy wiedzą. Chyba.

Niewiele da też opisywanie racji kierowców samochodów, że nie są w stanie zauważyć pędzącego motocykla, że ich ciężkie auta nie są w stanie tak szybko reagować na polecenia kierowcy i w ogóle że motory są "be". Nie będę pisał, bo dla wielu osób różnica pomiędzy kierowcą motocykla a samochodu jest tak ogromna, że nie są wstanie zrozumieć racji drugiej strony. A prawda jest taka, że i jedni, i drudzy na drodze potrafią wyprawiać takie głupoty, że aż włosy dęba stają.

Ilość jednośladów z roku na rok wzrasta. Przekłada się to również na ilość kolizji i wypadków z udziałem jednośladów. Są one zazwyczaj bardzo spektakularne i często kończą się obrażeniami powyżej 7 dni (czyli wypadek), lub śmiercią, a to już w ogóle super okazja do wyżycia się na uczestnikach zdarzenia. W większości wypadków zawini człowiek, kierowca, nie maszyna. Przez jeden głupi błąd można zabić czy okaleczyć siebie lub innych. Nie wierzę, że ten wpis coś zmieni, ale postarajmy się nie oceniać z góry, że winę ponosi tylko motocyklista i wyluzujmy troszkę w ocenie i komentarzach.