Czarny Dunajec: Pogryzły mnie pluskwy

- Lekarze cudem mnie odratowali. Przez 5 dni leżałam w szpitalu pod kroplówką i musiałam przyjmować sterydy - twierdzi mieszkanka Krakowa, która do dziś nie może się otrząsnąć po tym, co ją spotkało. - Mimo że od ukąszenia minął już prawie miesiąc, na skórze wciąż mam ślady - dodaje.

W połowie czerwca przyjechała na Podhale na 3-dniową wycieczkę z licealistami, jako przewodniczka. Grupa wykupiła noclegi w pensjonacie w Czarnym Dunajcu. - Kiedy wróciłam do domu, na drugi dzień pojawiła mi się wysypka na dłoniach i stopach, a dwa dni później na twarzy i szyi - opowiada przewodniczka. Przez kilka dni lekarze nie potrafili zdiagnozować, co jest przyczyną wysypki. - Najpierw podejrzewali, że to ospa. Dostałam maść na rany. Niewiele pomogła. Apogeum nadeszło w 5. dniu po ukąszeniu, wtedy bardzo spuchłam. Trafiła do kliniki chorób zakaźnych. Lekarze wciąż rozkładali ręce. - Dopiero w klinice dermatologii obejrzał mnie lekarz i powiedział, że jeszcze nie widział pacjenta tak pogryzionego przez pluskwy. Miałam silny stan zapalny, podano mi dożylnie sterydy i to uratowało mi życie - mówi drżącym głosem.

Insekt w czystej pościeli

Turystka poinformowała o zdarzeniu nowotarski sanepid. Liczyła na to, że inspektorzy dla bezpieczeństwa kolejnych pensjonariuszy każą właścicielom obiektu spalić pościele i tapczany. - Przecież na tym łóżku wkrótce może spać jakieś dziecko - niepokoi się mieszkanka Krakowa.

Sanepid przeprowadził w pensjonacie 2 kontrole. - Sprawdziliśmy czystość materacy i pościeli. W żadnym pokoju nie stwierdzono insektów. Właścicielka przedstawiła też protokoły z dezynsekcji, która została wcześniej przeprowadzona - informuje Jolanta Bakalarz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Targu. - Kontrole sanepidu zostały przeprowadzone zaraz po tym, jak otrzymaliśmy zgłoszenie. Zawsze reagujemy na każde zgłoszenie, nawet anonimowe - zapewnia.

Pluskwy gnieżdżą się w tapczanach, ale również w boazerii i gniazdkach kontaktowych. Jak chronić się przed nimi? - Podstawowy warunek to zachowanie czystości. Chociaż mitem jest stwierdzenie, że pluskwy lubią brud. Mogą się pojawić także w bardzo czystych pomieszczeniach - w listwach przypodłogowych, w załamaniach materiałów. Żerują przede wszystkim w nocy. Jeśli już w danym miejscu pojawiły się kiedyś pluskwy, trzeba co jakiś czas cyklicznie przeprowadzać dezynsekcję - zaleca dyrektor sanepidu.

Pluskwa w podróży

Właścicielka pensjonatu w Czarnym Dunajcu zaraz po tym, jak dowiedziała się o zdarzeniu, wezwała firmę, która przeprowadziła dezynsekcję. Podczas tej czynności nie znaleziono insektów. - Dwa lata temu mieliśmy pluskwy, ale w innym pokoju. Wtedy prawdopodobnie przywiozły je dzieci z pociągu - przyznaje szefowa obiektu. - Wtedy spaliliśmy te łóżka, a dowodem na to jest komisyjnie sporządzony protokół. To nowy budynek. Poza tym jednym przypadkiem nigdy u nas nie było tego rodzaju insektów - odpowiada i zapewnia, że na razie nie lokuje wczasowiczów w pokoju, w którym mieszkała turystka z Krakowa.

Na Podhalu zdarzają się podobne przypadki pogryzienia. - Mój syn przywiózł pluskwy do domu z Limanowej, gdzie przebywał na szkoleniu - opowiada mieszkanka Bukowiny Tatrzańskiej. - Miał wysypkę. Był u kilku lekarzy i nikt nie potrafił powiedzieć, co mu jest. Dopiero za którymś razem lekarka zorientowała się, że to efekt pogryzienia przez pluskwy - dodaje. Insekty zagnieździły się wtedy w jego pokoju za boazerią.

Monika Para